Euro lepsze niż tarcza antyrakietowa

"Historia nie skończyła się. Nie zdechła! Żyje i mówi. Mówi po rosyjsku" - tak swój wpis na blogu zaczyna Janusz Palikot. Polityk nawiązuje do manewrów wojskowych, w których armia rosyjska ćwiczyła atak na terytorium Łotwy.

"Ktoś uważa, że zajęcie Łotwy spowodowałoby reakcję USA? Lub Unii? Wątpię! A zajęcie Polski? Też wątpię! A jeśli, to tylko w jednym przypadku; gdyby Polska miała euro i zajęcie Polski oznaczałoby gigantyczne straty dla całej Unii. I właśnie dlatego euro jest mocniejszą tarczą antyrakietową niż prawdziwa tarcza" - pisze polityk na swoim blogu.

Wpis lidera jednej z partii opozycyjnych może być reakcją na wypowiedź nowego ministra finansów. Na początku tygodnia, w wywiadzie dla "DGP" Mateusz Szczurek sceptycznie odnosił się do zalet wspólnej waluty. - Korzyści, które miała przynosić strefa euro: przesunięcie gospodarki na wyższy poziom pod względem dostępu do kapitału, jego ceny i stabilności finansowania zagranicznego - to wszystko okazało się fikcją - komentował Szczurek.

Zdaniem Janusza Palikota przyjęcie euro jest jednak przede wszystkim decyzją polityczną, której kosztów nie da się jednoznacznie wyliczyć. Choć w najbliższych latach polityk nie spodziewa się zagrożenia ze strony Rosji, uważa, że do unii walutowej należy przystąpić jak najprędzej, ponieważ gdy groźba ataku stanie się realna, droga do strefy euro będzie dla Polski zamknięta.

"Bez przyjęcia euro Polska nie ma szans na bycie w zjednoczonej Europie, a wówczas historia znów przemówi" - podsumowuje Palikot.