Grill na balkonie, ale ognisko bez chrustu
Rozpalenie ogniska w niedozwolonym miejscu może grozić mandatem w wysokości 5 tys. zł lub nawet karą więzienia. Grilla możemy urządzić jednak nawet na balkonie. Dowiedz się gdzie, co i jak możesz palić.
12.04.2012 | aktual.: 23.04.2012 13:10
Rozpalenie ogniska w niedozwolonym miejscu może grozić mandatem w wysokości 5 tys. zł lub wręcz karą więzienia. Grilla możemy urządzić za to nawet na balkonie. Dowiedz się gdzie, co i jak możesz palić.
Właśnie rozpoczyna się sezon grillowo-ogniskowy. Polacy tłumnie ruszą na weekend za miasto. Postanowiliśmy sprawdzić, co prawo mówi o paleniu ogniska i organizowaniu grilla.
Najbezpieczniej z punktu widzenia naszej kieszeni rozpalać ognisko na własnej działce. Na prywatnym podwórku ogień można rozpalić 100 metrów od zabudowań, lasów lub pól zboża. Kategorycznie zabronione jest natomiast wypalanie nawet traw na własnej działce.
Jednocześnie jako właściciele terenu musimy być przygotowani do ugaszenia ewentualnego pożaru. W zależności od rozmiaru ogniska powinniśmy mieć gaśnicę lub zgromadzoną wodę, by powstrzymać rozpowszechnianie się ognia.
Trzeba też pamiętać, że niektóre gminy całkowicie zakazują palenia ognisk. Tak jest na przykład w Pruszkowie czy Słupsku.
Bezpiecznie wyznaczone
Co jeśli nie mamy posesji lub w naszej okolicy palenie jest zabronione?
- W lasach państwowych wyznaczane są specjalne miejsca, w których można rozpalić ognisko. Są one zabezpieczone w sposób uniemożliwiający niekontrolowane rozprzestrzenienie się ognia, co eliminuje ryzyko powstania pożaru. W każdym innym miejscu w lesie i w odległości mniejszej niż 100 m od niego otwartym ogniem posługiwać się nie wolno - tłumaczy Anna Malinowska z Lasów Państwowych.
Co ciekawe przepisy nie precyzują, kto może ognisko rozpalić. Jeśli zrobi to więc 9-letnie dziecko, to nic jego rodzicom nie grozi.
- W przepisach nie jest określony wiek osób, które mogą posługiwać się ogniem, także w celu rozpalenia ogniska, niemniej Kodeks wykroczeń nakłada karę aresztu, grzywny albo karę nagany na osoby, które zostawiają małoletniego do lat 7 w okolicznościach, w których istnieje prawdopodobieństwo wzniecenia przez niego pożaru - mówi Katarzyna Boguszewska z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Grill to nie ognisko? Zależy dla kogo
Według wewnętrznych przepisów Lasów Państwowych jako ognisko należy traktować każdy rozpalany przez człowieka ogień. Dlatego w tej definicji mieści się też grill. Inne zdanie ma straż pożarna.
- Proces spalania węgla drzewnego przy zgodnej z instrukcją obsługi eksploatacji grilla odbywa się bezpłomieniowo w przestrzeni ograniczonej obudową urządzenia, bez wydzielania iskier, podatnych na ruchy konwekcyjne powietrza. W związku z tym nie należy utożsamiać użytkowania grillów z rozniecaniem ognisk lub używaniem ognia otwartego w miejscach do tego nie przeznaczonych - wyjaśnia Katarzyna Boguszewska.
Zachowując więc ostrożność grilla zgodnie z prawem możemy rozpalić niemal wszędzie. Nie ma na przykład zakazu grillowania na balkonie czy tarasie.
- Rozpalanie grilla na balkonach jest dopuszczalne, pod warunkiem że nie stanowi naruszenia przepisów przeciwpożarowych. Jeśli administracja osiedla, zarząd wspólnoty mieszkaniowej lub inny zarządzający nieruchomością wprowadził zakaz grillowania, to powinien on być respektowany przez wszystkich mieszkańców - tłumaczy rzecznik KG PSP.
Analogicznie sytuacja wygląda w parkach miejskich. Jeśli nie zabrania tego wewnętrzny regulamin, to grilla możemy rozpalić bez najmniejszych problemów w dowolnym miejscu.
Drewna z lasu nie wyniesiesz
Do grilla musimy mieć kupiony węgiel drzewny, do ogniska kupić musimy drewno. Zgodnie z polskim prawem nie możemy po prostu pójść do lasu, nazbierać tam chrustu czy gałęzi i rozpalić z nich ogniska. Wycinanie drzew jest rzecz jasna kategorycznie zakazane.
- W lasach zabrania się rozgarniania i zbierania ściółki. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń osoba, która dokonuje wyrębu gałęzi, korzeni lub krzewów, niszczy je lub uszkadza albo karczuje pniaki; zabiera wyrąbane gałęzie, korzenie lub krzewy albo wykarczowane pniaki, podlega karze grzywny - tłumaczy Anna Malinowska.
Dodaje jednak, że zawsze można pójść do leśniczego i poprosić go o zezwolenie na tzw. samowyrób, czyli po prostu darmowe zebranie obumarłych gałęzi. W rejonach turystycznych często nadleśnictwa za 20-30 zł sprzedają drewno na ogniska.
Wbrew pozorom o drewno może być trudno na własnej działce. Tu możemy wprawdzie gałęzie zbierać z ziemi, ale aby wyciąć drzewo mające powyżej 10 lat, musimy mieć już specjalne zezwolenie. Można się po nie zgłosić do urzędu gminy lub miasta. Te same przepisy dotyczą krzewów. Obwarowań nie ma tylko do drzew owocowych, chyba że rosną na terenie objętym opieką konserwatorską.
Osobną kwestią jest palenie liści. Jeśli w naszej gminie prowadzona jest ich zbiórka, to automatycznie obowiązuje zakaz ich spalania. Oczywiście niezgodne z prawem jest też palenie ogniska ze śmieci.
5 tys. a nawet więzienie
Przepisów dotyczących palenia ognisk lepiej przestrzegać, bo kary są tu naprawdę wysokie. Za rozpalenie ognia w miejscu do tego nieprzeznaczonym dostać możemy mandat w wysokości od 20 zł do nawet 5 tys. zł. Kodeks karny mówi też, że kto stwarza zagrożenie pożaru wielkich rozmiarów podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
- Straż leśna kieruje w takich wypadkach sprawę bezpośrednio do sądu. Rocznie jest to kilkaset spraw - mówi Anna Malinowska.