Ile rodzin skorzysta na zasadzie "złotówka za złotówkę"?

Około 260 tys. rodzin skorzysta na wprowadzeniu zapowiedzianej przez premier Ewę Kopacz zasady "złotówka za złotówkę" dotyczącej kryteriów dochodowych i przyznawania świadczeń rodzinnych - wyliczyło Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA.

Obraz
Źródło zdjęć: © Fotolia | Rafael Ben-Ari

W swoim expose premier Kopacz zaproponowała wprowadzenie zmian, które spowodują, że rodzice przekraczający - choćby o złotówkę - próg dochodowy uprawniający ich do świadczeń rodzinnych, nie tracili ich. Chodzi o zasadę "złotówka za złotówkę". Zgodnie z nią rodzicom przekraczającym określony próg dochodowy nie zostanie odebrane całe świadczenie, a jedynie zostanie ono pomniejszone o taką kwotę, o jaką przekroczyli próg.

"Na wprowadzeniu stopniowego wycofywania świadczeń bezpośrednio zyska około 260 tys. rodzin. Jednocześnie dzięki temu rozwiązaniu nie dojdzie do sytuacji, w której rodziny korzystające na zmianach w funkcjonowaniu ulgi podatkowej na dzieci (....) traciłyby w wyniku utraty prawa do świadczeń rodzinnych" - zauważyła CenEA.

Według instytutu na zaproponowanym w expose rozwiązaniu zyskają rodziny, których dochody nieznacznie przekraczają wysokość kryterium dochodowego. Przy progowym sposobie wycofywania świadczeń tracą one całość otrzymywanych świadczeń, przez co znacząco spada ich dochód do dyspozycji.

"Stopniowe zmniejszanie wysokości świadczeń o 1 zł wraz ze wzrostem o 1 zł dochodu netto rodziny ponad kryterium dochodowe przekłada się na utrzymanie dochodu rozporządzalnego na jednakowym poziomie" - napisano w raporcie. Obliczono, że w przypadku rodzin z jednym dzieckiem korzyści w wyniku proponowanego rozwiązania uzyskają rodziny o zarobkach w przedziale 2 tys. 180 zł - 2 tys. 285 zł miesięcznie. W przypadku rodzin z dwójką dzieci korzyści osiągną rodziny o zarobkach w wysokości 2 tys. 870 - 3 tys. 140 zł i z trójką dzieci - o zarobkach 3 tys. 455 - 4 tys. 5 zł miesięcznie.

Według wyliczeń CenEA koszt poszerzenia zasięgu świadczeń rodzinnych dla sektora finansów publicznych wyniesie około 0,5 mld zł rocznie.

- Zaproponowane przez premier Kopacz rozwiązanie to istotna zmiana w systemie funkcjonowania świadczeń rodzinnych w Polsce. Jest to kolejny krok w kierunku racjonalizacji systemu finansowego wsparcia rodzin z dziećmi, tak by jak najlepiej łączył pomoc dla rodzin z finansową atrakcyjnością zatrudnienia - ocenił dyrektor CenEA dr Michał Myck.

- Choć same rozwiązania podatkowo-świadczeniowe nie są w stanie znacząco wpłynąć na poziom dzietności w Polsce, to w połączeniu z dostępnością żłobków i przedszkoli oraz szerszym dostępem do urlopów rodzicielskich plany rządu tworzą spójny program, który może przyczynić się do zwiększenia liczby urodzeń w Polsce - dodał.

Na problem relacji między dochodami podatników korzystających z ulgi na dzieci i prawem do świadczeń rodzinnych CenEA zwróciła uwagę w połowie września, w związku z pracami nad rządowym projektem podwyższającym o 20 proc. ulgi podatkowe na trzecie i kolejne dzieci. Projekt ten - przyjęty w ostatni wtorek przez rząd - ma też umożliwić wykorzystanie pełnej ulgi osobom, które dotychczas wykazywały zbyt mały podatek, aby dostać zwrot pełnej ulgi.

Zdaniem instytutu dzięki proponowanym zmianom podatkowym nawet rodziny o bardzo niskich dochodach z pracy będą mogły skorzystać z przywilejów podatkowych związanych z posiadaniem dzieci, niemniej ok. 70 tys. rodzin może stracić. CenEA wskazała w raporcie, że tyle bowiem rodzin, w związku z uzyskaniem dodatkowych korzyści podatkowych, osiągnie dochody powyżej kryterium dochodowego uprawniającego do otrzymywania świadczeń rodzinnych.

W swoim expose premier Kopacz duży nacisk położyła na politykę prorodzinną. Największą zmianą jest to, że od 2016 r. z urlopów rodzicielskich będą mogli skorzystać wszyscy rodzice - także bezrobotni, pracujący na umowy o dzieło, studenci i rolnicy. Otrzymać mają oni nowe świadczenia rodzicielskie w wysokości ok. tysiąca zł (będzie je można pobierać przez 12 miesięcy po urodzeniu dziecka; w przypadku urodzenia bliźniaków, trojaczków odpowiednio dłużej).

- Polityka rodzinna państwa powinna zachęcać rodziców do pracy, a nie do niej zniechęcać. Nie może być tak, że nie podejmują oni pracy, bo powoduje to utratę przez nich świadczeń od państwa - podkreśliła Kopacz. Dlatego premier zaproponowała wprowadzenie zasady "złotówka za złotówkę".

Poza tym, w 2015 roku zwiększyć się mają nakłady na budowę żłobków - z 50 milionów do 100 milionów, natomiast w latach 2015-2020 w ramach pieniędzy z Europejskiego Funduszu Społecznego i specjalnego systemu ulg w podatku PIT wspierane ma być tworzenie przyzakładowych żłobków i przedszkoli, na co przeznaczone ma zostać ponad 2 mld zł.

Wybrane dla Ciebie
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia
Wandale przebili opony nożami. Prawie 90 uszkodzonych samochodów
Wandale przebili opony nożami. Prawie 90 uszkodzonych samochodów
Król mebli z Sulęcina. To usłyszał u Romów, którym dostarczył towar
Król mebli z Sulęcina. To usłyszał u Romów, którym dostarczył towar
Szpitale przekładają zabiegi. Nie mają na nie pieniędzy
Szpitale przekładają zabiegi. Nie mają na nie pieniędzy