Ikea chce podnieść ceny. "To poza naszą kontrolą"

Jasper Brodin, dyrektor generalny Ingka Group, przyznał, że cła, które administracja Donalda Trumpa zamierza wprowadzić w najbliższym czasie, odbiją się negatywnie na międzynarodowym handlu. - Ich wprowadzenia jest poza naszą kontrolą. Będziemy musieli się dostosować - zapowiedział Brodin.

Ikea chce podnieść ceny. Winą obarcza Donalda Trumpa
Ikea chce podnieść ceny. Winą obarcza Donalda Trumpa
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | pixarno
oprac. AS

29.11.2024 | aktual.: 29.11.2024 10:29

W rozmowie z CNN Brodin stwierdził, że cła utrudniają utrzymywanie niskich cen i dostępności produktów. - Przy wysokich cłach nigdy nie było okresu prosperity - komentował. Kierowana przez niego Ingka Group jest największym franczyzobiorcą Ikei.

Brodin nie powiedział, czy w związku z planowanym wprowadzeniem przez USA nowych ceł firma przeniesie produkcje do innych krajów. Obecnie około 70 proc. produkcji Ikei pochodzi z Europy, a około 30 proc. z Azji, przede wszystkim z Chin.

Do kwestii ewentualnych podwyżek odniosło się także biuro prasowe polskiego oddziału Ikei.

Zważywszy, że Polska jest drugim co do wielkości krajem produkcyjnym dla Ikea oraz biorąc pod uwagę nasze lokalne plany dotyczące utrzymania niskich cen i przystępności produktów dla jak najszerszego grona odbiorców, możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nie planujemy podwyżek cen w nadchodzących miesiącach - czytamy w komunikacie Ikea Retail.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

USA szykuje się na wojnę handlową

Prezydent-elekt Donald Trump zapowiedział niedawno, że USA wprowadzą wysokie cła na towary importowane z Chin, Meksyku i Kanady. Wysokość podatku ma sięgnąć nawet 25 proc.

Trump tłumaczy, że podatek będzie obowiązywać dopóki trzy wymienione kraje nie zatrzymają nielegalnego handlu narkotykami i napływu imigrantów do USA.

Ekonomiści Credit Agricole są przekonani, że podwyżki nie uderzą jednak mocno w polską gospodarkę. - Dobra pośrednie eksportowane z Unii Europejskiej nie są ważnym komponentem dla większości procesów produkcyjnych realizowanych w USA. Stany Zjednoczone nie są również ważnym odbiorcą produktów finalnych produkowanych w UE - podkreślają eksperci.

Największy spadek produkcji, o 0,24 proc., odnotowałaby polska branża metalowa. Relatywnie mocno skutki podwyższenia ceł w USA odczułyby jeszcze producenci chemikaliów, samochodów, wyrobów z gumy i tworzysz sztucznych oraz urządzeń elektrycznych, wyrobów metalowych oraz maszyn i urządzeń.

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)