Jak Chińczycy marnują setki miliardów dolarów
Większość chińskich miast nie potrzebuje sieci metra, które właśnie budują - donosi portal Business Insider.
29.04.2013 | aktual.: 30.04.2013 09:09
Jeśli wszystkie zaakceptowane przez władze projekty zostaną wykonane, to do końca dekady 38 chińskich miast będzie mieć co najmniej jedną linię metra. Łączna długość linii wyniesie 6200 km (długość trasy warszawskiego metra to obecnie 23,1 km, a w 2014 r. ma zostać oddane kolejne 6,1 km). Według niektórych szacunków łączny koszt budowy metra w Chinach może wynieść nawet 1 bilion dolarów. A do tego trzeba doliczyć późniejsze koszty utrzymania.
Minimalna wielkość aglomeracji, która uzasadnia budowę metra, to, zdaniem Business Insidera, 3 miliony mieszkańców. Ale nawet wówczas koszty takiej inwestycji mogą się okazać niewspółmiernie wysokie.
Zdaniem Zhao Jian z Beijing Jiaotong University, budowa metra ma sens w co najwyżej połowie z tych 38 miast. W wielu przypadkach podziemną kolejkę można by zastąpić szybkim naziemnym pociągiem, który byłby tańszy.
Studnia bez dna
Budowa metra jest w Chinach dofinansowana z budżetu państwa. Lokalni politycy chętnie zaczynają tego typu projekty, nawet jeśli są one niepotrzebne, ponieważ są oceniani na podstawie wzrostu PKB. Kredyty wzięte na poczet inwestycji infrastrukturalnych spłacać będą natomiast przyszłe władze.
Zhao Jian uważa, że obsługa kolei podziemnej będzie niczym studnia bez dna. Nawet w największych miastach koszty budowy i eksploatacji metra są niepokojąco wysokie. Koszty operacyjne 440 km pekińskiego metra w ciągu dwóch lat wyniosły 1,6 mld dolarów, podczas gdy pojedynczy bilet kosztuje równowartość zaledwie 30 centów.