Futures - nie powinniśmy spodziewać się istotnych rozstrzygnięć na dzisiejszej sesji

Po kiepskim początku FW20M10 próbowały odrobić straty, jednak dominując w tej fazie sesji podaż zwiększyła swój dorobek, wyznaczając po 10:00 dzienne minimum na wysokości 2 342 pkt. Z tego miejsca do ofensywy przeszły byki, wyprowadzając przed 12:00 kwotowania ponad kreskę. Kolejne godziny handlu upłynęły na wyczekiwaniu na finisz notowań w okolicach 2 375 pkt. Przed 16:00 doszło do ustanowienia środowego maksimum na pułapie 2 383 pkt, zamkniecie wypadło na poziomie 2 380 pkt (0,68%). Baza na koniec dnia wynosiła -25 pkt zaś LOP 97,6 tys. pozycji.

Przedświąteczna sesja przebiegła w lepszych nastrojach, niż wtorkowa. Na wykresie kontraktów terminowych utworzył się biały korpus, który przełamał w cenach zamknięcia opór wynikający z połowy wtorkowego czarnego korpusu. Tym samym techniczny obraz rynku uległ poprawie, a strona kupująca oddaliła widmo zniżki w kierunku 2 225 pkt (zasięg wynikający z nadal obowiązującego ale słabnącego w wymowie układu negative reversal). Rynek trochę tkwi w zawieszeniu, gdyż broni się przed spadkami, a z drugiej strony silna strefa oporu pomiędzy poziomami 2 313 – 2 365 pkt nawet nie została testowana. Dodatkowo trend jest słaby, co oznacza równowagę sił na rynku i brak jednoznacznego pomysłu, co do dalszego kierunku kursów. Taki stan rynku sprawia, że kursy podatne są na skrajne, zazwyczaj krótkotrwałe zmiany kursów, które nie wnoszą istotnych zmian do obrazu rynku. Stronę kupującą można pochwalić za wiarygodność środowych wzrostów, które zostały potwierdzone wzrostem LOP, na bazie czego można próbować windować kursy
przynajmniej do ostatnich maksimów. Dzisiejsza sesja raczej nie przyniesie zmieni istotnie układu sił ze względu na fakt, że część inwestorów mogła sobie zrobić dłuższy weekend.

BM Banku BPH