Futures - kolejna nudna sesja na GPW
Pokłosiem spadkowego przebiegu poniedziałkowej sesji za oceanem była 19 punktowa, ujemna różnica pomiędzy wczorajszym otwarciem, a ceną odniesienia FW20M10. Warto również przypomnieć, że strona popytowa miała w poniedziałek spory problem ze sforsowaniem bariery podażowej Fibonacciego: 2390 - 2394 pkt.
16.06.2010 08:00
Pokłosiem spadkowego przebiegu poniedziałkowej sesji za oceanem była 19 punktowa, ujemna różnica pomiędzy wczorajszym otwarciem, a ceną odniesienia FW20M10. Warto również przypomnieć, że strona popytowa miała w poniedziałek spory problem ze sforsowaniem bariery podażowej Fibonacciego: 2390 - 2394 pkt. To właśnie tutaj bowiem już przedpołudniem wyczerpał się impet fali wzrostowej i kolejne fazy notowań upłynęły pod znakiem ruchu bocznego.
Wspominam o tym, gdyż poranna kontra niedźwiedzi bardzo szybko została wczoraj powstrzymana przez kupujących i analogicznie jak dzień wcześniej notowania kontaktów błyskawicznie powróciły do znanego nam już obszaru cenowego: 2390 - 2394 pkt.
Tutaj jednak ponownie dało o sobie znać niezdecydowanie byków. Ewidentnie widać było, że działania podejmowane przez kupujących pozbawione są tego przysłowiowego błysku. Inwestorzy z widocznymi oporami wykładali zatem swoje pieniądze, choć czynnikiem który mógł ich w jakimś stopniu zachęcać do inicjowania w/w działań był stabilny i prowzrostowy przebieg notowań na rynkach Eurolandu.
Przez kilka godzin krążyliśmy zatem bezwładnie wokół strefy: 2390 - 2394 pkt, a symboliczny wręcz zakres zmienności uniemożliwiał realizację jakichkolwiek strategii transakcyjnych.
Ostatecznie zamknięcie wygasającej już w najbliższy piątek czerwcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie: 2388 pkt, czyli dokładnie punkt niżej w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia.
Jak wiadomo czwartkowe przełamanie strefy oporu Fiboncciego: 2344 - 2349 pkt wygenerowało krótkoterminowy sygnał kupna. Co prawda już następnego dnia wymienione wskazanie zostało niemalże zanegowane, niemniej zlecenie zabezpieczające umiejscowione poniżej przedziału wsparcia: 2319 - 2324 pkt nie zostało wówczas aktywowane.
Nie da się jednak ukryć, że na przykład na tle niemieckiego DAX-a nasz rynek zachowuje się zdecydowanie słabiej. W poczynaniach byków brakuje na pewno determinacji i wiary w możliwość pokonania podaży na wyższych poziomach cenowych. Siłą rzeczy (głównie za sprawą rynków zewnętrznych) zmuszani jednak jesteśmy do podążania w kierunku północnym.
Dzisiaj również, za sprawą wczorajszego przebiegu sesji za oceanem (indeks S&P zyskał 2.35%), popyt będzie musiał nadrobić powstałe zaległości względem rynku amerykańskiego. Tym samym już w porannej fazie notowań dojdzie do przełamania strefy cenowej: 2390 - 2394 pkt. To w konsekwencji może jak wiadomo doprowadzić do ważnej konfrontacji w rejonie: 2419 - 2424 pkt, gdzie koncentrują się projekcje prospadkowej formacji ABCD (spełniającej zależność: 0.786AB = CD). Tak jak podkreślałem w swoich wcześniejszych opracowaniach, przełamanie w/w zakresu zinterpretowałbym jako stosunkowo istotne wydarzenie, potwierdzające od strony technicznej przewagę popytu. Co by bowiem nie powiedzieć, byki mają obecnie niewielką przewagę nad podażą, choć, jak już wspominałem o tym wcześniej, ta okoliczność może być po prostu pokłosiem w miarę silnego Eurolandu.
Tak czy inaczej w rejonie: 2419 - 2424 pkt spodziewam się sporej presji ze strony sprzedających. Warto również w tym kontekście zwrócić uwagę, że kolejna zapora podażowa Fibonacciego przebiega w zakresie: 2456 - 2462 pkt. Jest to również istotny opór, gdyż dla odmiany grupują się tutaj projekcje formacji ABCD, ale spełniającej ważną zależność AB = CD. Z załączonego wykresu wynika, że dodatkowo przebiega w tym rejonie wiarygodna median line. Można zatem przyjąć dość odważne założenie, iż przełamanie w/w zakresu powinno doprowadzić do wykreowania się ruchu wzrostowego, który mógłby nawet dotrzeć do poziomu cenowego wytyczonego na bazie kwietniowego szczytu. Problem jednak w tym, że te optymistyczne perspektywy nie bardzo korespondują z obecnymi działaniami podejmowanymi przez popyt.
Czynnikiem nakazującym zachować sporą ostrożność byłoby dojście kontraktów do znanej nam już strefy: 2419 - 2424 pkt (bądź jedynie naruszenie 2394 pkt) i następnie ponowne przedostanie się FW20M10 poniżej przedziału: 2390 - 2394 pkt. Wymieniona sekwencja zdarzeń mogłaby bowiem wskazywać, iż rynek nie jest w tej chwili gotowy do wchłonięcia podaży w rejonie: 2419 - 2424 pkt. Nieco więcej o tych kwestiach napiszę jednak w swoich opracowaniach online, gdzie będę również posiłkował się wykresami kontraktów w ujęciu intradayowym.
Paweł Danielewicz
analityk techniczny
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |