Ekspert o noweli hazardowej: hazard istnieje od zawsze, lepiej by państwo go kontrolowało i na...
Hazard zawsze istniał, istnieje i będzie istniał. Albo państwo będzie kontrolowało tę sferę i na niej zarabiało, albo będą to robić inne grupy, także grupy przestępcze. Lepiej więc, jak państwo ma wpływ na ten obszar - mówi PAP ekonomista dr Martin Dahl.
06.06.2016 06:35
"Ustawa, która została wprowadzona w 2009 roku jest wadliwa i niedoskonała. Warto ten rynek uregulować tak, żeby państwo mogło czerpać z niego dochody, a nie grupy przestępcze czy firmy działające za granicą" - powiedział dr Martin Dahl, ekonomista z Uczelni Łazarskiego.
"Ta ustawa, jak pamiętamy, była pokłosiem +afery hazardowej+, ale też konieczności szybkiego opanowania niekontrolowanego rozwoju branży +jednorękich bandytów+, te automaty na tzw. niskie wygrane zalewały wówczas Polskę. Ale wylano dziecko z kąpielą. Ustawa została uchwalona pochopnie, była za szybko i źle przygotowana, nie do końca przemyślana. Hazard został zepchnięty do +szarej strefy+, co wiąże się z tym, że znaczna część tego rynku przeszła w ręce podmiotów zagranicznych, działających za granicą i nie płacących podatków w Polsce, a oferujących gry poprzez internet. Do tego, zwiększyło się pole do działalności podziemia hazardowego i przestępców. Ani nie zwiększyła się ochrona graczy, ani rynek nie został dobrze uregulowany, jedynie stracił na tym wszystkim fiskus i generalnie polska gospodarka. Zwłaszcza kluby sportowe, przez ograniczenia dla działalności i reklamowania firm bukmacherskich odpadli sponsorzy i inwestorzy" - opisywał.
"Ciężko na tym etapie mówić o szczegółach (...) Ale pochwalić można dążenia do liberalizacji warunków dla gry w pokera, likwidację egzaminów dla osób prowadzących gry hazardowe" - ocenił.
"W rządowym projekcie są kontrowersyjne zapisy dość ścisłego nadzoru państwa nad nie-bukmacherskimi grami hazardowymi, być może prowadzące do powstania monopolu państwa w tej dziedzinie albo zapisy przewidujące blokowanie stron internetowych z hazardem, bukmacherskich i nie-bukmacherskich, które prowadzą działalność niezgodną z polskim prawem albo nie są zarejestrowane w Polsce. Kontrowersja, moim zdaniem, polega na tym, że nie wiadomo, jak takie możliwości wykorzysta państwo, bo politycy i urzędnicy mają skłonność do nadużywania bądź niekompetentnego korzystania ze swoich uprawnień. Na przykład wiemy z doświadczenia, polskiego czy zagranicznego, że blokowanie stron jest z reguły mało skuteczne wobec przestępców, a jednocześnie może posłużyć do stosowania represji wobec uczciwych" - wskazał Dahl.
"Nie wiem zresztą, czy w ogóle uprzywilejowywanie w ten sposób przedsiębiorców zarejestrowanych w Polsce, albo uprzywilejowywanie państwa na rynku hazardowym w ten sposób jest dobrym pomysłem" - dodał.
"2,5 mld rocznie szacowanego przychodu z legalizacji obecnie nielegalnych form hazardu to realistyczne założenie. Wręcz ostrożne. Według niektórych szacunków około 90 proc. hazardu w Polsce odbywa się w +szarej strefie+. Przychody zależeć więc będą od tego, ile z tych osób korzystających z hazardu uda się z +szarej strefy+ wyciągnąć, im więcej, tym większe mogą być przychody" - powiedział ekonomista.
Zapytany czy państwo powinno czerpać przychody i zyski z hazardu, czy odwrotnie, zakazywać albo znacznie ograniczać jak w przypadku alkoholu czy papierosów, odpowiedział: "Moim zdaniem hazard zawsze istniał, istnieje i będzie istniał. Albo państwo będzie kontrolowało tę sferę i na niej zarabiało, albo będą to robić inne grupy, także grupy przestępcze. Zdecydowanie więc lepiej, jeśli państwo ma kontrolę i wpływ na to, co się dzieje na tym obszarze. Z podatków na alkohol finansowane jest leczenie alkoholików, ale też inne potrzeby budżetu" - stwierdził dr Dahl.
Komitet Stały Rady Ministrów w miniony piątek po raz drugi zajmował się projektem noweli o grach hazardowych, jednak nie zakończył prac nad tą propozycją. Szef Komitetu Henryk Kowalczyk w rozmowie z PAP nie wykluczył, że Komitet przyjmie go w trybie obiegowym.
Projekt nowelizacji ustawy hazardowej, przygotowany przez resort finansów, wprowadza m.in. zasady blokowania płatności dla firm oferujących nielegalny hazard oraz umożliwienie gry w pokera poza kasynami. Według szacunków MF w ciągu 10 lat państwo ma zarobić dzięki noweli 24 mld 65 mln zł.
Resort deklaruje, że główne cele ustawy to zapewnienie jak najwyższego poziomu ochrony graczy przed negatywnymi skutkami hazardu oraz ograniczenie występowania zjawiska "szarej strefy" w środowisku gier hazardowych.
Projekt wprowadza regulacje dotyczące zasad blokowania stron internetowych oraz płatności wykonywanych na rzecz podmiotów nielegalnie oferujących gry hazardowe w internecie. Dzięki zastosowanym rozwiązaniom zrealizowany zostanie postulat zmniejszenia zjawiska "szarej strefy" w grach hazardowych, co doprowadzi do zwiększenia udziału w rynku legalnych przedsiębiorstw.
Prawo do oferowania gier na automatach poza kasynami gier ma zostać objęte monopolem państwa wykonywanym przez wskazany podmiot. Według resortu finansów gry na automatach należą do bardzo uzależniających graczy, w związku z czym konieczne jest wprowadzenie rozwiązania zapewniającego ich szczególną ochronę. "Gry na automatach będą mogły się odbywać wyłącznie w wydzielonych do tego miejscach, pod stałą kontrolą oraz będą niedostępne dla osób poniżej 18 roku życia" - wskazało MF.
Ponadto w projekcie zapisano, że operatorzy hazardowi oferujący gry na automatach oraz gry hazardowe w sieci będą musieli wprowadzić regulaminy odpowiedzialnej gry. Według MF jest to kolejna zmiana nakierowana na zwiększenie ochrony graczy przed negatywnymi skutkami hazardu. Projekt zaostrza też sankcje grożące za naruszanie ustawy o grach hazardowych.
Ministerstwo zaproponowało zarazem liberalizację przepisów dotyczących gry w pokera. Według resortu finansów wskazane rozwiązania umożliwią organizowanie gier w pokera również poza kasynami gry, uproszczą proces ich organizacji oraz umożliwią legalne uczestniczenie w grze w pokera przez internet.
Proponowana jest likwidacja egzaminów zawodowych dla osób nadzorujących i bezpośrednio prowadzących gry hazardowe. MF przekonuje, że rezygnacja z konieczności przeprowadzania egzaminów zawodowych i zastąpienie ich szkoleniami doprowadzi do zmniejszenia obciążeń biurokratycznych dla przedsiębiorców operujących w branży gier hazardowych i zmniejszy koszty prowadzenia działalności gospodarczej w tym obszarze.
Zdaniem ministerstwa przygotowane propozycje stanowią kompromis między zapewnieniem jak najwyższego poziomu ochrony graczy przed negatywnymi skutkami hazardu (w tym przez ograniczenie "szarej strefy") a gwarancją istnienia przejrzystego i sprawnie funkcjonującego rynku legalnych gier hazardowych.
Dokument zakłada, że zmiany wejdą w życie 1 stycznia 2017 roku, procedura przyjęcia nowelizacji będzie bowiem zawierać etap notyfikacji technicznej w KE.