Grecja "wyciśnie" mniejszościowych wierzycieli?

Dzisiejszą sesję sponsoruje liczba 172 oraz litery C, D i S. Publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy, która w normalnych warunkach byłaby wydarzeniem dnia, zejdzie na drugi plan z powodu Grecji.

Grecja "wyciśnie" mniejszościowych wierzycieli?
Źródło zdjęć: © Noble Securities

09.03.2012 11:31

Dzisiejszą sesję sponsoruje liczba 172 oraz litery C, D i S. Publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy, która w normalnych warunkach byłaby wydarzeniem dnia, zejdzie na drugi plan z powodu Grecji.

172 mld EUR to wartość obligacji Grecji będących w posiadaniu banków, funduszu i innych instytucji finansowych, które zgodziły się przystąpić do operacji restrukturyzacji długu na warunkach greckiego rządu. Z tego ok. 152 mld EUR stanowią obligacje podlegające greckiemu prawu i ok. 20 mld EUR obligacje wymemitowane zgodnie z prawem zagranicznym. Zaproszenie do udziału w operacji oznaczającej w praktyce zgodę na straty sięgające 75 proc. zainwestowanych środków wysłano do wierzycieli posiadających obligacje o wartości 206 mld EUR. Rozróżnienie ze względu na jurysdykcję prawną regulującą stosunek między emitentem obligacji (Grecją) a ich nabywcami jest istotne ze względu na inny sposób funkcjonowania klauzul pozwalających przymusić pozostałych wierzycieli do przyjęcia niekorzystnych warunków zamiany obligacji na nowe papiery.

Fakt, że posiadacze 85,8 proc. obligacji podlegających lokalnemu prawu (152 mld EUR z 177 mld EUR) dobrowolnie wzięła udział w restrukturyzacji oznacza, że rząd Grecji w łatwy sposób, jedną decyzją "wyciśnie" pozostałych (łącznie z 5,3 proc., która otwarcie sprzeciwiła się warunkom zamiany). Większym problemem są obligacje wyemitowane pod obcym prawem (gdzie udział zgłosiło zaledwie 69 proc. inwestorów), ponieważ w ich przypadku analogiczne klauzule działają dla każdej serii obligacji z osobna i należy oczekiwać, że w tej grupie znajdzie się przynajmniej kilka funduszy chcących zablokować operację. Między innymi dlatego grecki rząd w piątek zdecydował się przedłużyć termin zapisów dla inwestorów z tej grupy.

Publikację danych z amerykańskiego rynku pracy na dalszy plan zepchną w piątek dwa ważne spotkania. Po pierwsze, telekonferencja ministrów finansów strefy euro, którzy zdecydują czy wspomniane wyżej warunki wystarczą do udzielenia Grecji drugiego programu pomocowego. Po drugie, zrzeszenie wystawców kontraktów zabezpieczających przed niewypłacalnością emitentów obligacji po raz drugi w tym miesiącu będzie decydować czy miało miejsce tzw. wydarzenie kredytowe. Pozytywna decyzja w tej kwestii oznaczałaby, że wystawcy kontraktów CDS (na obligacje Grecji) o wartości ponad 70 mld EUR muszą wypłacić odszkodowanie ich nabywcom. Biorąc pod uwagę, że w skład zrzeszenia wchodzą głównie banki, które z reguły sprzedają takie ubezpieczenia (czyli za wszelką cenę chcą uniknąć zdarzenia kredytowego) oraz że Grecja jeszcze nie ogłosiła oficjalnie skorzystania z klauzul Collective Action Clauses (“wyciskających” mniejszościowych wierzycieli), należy oczekiwać, że dzisiejsza decyzja będzie podobna do poprzedniej, czyli
płatności z tytułu kontraktów CDS nie zostaną uruchomione.

Jednak to jeszcze nie koniec greckiego tasiemca - kluczowa faza operacji oddłużania rządu Grecji kosztem sektora prywatnego będzie miała po ewentualnym przymuszeniu do zamiany posiadaczy ponad 15 proc. obligacji wyemitowanych w ramach krajowego prawa, którzy nie zgodzili się dobrowolnie uczestniczyć w operacji. Sądzę, że chcąc uniknąć nieprzewidywalnych konsekwencji wynikających z realizacji kontraktów CDS, ministrowie finansów strefy euro podczas dzisiejszej konferencji mogą zgodzić się na niższy współczynnik partycypacji sektora prywatnego w zamianie i tym samym mniejszą niż planowano redukcję zadłużenia Grecji.

Tuż przed godz. 11 główne europejskie indeksy poruszały się w okolicy poziomów zamknięcia z poprzedniej sesji. WIG20 rósł o ok. 0,3 proc., brytyjski FT-SE zyskiwał ok. 0,6 proc., a niemiecki DAX spadał o 0,2 proc. Na rynku walutowym inwestorzy pozbywali się euro na korzyść dolara, co znalazło odzwierciedlenie w lekkim osłabieniu złotego. Dolar kosztował ok. 3,11 PLN, frank 3,41 PLN a za euro płacono 4,11 PLN.

Łukasz Wróbel
Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)