Gazociąg Północny: Szwedzi i Finowie grają na zwłokę
Rosja niecierpliwi się czekając na decyzje Finlandii i Szwecji w sprawie budowy Gazociągu Bałtyckiego łączącego Rosję z Niemcami. O sprawie pisze sztokholmski dziennik "Svenska Dagbladet".
12.06.2009 | aktual.: 12.06.2009 11:20
Aby inwestycja mogła się rozpocząć, obydwa kraje skandynawskie muszą wyrazić zgodę na ułożenie rurociągu przez swoje morskie strefy ekonomiczne. W Szwecji i w Finlandii panuje jednak silny, proekologiczny sprzeciw wobec tej inwestycji.
Według dziennika, niecierpliwość Rosji przejawiła się w przypominającym sowieckie czasy zachowaniu premiera Putina podczas jego niedawnej wizyty w Finlandii. Wiceszef Gazpromu Aleksander Miedwiediew odwołał natomiast zapowiadaną na wczoraj wizytę w Sztokholmie.
Sztokholmski dziennik przypomina, że to sama Rosja upolityczniła" kwestię budowy Gazociągu po tym, jak były rosyjski minister obrony Siergiej Iwanow zapowiedział, że rosyjska flota wojenna będzie strzegła bezpieczeństwa inwestycji.
Dziennik wyjaśnia, że międzynarodowe konwencje pozwalają państwom na układanie kabli i rurociągów przez strefy ekonomiczne innych krajów. Dlatego Szwecja i Finlandia nie mogą po prostu wyrazić sprzeciwu.
Jednak "Svenska Dagbladet" przyznaje, że Sztokholm i Helsinki zasłaniają się względami ekologicznymi, za którymi kryją się obawy o polityczne konsekwencje jakie ten strategicznie ważny gazociąg przyniesie państwom nadmorskim.