Firmy telekomunikacyjne mają starszych ludzi za nic. Działaczka Greenpeace'u zbulwersowana postępowaniem pracownika UPC

We wtorek pisaliśmy, że mama Hanny Lis padła ofiarą oszustów telekomunikacyjnych. Wygląda na to, że jej wyznanie wywołało szerszy dialog na temat tego, jak firmy telekomunikacyjne traktują starszych ludzi. Działaczka Greenpeace Katarzyna Jagiełło podzieliła się nieprzyjemną historią z pracownikiem UPC, który wulgarnie obraził ją i jej starszą sąsiadkę.

Firmy telekomunikacyjne mają starszych ludzi za nic. Działaczka Greenpeace'u zbulwersowana postępowaniem pracownika UPC
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | Marco Antonio

12.11.2017 13:12

Po wyznaniu Hanny Lis o tym, jak pracownik firmy Twoja Telekomunikacja oszukał jej schorowaną mamę, głos zabrała również działaczka Greenpeace'u Katarzyna Jagiełło.

Pracownik UPC obraża staruszkę

Kobieta usłyszała nieprzyjemny i obcesowy męski głos zwracający się do jej starszej sąsiadki. Katarzyna Jagiełło wyszła, by pomóc kobiecie. Zwróciła uwagę mężczyźnie, który okazał się pracownikiem UPC. Podkreśla, że była grzeczna i opanowana. W odpowiedzi pracownik obrzucił ją wyzwiskami.

"Nie uniosłam głosu, byłam niezwykle spokojna i sądzę, że wasz pracownik wystawia Wam fatalne świadectwo. Co z tym zrobicie?" - napisała działaczka na Facebooku.

Ta historia ma ciąg dalszy. Katarzyna Jagiełło zadzwoniła do UPC. Jaki był efekt?

Nie istniejesz w systemie, nie licz na przeprosiny

"Po pierwsze: nikt się nie chce mną zająć (nie mam aktywnego konta w UPC). Naprawdę: nie istniejesz w systemie, firma cię nie przeprosi i nie skontaktuje się z tobą. Panie sąsiadki dostaną być może list za kilka tygodni - chociaż to nie one zostały wyzwane na schodach i nie im grożono. Próby nakłonienia do skontaktowanie mnie z kierownikiem regionu spełzły na niczym (a szkoda, bo konsultant był bardzo charakterystyczny i można go łatwo zidentyfikować)" - czytamy w poście Katarzyny Jagiełło.

Na koniec działaczka nazywa UPC Babilonem i podkreśla, że firma straciła jej dobrą opinię.

Hanna Lis walczy z oszustami z telekomunikacji. Zna nazwisko oszusta

75-letnia mama znanej dziennikarki została oszukana przez pracownika firmy Twoja Telekomunikacja. Mężczyzna odwiedził staruszkę w domu i podsunął nieświadomej niczego kobiecie dyspozycję wypowiedzenia umowy firmie Orange i dał jej nowy telefon za to, że jest tak dobrą klientką.

Podawał się za pracownika Orange. Kazał kobiecie podpisać pokwitowanie "prezentu". Kiedy staruszka tłumaczyła, że niedowidzi, wytłumaczył jej, że nie ma się czego obawiać, bo to tylko zwykłe pokwitowanie.

Kiedy kobieta podpisała odpowiednie dokumenty, natychmiast przestał być miły. Wyszedł z mieszkania, nie zostawiając nawet egzemplarza umowy dla klientki.

- Za wypowiedzenie umowy firmie Orange płaci się wysoką karę, a za zerwanie umowy firmie Twoja Telekomunikacja, której przedstawiciel odwiedził moją mamę, 1600 złotych. Próbowałam się dodzwonić do nich wiele razy. Udało mi się dopiero wtedy, gdy tonowo wybrałam numer odpowiadający chęci zakupu ich usługi. Numer odpowiadający za rozmowę o podpisanej umowie był automatycznie rozłączany po kilku minutach oczekiwania - relacjonowała Hanna Lis. I zapowiedziała, że sprawę zgłosi do prokuratury.
Po wielu próbach dziennikarce udało się dodzwonić do Twojej Telekomunikacji. Podała się za swoją mamę i próbowała wyjaśnić sprawę.

"Pan na infolinii powiedział, że mogę złożyć skargę na 'Miłego Pana', który podając się za pracownika Orange, oszukał moją Mamę (i zapewne wielu innych Seniorów). Pan na infolinii powiedział, że w ramach umowy, za 6 złotych brutto, mam gwarancje, że GDYBYM ZNALAZŁA SIĘ I ZMARŁA W SZPITALU, anulują koszty rezygnacji z umowy! Pozdrawiam Pana, Panie Rafale Marciniak!" - napisała na swoim profilu Hanna Lis.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (50)