Hipoteki: Emigrant mile widziany

Większość banków chętnie udziela kredytów hipotecznych osobom zarabiającym za granicą. Ale w niektórych instytucjach taki klient musi mieć spory wkład własny.

Hipoteki: Emigrant mile widziany
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

06.04.2010 | aktual.: 22.06.2010 16:00

40 proc. wkładu własnego musi mieć osoba pracująca na emigracji, a chcąca zaciągnąć kredyt hipoteczny w polskim Banku Millennium. Podobne ograniczenie ma m.in. Deutsche Bank PBC, w którym brak oferty kredytu na 100 proc. wartości nieruchomości to jedyna różnica w stosunku do standardowej oferty dla osób pracujących w Polsce.

Obsługę emigrantów deklaruje każdy bank, ale nie każdy klient jest traktowany tak samo. Najłatwiej jest oczywiście, jeśli mamy do czynienia z osobą pracującą na terenie Unii Europejskiej (tylko takich klientów obsługują m.in. Bank BPS, ING Bank Śląski i Kredyt Bank), choć na przykład Bank Pocztowy, Deutsche Bank PBC i HSBC deklarują, że każdy klient podlega indywidualnej ocenie.

Niektóre banki idą klientom na rękę jeśli chodzi o tłumaczenie potrzebnych dokumentów. Bank BPH, Bank Millennium, BNP Paribas Fortis, Getin Noble Bank, Kredyt Bank i Nordea Bank Polski akceptują dokumenty w języku angielskim, a Deutsche Bank PBC przyjmuje także język niemiecki. Takie podejście banku to dla klienta oszczędność zarówno czasu jak i pieniędzy.

Przy poszukiwaniu kredytu kluczowa jest forma zatrudnienia potencjalnego kredytobiorcy. W niektórych instytucjach (m.in. Alior Bank, Bank BPH, Bank BPS i Bank Millennium) akceptowana jest tylko umowa o pracę, co od razu wyklucza część klientów. Ale np. w MultiBanku akceptowane są jeszcze kontrakty, kontrakty menedżerskie, a nawet zagraniczna emerytura, a mBank z kolei nie odrzuci klienta tylko dlatego, że pracuje za granicą na podstawie umowy o dzieło. Prowadząc działalność gospodarczą można ubiegać się o kredyt m.in. w Getin Noble Banku i Kredyt Banku, a Bank BGŻ deklaruje, że akceptuje wszystkie formy zatrudnienia.

Każdy bank inaczej podchodzi do czasu zatrudnienia. I tak np. Bank BPH wymaga, by kredytobiorca uzyskiwał za granicą dochody od min. 24 miesięcy (bez limitu na obecnego pracodawcę), ale już w Banku BGŻ minimalny staż pracy u aktualnego pracodawcy to trzy miesiące. W BNP Paribas Fortis minimalny okres pracy u obecnego pracodawcy to sześć miesięcy, bank może udzielić kredytu klientowi pracującemu krócej (ale co najmniej trzy miesiące), lecz wówczas obniżone jest maksymalne LTV – o 15 pkt proc. Najtrudniejszy warunek stawia ING Bank Śląski, który kredytów udziela tylko osobom z umową o pracę na czas nieokreślony, trwającą od co najmniej 24 miesięcy.

Podobnie jak w przypadku każdego kredytu, tak i przy pożyczaniu emigrantom, bankom zależy na dokładnym sprawdzeniu wiarygodności klienta, stąd większość instytucji wymaga przedstawienia informacji o charakterze polskiego Biura Informacji Kredytowej (BIK). Ale Bank BPS, Getin Noble Bank i Bank Pekao deklarują, że dokumenty takie nie są im niezbędne.

Dla wielu osób problemem może być kwestia załatwiania formalności, zakup nieruchomości wymaga co najmniej kilku wizyt w kraju, co dla niektórych może być kłopotem. Tu jednak praktycznie żaden bank nie robi problemu, aby formalności załatwiał pełnomocnik, oczywiście jeśli pełnomocnictwo zostanie ustanowione w formie aktu notarialnego.

Nie ma różnic w stosunku do standardowej oferty jeśli chodzi o cenę kredytu. We wszystkich przepytanych przez Open Finance instytucjach warunki są takie same jak dla klienta pracującego w Polsce.

Marcin Krasoń, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)