Gdy szef pozwala pić współpracownikowi
Jestem ochroniarzem, razem z kolegą ochraniamy duży obiekt. Kłopot w tym, że kolega pije.
22.09.2009 | aktual.: 22.09.2009 12:47
Jestem ochroniarzem, razem z kolegą ochraniamy duży obiekt. Kłopot w tym, że kolega pije. A szef przymyka na to oko.
"Mam problem, bo mój współpracownik pije. Po prostu przychodzi do pracy nietrzeźwy. Ja i mój kolega jesteśmy ochroniarzami. Pilnujemy również w nocy magazynu. A mój kolega przychodzi wstawiony do pracy, do tego pociąga sobie też w pracy.
Nie muszę dodawać co może się stać. Kolega może zrobić sobie krzywdę, mnie, nie zauważyć włamania, czy nieprawidłowości. Najgorsze jest to, że szef nic nie widzi. Pracownik miał problemu już w ubiegłym roku, wtedy szef wysłał go na leczenie, przez kilka miesięcy było dobrze, to był wzorowy pracownik. I teraz nagle znów problem wrócił. Pracownik twierdzi, że to nie jest żadne picie w pracy, a o tym co robi w domu nie musi nikomu mówić. Dodaje, że w czasie służby i tak nic się nie dzieje, siedzimy w dyżurce lub chodzimy na patrole. Mówi, że w przypadku czegoś złego zawsze jestem ja i ja mogę wezwać pomoc.
Zresztą podejrzewam, że również szef lubi zajrzeć do kieliszka, a ten mój współpracownik jest jego dobrym kolegą, został zatrudniony po znajomości. Co robić? Jakie są zasady postępowania w takiej sytuacji? Co mam właściwie robić, z jednej strony to jest mój kolega, nie chcę na niego donosić, z drugiej - jeśli zdarzy się coś złego, to odpowiem również ja, za to, że nie zgłosiłem problemu."
Co na to kodeks?
Stawianie się w pracy pod wpływem alkoholu stanowi naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Zachowanie takie, jako naganne, może spowodować nałożenie na pracownika kary porządkowej lub pieniężnej. Może również być przyczyną rozwiązania umowy bez wypowiedzenia z winy pracownika.
Należy jednak pamiętać, że każda taka sytuacja powinna być przez pracodawcę oceniana oddzielnie. Za każdym razem należy prześledzić, czy spełnione zostały wszystkie ustawowe kryteria (doszło do naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, a naruszenie to było ciężkie i zawinione). Jeżeli tak - pracodawca ma pełne prawo do zastosowania zwolnienia dyscyplinarnego. Fakt, że pracownik poddawał się leczeniu odwykowemu, nie niweczy tego prawa. Może jednak w wyjątkowych wypadkach wyłączać jego winę. Dlatego pomocne może się okazać orzeczenie lekarza stwierdzające brak okoliczności wyłączających możliwość świadomego kierowania swoim postępowaniem. Sąd Najwyższy wskazał jednak, że przedmiotem oceny w każdej tego typu sprawie jest konkretny czyn z chwili jego popełnienia.
Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie może nastąpić po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy.
Co na to psycholog?
- Musi pan zareagować w sposób zdecydowany, to dla dobra pana, kolegi i całej firmy. Proszę porozmawiać z kolega, że zamierza pan zgłosić sprawę szefowi, a następnie to zrobić. Jeśli nie będzie skutku, to należy powiadomić inspekcję pracy lub policję ( w sytuacji zagrożenia życia, a alkohol w miejscu pracy takie zagrożenie stwarza, to jest to uzasadnione, kolega zostanie skierowany na odpowiednie leczenie). Rozumiem pana skrupuły, ale takie przymykanie oka może się skończyć bardzo źle, może dojść do kradzieży, czy pożaru. Człowiek pod wpływem alkoholu w miejscu pracy jest po prostu niebezpieczny, nie jest sobą - mówi Joanna Pogórska, psycholog, doradca personalny.
(mr)