Inspekcja Handlowa skontrolowała sklepy sprzedające ryby. Wyniki są zatrważające
Zbyt dużo glazury, zażółcenia na skórze, pozostawione płetwy i gonady a nawet produkty przeterminowane o 1,5 roku. Do tego wprowadzanie klientów w błąd. To odkrycia kontrolerów Inspekcji Handlowej, którzy sprawdzili, co sprzedawcy ryb oferują Polakom.
13.12.2017 16:10
Inspektorzy sprawdzili 1020 partii ryb i przetworów rybnych o łącznej wartości 383,8 tys. zł. Odwiedzili 161 sklepów (w tym 59 należących do sieci handlowych) oraz hurtowni w całej Polsce. Badali zarówno jakość, jak i oznaczenie ryb mrożonych, świeżych, wędzonych, konserw i marynat, a także owoców morza. Na pierwszy ogień poszły placówki, na które wcześniej skarżyli się klienci.
Nieprawidłowości odkryto aż w 117 placówkach, czyli w 72,7 proc. Inspektorzy zakwestionowali 391 partii produktów (38,6 proc.).
- Najgorzej wypadły ryby mrożone, zwłaszcza te w glazurze, czyli otoczce z lodu. Kontrolerzy mieli różne zastrzeżenia aż do 64,5 proc. partii (169 z 262) - informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Ze względu na jakość, inspektorzy zakwestionowali 43 partie. Z jakich powodów?
- Badania w laboratoriach UOKiK wykazały, że zawartość warstwy lodu jest często wyższa niż producent deklarował na opakowaniu, np. zamiast 35 proc. było jej 43,3 proc., a zamiast 30 proc. - 42 proc. W efekcie konsument kupował mniej ryby, choć płacił za większą ilość. Wygląd, zapach mrożonek i ich smak po ugotowaniu też pozostawiały wiele do życzenia - wylicza UOKiK.
Kontrolerzy wskazują na konkretne przykłady nieprawidłowości. Np. "łosoś norweski mrożony z glazurą był mocno wysuszony, miał intensywne zażółcenia oraz lekko tranowy smak i zapach", "mrożone filety z mintaja po rozmrożeniu były maziste, a po przyrządzeniu - gąbczaste i rozpadające się", "tusza nototeni była niewłaściwie oprawiona - pozostawiono płetwy i narządy wewnętrzne, m.in. gonady".
- Sporo zastrzeżeń było też do ryb świeżych (zakwestionowano 52 proc. partii), mrożonych owoców morza (43,5 proc. miało nieprawidłowości) oraz ryb wędzonych (uchybienia w 37,3 proc. partii). Na tym tle w miarę dobrze wypadły konserwy i marynaty rybne (zakwestionowano po ok. 20 proc.), choć zdarzało się, że zawierały np. za mało ryby czy białka lub za dużo sacharyny w stosunku do ilości deklarowanych na opakowaniu - czytamy w informacji UOKiK.
Inspekcja Handlowa odkryła także wiele nieprawidłowości przy oznakowaniu ryb. Z tego powodu zakwestionowała prawie połowę (49,3 proc.) produktów sprzedawanych luzem. Przy stoiskach brakowało podstawowych informacji, m.in. o producencie, miejscu połowu, składnikach - w tym wywołujących alergię (np. przy rybie w panierce), warstwie glazury z lodu. Co więcej, klienci byli czasem wprowadzani w błąd, np. tańszą limandę żółtopłetwą sprzedawano jako droższą solę, a filety z czarniaka jako filety z dorsza.
W 12 sklepach kontrolerzy znaleźli 21 partii produktów przeterminowanych - od 1 dnia aż do 18 miesięcy. Były to ryby wędzone i mrożone, sałatki rybne, smażone kotlety z dorsza, konserwy i marynaty. Natychmiast wycofano je ze sprzedaży.
- Efekt kontroli to 12 mandatów (w sumie 2,2 tys. zł) i 67 decyzji o karach pieniężnych (w sumie 91,7 tys. zł). IH zawiadomiła też o nieprawidłowościach wojewódzkie inspektoraty jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz organy nadzoru sanitarnego i weterynaryjnego - czytamy w komunikacie.