Emocje rządzą rynkami

Francuski premier Francois Fillon powiedział dzisiaj po południu, że kryzys na rynku długu w Europie jeszcze się nie zakończył i może to zagrozić stagnacją całego regionu. Te słowa dobrze wpisują się w rosnące obawy inwestorów, którzy zaczynają już obawiać się o przyszłość całej strefy euro (tak jak miało to miejsce na wiosnę b.r., kiedy to emocjonowaliśmy się szczegółami pomocy dla Grecji).

Emocje rządzą rynkami
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

24.11.2010 | aktual.: 07.12.2010 10:59

Francuski premier Francois Fillon powiedział dzisiaj po południu, że kryzys na rynku długu w Europie jeszcze się nie zakończył i może to zagrozić stagnacją całego regionu. Te słowa dobrze wpisują się w rosnące obawy inwestorów, którzy zaczynają już obawiać się o przyszłość całej strefy euro (tak jak miało to miejsce na wiosnę b.r., kiedy to emocjonowaliśmy się szczegółami pomocy dla Grecji).

Po zachowaniu się rynku długu widać, że kolejnym celem spekulacji staje się półwysep Iberyjski, czyli Portugalia i Hiszpania. Inwestorzy zdają się ignorować zapewnienia przedstawicieli tamtejszych władz, którzy zapewniają, że sytuacja pozostaje pod kontrolą. Pamiętają, że podobnie mówili irlandzcy politycy kilka miesięcy temu. Dzisiaj wprawdzie euro udało się nieco odreagować (notowania EUR/USD wzrosły w okolice 1,3390), do czego przyczyniły się wypowiedzi irlandzkiego premiera, jakoby pomoc miała wynieść 85 mld EUR, a także oczekiwanie na szczegóły 4-letniego planu oszczędnościowego Irlandii, który został przedstawiony o godz. 15:00.
Ogólne założenia i skala cięć były już znane wcześniej – potwierdziły się przy tym spekulacje, że nie dojdzie do podwyzki stawki podatku CIT, która wynosi obecnie 12,5 proc. I to może się nie spodobać niektórym europejskim politykom – Słowacy już przyznali, że ceną za pomoc powinno być podniesienie tej stawki. Inni zwyczajnie nazywaja ją „piracką”. Niemniej premier Brian Cowen przyznał dzisiaj, iż cięcia powinny doprowadzić do stanu wydatków z 2007 r., mają na celu przywrócenie zaufania rynków do Irlandii. Deficyt budżetu ma spaść w 2011 r. do 9,1 proc. PKB, w kolejnym roku do 7 proc., w 2013 r. do 5,5 proc.. i wreszcie w 2014 r. osiągnąć poziom 2,8 proc.

Publikowane dzisiaj dane z USA były mieszane, chociaż warto zauważyć spadek cotygodniowego bezrobocia do 407 tys. i średniej 4-tygodniowej do 436 tys. z 443,5 tys. To pokazuje, że sytuacja na rynku pracy zaczyna się poprawiać, chociaż jej tempo nie jest jeszcze do końca zadowalające. Z kolei mocno rozczarowały dzisiaj dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku – spadek wyniósł aż o 3,3 proc. m/m w październiku przy jednoczesnym słabym odczycie po odliczeniu środków transportu (-2,7 proc. m/m). Dane o wydatkach Amerykanów były nieco słabsze od prognoz (0,4 proc. m/m), a o dochodach lepsze (0,5 proc. m/m). Pozytywnie zaskoczył odczyt danych o nastrojach konsumenckich Uniwersytetu Michigan – indeks wzrósł na koniec listopada do 71,6 pkt. Rozczarowały natomiast dane o sprzedaży nowych domów – tutaj spadek wyniósł 8,1 proc. m/m, podczas kiedy oczekiwano kosmetycznego wzrostu.

Odreagowanie EUR/USD pomogło dzisiaj złotemu – kurs EUR/PLN zszedł poniżej 3,96, a USD/PLN spadł w okolcie 2,9550. Sytuacja jest jednak wciąż dość napięta. Każda kolejna negatywna informacja z Irlandii (obniżka ratingu przez Moody’s lub Fitcha), czy też z krajów grupy PIIGS, automatycznie przełoży się na gwałtowny spadek EUR. Bez ponownego testu dzisiejszych minimów EUR/USD na 1,3284 raczej się nie obejdzie. Jutro w USA jest Święto Dziękczynienia, a w kalendarzu makro pusto, co może zwiększać ryzyko wpływu różnych domysłów i spekulacji na notowania.
EUR/USD: Rano wspominałem o istotności oporu na 1,3380. Po południu został on nieznacznie naruszony, a kurs wzrósł do 1,3412. Teoretycznie rejon 1,3380 stał się na powrót lokalnym wsparciem i dopiero wyraźny spadek poniżej, powinien uruchomić kolejną falę spadkową. Kluczowym oporem jest teraz poziom 1,3446 wyznaczany przez minimum z 16 listopada. Znaczenie rejonu 1,3330 jako istotnego wsparcia spadło dzisiaj po tym, jak rano poziom ten został wyraźnie naruszony w dół. Istotna linia trendu wzrostowego łącząca dołki z czerwca i października b.r. przebiega obecnie w okolicach 1,3240 i jej testowanie jeszcze w tym tygodniu jest dość prawdopodobne. Od jego wyniku zależeć będzie to czy grudzień przyniesie eskalację spadków EUR/USD, czy też będzie można mówić o nieco większym odreagowaniu w okolice 1,38-1,40.
Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

_ Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy. _

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)