Fach w ręku to za mało. Szkoły branżowe stawiają na naukę języków za granicą
Kształcenie zawodowe daje młodym ludziom możliwość szybkiego wejścia w rynek pracy. Szkoły borykają się jednak z problemami finansowymi i utartą przez lata opinią, że technikum jest czymś gorszym od liceum. Czy program Erasmus+ pomoże odbudować pozycję tych placówek?
18.02.2018 10:12
- Szkolnictwo zawodowe umożliwia młodym ludziom lepszy start. Po ukończeniu technikum uzyskują oni konkretny zawód. Mogą od razu rozpocząć pracę lub kontynuować naukę w szkole wyższej. Mają wybór. Zatrudnienie w wyuczonym zawodzie często okazuje się nieocenione, gdy trzeba samodzielnie finansować dalszą naukę – mówi dla agencji informacyjnej infoWire.pl Bogusława Pieńkowska, dyrektor Zespołu Szkół Hotelarsko-Turystyczno-Gastronomicznych nr 1 w Warszawie.
W branżach nastawionych na obsługę klienta niezbędne jest porozumiewanie się w języku obcym. Dlatego oprócz tradycyjnych lekcji, szkoły zawodowe organizują praktyki zagraniczne. Na rynku dostępnych jest coraz więcej projektów europejskich, które umożliwiają wyjazdy zarówno uczniom, jak i nauczycielom. - Uczniowie wyjeżdżają od dawna. Przed Erasmusem był program Leonardo Da Vinci, wcześniej Sokrates. Od niedawna w ramach takich programów edukacyjnych wyjeżdżają także nauczyciele. Oni też muszą zwiększać swoje kompetencje językowe, aby móc lepiej przygotowywać młodzież do pracy z klientami zagranicznymi – zauważa ekspertka.
Zbyt mały budżet szkół zawodowych skutkuje często brakami w wyposażeniu pracowni. Problem ten może być częściowo rozwiązany przez nawiązanie bliższej współpracy z biznesem. - W szkołach branżowych nacisk musi być położony na kształcenie praktyczne. Może być ono realizowane w dużym stopniu u przedsiębiorców, przyjmujących praktykantów na staże – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Iwona Michniewicz, kierownik szkolenia praktycznego ZSHTG Nr 1, członek Zespołu Wsparcia Edukacji Zawodowej przy MKO.