Irlandzkie banki nadal będą pożerać miliardy euro
Wyniki testów wytrzymałościowych pożyczkodawców z Zielonej Wyspy okazały się zbliżone do prognoz analityków. Kondycja sektora jest więc nadal kiepska
Irlandzkie banki są wciąż mocno uzależenione od finansowania przez Europejski Bank Centralny.
01.04.2011 | aktual.: 01.04.2011 08:30
Testy wytrzymałościowe przeprowadzone przez irlandzki bank centralny wykazały, że czołowe banki z Zielonej Wyspy, czyli: Bank of Ireland, Allied Irish Banks, EBS Building Society oraz Irish Life & Permanent będą potrzebowały 24 mld euro dodatkowego kapitału. Średnia prognoz analityków mówiła o sumie sięgającej nawet 27,5 mld EUR.
Systemowa choroba
Od 2007 r. Republika Irlandii wpompowała w swój sektor bankowy 46 mld euro, co zrujnowało jej finanse publiczne. Skutkiem ciężkiego kryzysu systemu bankowego było m.in. przyjęcie przez Irlandię w zeszłym roku wartego 85 mld euro pakietu pomocowego z Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Z tej sumy 35 mld euro zostało przeznaczonych na dalsze ewentualne wsparcie dla pożyczkodawców.
Irlandzkie banki mogą mieć poważne trudności z zebraniem na rynku kapitału, którego konieczność zdobycia ujawniły testy wytrzymałościowe. Sięgną więc po środki z pakietu ratunkowego dla Irlandii. Będzie to oznaczać jednak przejęcie pakietów ich udziałów przez rząd. Irlandzki skarb państwa kontroluje już cztery z sześciu największych krajowych banków. Piąty z nich – Irish Life & Permanent zawiesił w środę obroty swoimi akcjami na giełdzie w Dublinie, gdyż pojawiły się przecieki, że zostanie wkrótce znacjonalizowany.
O kiepskiej kondycji irlandzkiej bankowości świadczy również opublikowany wczoraj raport roczny znacjonalizowanego Anglo Irish Banku. Poniósł on w 2010 r. 17,7 mld euro straty (przed opodatkowaniem). Była to największa w historii strata poniesiona przez irlandzką spółkę.
Analitycy wskazują jednak, że sprawujący władzę w Irlandii od blisko miesiąca rząd premiera Enda Kenny’ego będzie starał się wykorzystać trudną sytuację sektora bankowego jako argument w negocjacjach z Brukselą dotyczących złagodzenia warunków pakietu pomocowego. Rząd Kenny’ego stara się również osiągnąć ten cel, grożąc, że inwestorzy mogą ponieść część kosztów ratowania irlandzkich banków, tzn. mogą nie otrzymać z powrotem całości środków zainwestowanych w dług tych pożyczkodawców mający pierwszeństwo spłaty.
- Skutki takiej decyzji byłyby złe. Uderzyłaby ona w europejski rynek bankowego długu. Obecnie duże hiszpańskie i włoskie banki mają możliwość rynkowego finansowania. To mogłoby się zmienić - uważa John Raymond, analityk z londyńskiej firmy CreditSights.
Lizbona pod presją
Moment na negocjowanie złagodzenia warunków pakietu pomocowego jest szczególny, gdyż rośnie ryzyko, że Portugalia będzie musiała poprosić o wsparcie finansowe.
Zeszłoroczny portugalski deficyt finansów publicznych wyniósł 8,6 proc. PKB i okazał się większy niż zaplanowane przez rząd 7 proc. PKB. Państwowy urząd statystyczny ogłosił również, że deficyt w 2009 r. wyniósł nie 9,3 proc., a 10 proc. PKB. Nowe wyliczenia to skutek zmian w prowadzeniu statystyk przez Portugalię, ale obok kryzysu politycznego w tym kraju i wstrzymanych reform fiskalnych stanowią dla inwestorów pretekst do wyprzedaży portugalskich aktywów.
Po publikacji danych o deficycie rentowność portugalskich obligacji dwuletnich skoczyła do 8,3 proc. i była wyższa niż dziesięcioletnich.
Bloomberg , Hubert Kozieł