Homoseksualny nauczyciel? Nie w Polsce

Są szkoły, w których dyrektorzy wręcz zakazują homoseksualnym nauczycielom pokazywania się z partnerem lub mówienia o swoim „stanie cywilnym”.

Homoseksualny nauczyciel? Nie w Polsce

23.06.2010 | aktual.: 23.09.2010 09:13

fot. AFP (Norma Castillo i Ramona Arévalo wzięły ślub w Argentynie) Większość państw szczyci się przepisami dotyczącymi równego traktowania obywateli bez względu na płeć i orientację seksualną. Ale co innego oficjalne prawa, a co innego codzienna praktyka. Najwyraźniej widać to w polskich firmach, w których geje i lesbijki są ofiarami dyskryminacji. Są zwalniani, szykanowani, izolowani – o ile w ogóle przyznają się do swoich preferencji. Są szkoły, w których dyrektorzy wręcz zakazują homoseksualnym nauczycielom pokazywania się z partnerem lub mówienia o swoim „stanie cywilnym”.

Szkoła tylko dla „heteryka”

W Polsce ponad 80 proc. homoseksualistów ukrywa w pracy swoje preferencje. 34 proc. – przez cały czas i przed wszystkimi, dalsze 51 proc. – niemal zawsze i przed zdecydowaną większością kolegów i szefów. Zaledwie 11 proc. może rozmawiać o sferze intymnej tak swobodnie jak osoby heteroseksualne. Takie wnioski płyną z sondażu Kampanii przeciw Homofobii oraz stowarzyszenia Lambda.

Ofiarami dyskryminacji czuje się jeden na dziesięciu ankietowanych. Najczęstsze formy nękania to dodatkowe obowiązki, odmowa zatrudnienia, zwolnienie z pracy, brak możliwości awansu.

- Według moich obserwacji, największa tolerancja panuje w tzw. branżach kreatywnych, czyli w mediach, reklamie i środowiskach artystycznych – mówi Dariusz Kondradzki, psycholog biznesu. – Orientacja seksualna stanowi też mniejszy problem dla mieszkańców dużych miast, pracowników korporacji i ludzi młodych. Gorzej to wygląda w przypadku małych miast i wsi, osób starszych i będących pod wpływem Kościoła. Kolejną stosunkowo liberalną grupą są internauci.

O czym świadczy badanie przeprowadzone przez nasz portal na początku tego roku. Wzięło w nim udział blisko 7 tys. osób. Większość (72 proc.) respondentów nie ma nic przeciwko zatrudnianiu homoseksualistów. Upodobanie seksualne uznają za mało istotne, liczy się dla nich przede wszystkim to, jak dana osoba pracuje. Przeciwko dawaniu roboty gejom i lesbijkom opowiedziało się jedynie 4 proc. ankietowanych, a tylko 6 proc. przyznało, że nie chciałoby z nimi pracować. Jednak aż 17 proc. pytanych uważa, że zawód lekarza i nauczyciela nie jest dla kogoś, która woli uprawiać miłość z osobami tej samej płci.

- Może to wynikać z głośnych afer pedofilskich z udziałem wychowawców i opiekunów – tłumaczy Kondradzki. – Nie wiedzieć czemu ciągle się nam wydaje, że nasze dziecko już szybciej wykorzysta „homo” niż „heteryk”.

Przypadki dyskryminacji pracowników w innych krajach

Turecki sędzia piłkarski ujawnił, że jest gejem, za co stracił licencję na wykonywanie tej pracy. Halil Ibrahim Dincdag – bo tak się nazywa – został też zwolniony z radia w Trabzonie, w którym również był zatrudniony. Podobny los spotkał Johannę Korhonen – pod koniec zaszłego roku miała zostać redaktor naczelną fińskiego dziennika „Lapin Kansa”, ale gdy przyznała, że jest lesbijką, Alma Media – wydawca tytułu nominację cofnął. Dyskryminacja ze względu na orientację seksualną jest także na porządku dziennym w Niemczech. Na własnej skórze odczuło ją już trzy czwarte tamtejszych homoseksualistów. Co dziesiąty padł ofiarą mobbingu, a nawet przemocy – wynika z reportu „Out in Office?!”, opracowanego na podstawie badań zrealizowanych przez instytut psychologii Uniwersytetu w Kolonii. Jak twierdzi Dominic Frohn, autor studium, większości ankietowanych może dziś bardziej otwarcie obchodzić się ze swoimi skłonnościami w środowisku zawodowym niż przed dziesięciu laty. Mimo to połowa gejów i lesbijek nadal woli
zachować dyskrecję.

Sprawiedliwość w sądzie

Jeśli pracodawcy nie staną się tolerancyjni z własnej woli, tolerancji nauczą ich sądy. Taką nadzieję ma wspomniany Halil Ibrahim Dincdag. „Nie popełniłem przestępstwa, nie sprzeniewierzyłem się zawodowi sędziego, jestem tylko homoseksualistą” – mówił, składając pozew przeciw tureckiej federacji piłkarskiej. I zapowiedział, że odwoła się nawet do instytucji międzynarodowych, jeśli zajdzie taka potrzeba. Z kolei o prawa redaktor Johanny Korhonen upomniała się duża cześć fińskiego społeczeństwa. Gdy jej zwolennicy wezwali do bojkotu wydawnictw Almy, wielu czytelników zrezygnowało z prenumeraty gazety „Lapin Kansa”, którą miała prowadzić.

Homofobom na stanowiskach menedżerskich powinna dać do myślenia także sprawa Kerry Fletcher. Sąd pracy w Leeds przyznał 32-letniej kobiecie, służącej w armii brytyjskiej, prawie 190 tysięcy funtów odszkodowania. W listopadzie 2007 roku Fletcher oskarżyła swojego przełożonego, sierżanta Iana Browna, o to, że za pomocą seksu chciał ją wyleczyć z homoseksualizmu. W styczniu 2008 roku kobieta wygrała sprawę przeciw Ministerstwu Obrony, które wcześniej zbagatelizowało jej skargi. Oskarżony przesyłał Fletcher sms-y o treści „Potrzebujesz prawdziwego mężczyzny. Takiego jak ja” oraz „Zwrócę cię na właściwą stronę. Po prostu nie wiesz, co tracisz”.

Tolerancja nadchodzi

Na szczęście są firmy, które traktują homoseksualistów przyzwoicie, na równi z heterykami. Często są to korporacje zarządzane przez młodych menedżerów. „Im młodsze są osoby odpowiedzialne za kierowanie przedsiębiorstwem, tym mniej problematyczne staje się obcowanie z osobami homoseksualnymi zajmującymi stanowiska kierownicze” – potwierdza Klaus Leciejewski, headhunter z KDL Consulting w Kolonii. Niemieccy homoseksualni pracownicy łączą w grupy. Według reportu „Out in Office?!”, na razie istnieją one tylko w 15 proc. organizacji biznesowych. Ale w połowie z nich są one formalnie uznawane, np. w Fordzie, IBM i Deutsche Banku. Wprawdzie z oporami, ale jednak idzie nowe. Dowód – przypadek zawodnika NBA Tima Hardawaya, zwolnionego z klubu za to, że się śmiał ze sportowców, którzy ujawniali swą odmienną orientację seksualną.

Anna Żmuda

mobbingzatrudnieniedyskryminacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)