Trwa ładowanie...
orlen
05-01-2010 11:23

Gazu nie zabraknie. Jeszcze co najmniej przez kilka dni

W Orlenie mogą na razie spać spokojnie - w tym tygodniu dostawy gazu do Anwilu i rafinerii nie będą mniejsze. A to im PGNiG przykręci kurek jako pierwszym.

Gazu nie zabraknie. Jeszcze co najmniej przez kilka dniŹródło: Jupiterimages
d3hhtsz
d3hhtsz

Choć należące do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa magazyny gazu wypełnione są w 70 proc. (tyle samo było go rok temu), sytuacja jest trudniejsza niż w ubiegłym roku - mówi Joanna Zakrzewska, rzeczniczka koncernu. Mimo to na razie PGNiG nie przykręciło kurka żadnemu ze swoich kluczowych odbiorców.

Gazu nikomu nie brakuje

- Dostawy realizowane są normalnie. Nie mamy żadnych sygnałów o ewentualnych ograniczeniach - potwierdza Grzegorz Kulik, rzecznik Zakładów Azotowych Puławy. Także zakłady z Polic odbierają tyle gazu, ile zakontraktowały. Dotychczas w razie jakichkolwiek kłopotów to właśnie tym firmom PGNiG w pierwszej kolejności zmniejszał dostawy. Konieczność ograniczenia produkcji odbijała się później na ich wynikach finansowych. - Nie odnotowujemy spadku dostaw gazu - zapewnia także Dawid Piekarz, rzecznik Orlenu. - Ustalamy z PGNiG optymalny poziom dostaw, który pozwoliłby zachować płynność produkcji, a jednocześnie wpisywałby się w aktualną sytuację PGNiG - dodał. A to właśnie płocki koncern odczułby skutki ograniczenia dostaw gazu jako pierwszy.

Tuż przed końcem 2009 roku PGNiG planował zmniejszyć dostawy dla włocławskiego Anwilu i zakładów rafineryjno-petrochemicznych w Płocku w ramach obowiązującej umowy handlowej. To możliwe, ponieważ są w niej zapisy umożliwiające mniejszą o około 10 proc. sprzedaż, i to bez żadnych konsekwencji. - Na razie nie przewidujemy ograniczeń dostaw gazu. Robimy wszystko, by nie zabrakło go dla żadnego z naszych klientów - mówi Zakrzewska.

Dodaje, że zarząd PGNiG stara się pozyskać do dyspozycji firmy większe ilości surowca. Nie zdradza jednak, co konkretnie robi. Z naszych informacji wynika, że koncern otrzymuje już od Rosjan więcej gazu, niż by to wynikało z obowiązującego kontraktu. Dzięki temu PGNiG nie musi zmniejszać przesyłu do swoich największych odbiorców przemysłowych. Poza zakładami chemicznymi i grupą Orlenu należą do nich huty żelaza i szkła.

d3hhtsz

Rosjanie idą z pomocą

Gdyby nie gest dobrej woli ze strony rosyjskiego koncernu GazpromExport, który tłoczy do Polski około 10 mln metrów sześc. gazu dziennie więcej, niż wynika z długoterminowej umowy, ograniczenia byłyby konieczne już teraz. Nie wiadomo jednak, jak długo będzie można utrzymać zwiększony import surowca.

Jeśli go zabraknie, a mróz nadal będzie tak duży jak obecnie, trzeba będzie wprowadzić tzw. 10. stopień zasilania, co oznacza redukcję dostaw dla przemysłu. Ciągle obowiązuje bowiem rozporządzenie Rady Ministrów ze stycznia 2009 r. umożliwiające redukcję dostaw. Wprowadzono je po tym, jak przesyłu surowca zaprzestała ukraińska firma RosUkrEnergo.

PGNiG nie zawarł dotychczas kontraktu na odbiór dodatkowych ilości gazu z rosyjskim Gazpromem.Gdyby pojawiły się kłopoty, kontrolowana przez Gaz System Krajowa Dyspozycja Gazu automatycznie zmniejszy dostawy. W takiej sytuacji spadną o ok. 5 mln m sześc. na dobę. Teraz dzienne zapotrzebowanie wynosi 54 mln m sześc.

PARKIET

d3hhtsz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hhtsz