Jacek Santorski: Niewielu coachów w Polsce rozumie biznes (WIDEO)
Choć w Polsce z roku na rok jest coraz więcej ofert coachingowych, menadżerowie w firmach, skupieni na doraźnych celach sprzedażowych, rzadko z nich korzystają. Z drugiej strony wiarygodność trenerów rozwoju osobistego obniża fakt, że zazwyczaj nie mają oni doświadczenia biznesowego
14.10.2013 | aktual.: 15.10.2013 10:16
Choć w Polsce z roku na rok jest coraz więcej ofert coachingowych, menadżerowie w firmach, skupieni na doraźnych celach sprzedażowych, rzadko z nich korzystają. Z drugiej strony wiarygodność trenerów rozwoju osobistego obniża fakt, że zazwyczaj nie mają oni doświadczenia biznesowego.
Liczba ofert coachingowych w Polsce rośnie w błyskawicznym tempie, ale klientów nie przybywa.
– Większość badanych polskich menadżerów w niewielkim stopniu ceni i korzysta z coachingu. Z drugiej strony, mamy na polskim rynku bardzo dużo ofert, szkoleń i firm coachingowych, prób wewnętrznego coachingu, a więc mamy pewne niezrównoważenie, wymagające wspólnej refleksji – mówi agencji informacyjnej Newseria Jacek Santorski, psycholog biznesu i współwłaściciel grupy firm doradczych Values.
Polecamy: Raz w roku gminy hojne dla nauczycieli
Coaching to proces, który ma pomóc firmom i pojedynczym osobom przyspieszyć ich rozwój, zwiększyć skuteczność działania, rozwinąć i w pełni wykorzystać umiejętności oraz podejmować trafniejsze decyzje. Rzadko jednak ma na celu wzrost sprzedaży, choć w dłuższym terminie może się na niego przełożyć.
– Menedżerowie są tak zaabsorbowani pragmatyzmem codziennego wyniku, że poza coachingiem sprzedażowym żaden rozwojowy czy relacyjny ich nie interesuje – tłumaczy Jacek Santorski.
Jego zdaniem, winę za brak zapotrzebowania na swoje usługi i brak ich zrozumienia ponoszą także sami coachowie.
– Coach, który ma pomagać menadżerowi czy przedsiębiorcy w rozwoju, w przemianie, w stawaniu się bardziej spójnym, powinien rozumieć biznes – zauważa Jacek Santorski. – W mojej ocenie bardzo niewielu coachów w Polsce prawdziwie rozumie biznes.
Według niego, wiarygodność trenerów i przydatność ich szkoleń dla biznesmenów byłaby większa, gdyby prowadzący zajęcia mieli własne doświadczenia menedżerskie.
– Kto wie, czy nie powinniśmy mieć takiej drogi, żeby najpierw ktoś pracował na menadżerskim stanowisku albo próbował swoich sił w biznesie, niezależnie czy miałby porażki czy sukcesy, a dopiero potem stawał się coachem – podsumowuje Santorski.