Ile Polacy naprawdę wyjmują z brytyjskiego budżetu?

Nie milkną komentarze po wypowiedzi premiera Davida Camerona na temat odebrania prawa do zasiłku na dzieci imigrantów, które przebywają poza Wielką Brytanią. Kilka tygodni wcześniej powiedział, że otwarcie brytyjskiego rynku pracy dla Polaków było "wielkim błędem". Czy zachowanie Camerona ma racjonalne uzasadnienie, czy to czysta polityka?

Ile Polacy naprawdę wyjmują z brytyjskiego budżetu?
Źródło zdjęć: © AFP | Leon Neal

09.01.2014 | aktual.: 11.01.2014 20:01

Zaostrzona polityka antyemigracyjna brytyjskiego rządu trwa od przynajmniej kilkunastu tygodni. Imigrantów przybywających na wyspy obwinia się o zabieranie miejsc pracy rodowitym Brytyjczykom oraz o drenowanie tamtejszego systemu pomocy społecznej. Na początku była słynna wypowiedź Camerona, w której określił otwarcie brytyjskiego rynku pracy dla nas, jako "wielki błąd", potem rozpoczęła się batalia o zasiłki na dzieci.

Obraz
© (fot. WP.PL)

Trzeba zaznaczyć, że premier Wielkiej Brytanii nie jest w swoim stanowisku osamotniony. Trwa polityczna walka na to, kto da więcej. Albo raczej, kto więcej odbierze. Nigel Farage, przewodniczący Partii Niepodległości, powiedział, że wypłacanie zasiłków dla imigrantów nie powinno mieć miejsca, zanim nie minie 5 lat od ich przybycia do Wlk. Brytanii. Podobnie sądzi Boris Johnson, burmistrz Londynu, aczkolwiek on mówił o okresie 2 lat. Wszystko po to, by chronić budżet Zjednoczonego Królestwa.

Prawda, a polityka

Tymczasem z trzech różnych analiz, w tym dwóch brytyjskich, wynika, że dzięki Polakom Wielka Brytania nie tylko nie poniosła żadnych strat, ale wiele zyskała.

Jak zauważa ekonomista Marek Zuber, z badań wynika, że dzięki imigrantom Wielka Brytania ma wzrost PKB nawet o 1 proc. wyższy. Co więcej, tuż po wypowiedzi Camerona, w której skrytykował polską emigrację, pojawił się raport, z którego jednoznacznie wynika, że Polacy na Wyspach płacą prawie dwa razy więcej podatków niż pobierają zasiłków.

Istnieje też polskie opracowanie na ten temat. Zgodnie z wyliczeniami Janusza Kobeszko z Instytutu Sobieskiego, takie kraje jak Wielka Brytania, Niemcy i Irlandia będą największymi beneficjentami polskiej emigracji w latach 2014-2020. Dzięki pracy naszych rodaków kraje te zarobią grube miliardy euro: Wlk. Brytania - 63,7 mld, Niemcy - 50 mld, Irlandia - 11,8 mld, Włochy i Holandia - 9,7 mld, Francja - 6,3 mld, Belgia - 4,8 mld, Szwecja - 3,8 mld, Hiszpania - 3,7 mld.

Jak widać, Brytyjczycy zarobią na nas najwięcej ze wszystkich państw europejskich - tak wygląda "wielki błąd" Camerona.

A zasiłki dla dzieci? To burza w szklance wody. Można dyskutować nad kwestią etyczności pobierania zasiłku na potomka, który pozostaje w kraju pochodzenia. Jednak dane jednoznacznie pokazują, że imigranci nie stanowią tak wielkiego obciążenia dla brytyjskiego systemu opieki społecznej, jak się to przedstawia.

Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna", zgodnie z ostatnimi danymi, z lutego 2013 r., różnego rodzaju zasiłki pobierało łącznie 5,7 mln osób, w tym 5,3 mln to Brytyjczycy. Tymczasem tak nagłośniony zasiłek na dziecko pobiera 26,5 tys. Polaków. Według "Dziennika Polskiego" rząd brytyjski wydaje rocznie równowartość około 11,5 mln euro na dodatek rodzinny na te dzieci Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, które mieszkają w Polsce. Podczas gdy premier Cameron wszczyna wrzawę o kilka milionów, to dzięki ciężkiej pracy naszych rodaków gospodarka jego kraju dostanie potężny zastrzyk. Różnica między tym, co Wlk. Brytania wyda a zyska będzie prawie 786-krotnie wyższa.

wielka brytaniapolskazasiłek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (248)