Jak duże jest bezrobocie w poszczególnych rejonach Polski?

Bezrobocie rejestrowane w Polsce w czerwcu 2013 roku wyniosło 13,2 proc. Sytuacja jest lepsza niż miesiąc temu, ale gorsza niż w czerwcu 2012 r. Najmniejsze bezrobocie występuje w Wielkopolsce, konkretnie w Poznaniu, a największe w powiecie szydłowieckim na Mazowszu

Jak duże jest bezrobocie w poszczególnych rejonach Polski?
Źródło zdjęć: © PAP/Marcin Bielecki

25.07.2013 | aktual.: 25.07.2013 11:10

*Bezrobocie rejestrowane w Polsce w czerwcu 2013 roku wyniosło 13,2 proc. Sytuacja jest lepsza niż miesiąc temu, ale gorsza niż w czerwcu 2012 r. Największe bezrobocie występuje w powiecie szydłowieckim na Mazowszu, a najmniejsze w Wielkopolsce, konkretnie w Poznaniu. *

W porównaniu z majem stopa bezrobocia spadła z 13,5 proc. do 13,2 proc. Jednak jeszcze rok wcześniej wynosiła ona jedynie 12,3 proc. Ogółem w pośredniakach jest zarejestrowanych pond 2,1 mln Polaków. Wśród nich tzw. nowozarejestrowani bezrobotni stanowią 177,7 tys., czyli ok. 8,4 proc. ogółu.

Poprawa sytuacji w ostatnich miesiącach to w pewnej mierze efekt pory roku i większego zapotrzebowania na pracowników sezonowych. Eksperci ministerstwa pracy i polityki społecznej są zgodni, iż nie ma szans, żeby na koniec roku zejść z bezrobociem poniżej 13 proc. Szacuje się, że na koniec tego roku wyniesie ono 13,8 proc.

Najlepsza sytuacja na rynku pracy występuje aktualnie w województwie wielkopolskim. Jest to jedyne województwo, w którym bezrobocie nie przekroczyło 10 proc. i wyniosło 9,7 proc. W dalszej kolejności wymienić można mazowieckie (11,1 proc.), śląskie, (11,2 proc.) i małopolskie (11,5 proc.).

Na drugim biegunie znajduje się warmińsko-mazurskie. W tym województwie, jako jedynym w Polsce, bezrobocie przekroczyło 20 proc. i wyniosło dokładnie 20,2 proc. Jedynie trochę lepiej jest w kujawsko-pomorskim (17,6 proc.) czy zachodniopomorskim (17 proc.).

W porównaniu z majem 2013 r. spadek bezrobocia odnotowano w całym kraju. Największy w opolskim, gdzie zmniejszyło się ono aż o 5 proc. i pomorskim (4,3 proc.). Jednak jeśli spojrzymy na czerwiec 2012 r. to niestety w każdym województwie przybyło osób bez pracy. Największy wzrost, o 12 proc., nastąpił w mazowieckim, a o 10,8 proc. w małopolskim.

W podregionach i powiatach sytuacja jest niestety jeszcze trudniejsza. Bezrobocie w niektórych miejscach znacznie przekracza 20 proc. W podregionie radomskim wynosi ono aż 24 proc. Niewiele mniej w ełckim (23,8 proc.), włocławskim (22,8 proc.) czy grudziądzkim (20,8 proc.).

Na poziomie powiatów bezrobocie przekracza w skrajnych przypadkach nawet 30 proc. Dzieje się tak w powiecie szydłowieckim (36,8 proc.), wałbrzyskim (32,4 proc. - wyłączono z niego samo miasto Wałbrzych, które jest osobnym powiatem) i piskim (30,8 proc.). Blisko tej granicy są też powiat radomski (29,9 proc.) czy braniewski (29 proc.). 20 proc. przekroczyło natomiast aż ponad 90 powiatów w całym kraju.

Polakom zdecydowanie łatwiej o pracę w dużych ośrodkach. W Poznaniu bezrobocie dotyka zaledwie 4,4 proc. osób. We Wrocławiu jest to 5,8 proc., w Krakowie 6,4 proc., a Trójmieście 6,7 proc. Zdarzają się jednak pewne wyjątki. W przypadku liczącej ponad 720 tys. mieszkańców Łodzi przekracza ono 12,4 proc.

Ciekawym przykładem pokazującym dysproporcje w województwach jest Warszawa. W stolicy stopa bezrobocia wyniosła na koniec czerwca 4,9 proc., co stanowi najlepszy wynik w kraju po Poznaniu. Jednak już w podregionach warszawsko-zachodnim i warszawsko-wschodnim była sporo wyższa i kształtowała się na poziomie 9,7 i 14,3 proc. W najbardziej dotkniętym bezrobociem na Mazowszu, wspomnianym już wcześniej podregionie radomskim, bezrobocie jest niemal 5 razy większe niż w samej Warszawie.

O „lekkiej odwilży” na rynku pracy mogą natomiast świadczyć dane pochodzące z kwartalnego raportu Pracuj.pl „Rynek Pracy Specjalistów” za okres kwiecień-czerwiec 2013 r. Liczba ogłoszeń o pracę zamieszczonych na portalu przez pracodawców była o 8 proc. wyższa niż w analogicznym kwartale 2012 roku. Wyniosła dokładnie 90 103, podczas gdy w II kwartale 2012 r. zatrzymała się na poziomie 82 829. W porównaniu z pierwszym kwartałem 2013 r. różnica była minimalna i wyniosła zaledwie 20 ofert.

Nie mniej jednak autorzy raportu przestrzegają przed nadmiernym optymizmem. Na większą poprawę trzeba będzie jeszcze zaczekać – mówił w oficjalnym komentarzu do badania Przemysław Gacek, prezes Grupy Pracuj.

W drugim kwartale bieżącego roku poprawiła się sytuacja w branży logistycznej, telekomunikacji i nowych technologiach. Szczególnie w tej pierwszej, gdzie liczba ofert wzrosła o jedną czwartą. Największe spadki (15-19 proc. ogłoszeń mniej) odnotowały natomiast: sektor marketingowy, budowlany/nieruchomości i chemiczny. Rekrutowały przede wszystkim duże firmy (zatrudniające powyżej 250 osób), które zamieściły ogółem ok. 27 tys. ofert. Największym powodzeniem cieszą się w dalszym ciągu handlowcy (37 681 ogłoszeń) i pracownicy obsługi klienta (15 758). Na trzecim miejscu znajdują się informatycy i inne zawody powiązane z IT (14 396), ale liczba propozycji pracy dla nich zmniejszyła się o 14 proc. Pracodawcy zaczęli także częściej szukać pracowników produkcji, co może stanowić syndrom lekkiej poprawy sytuacji na rynku.

Mniej było pracy dla budowlańców i specjalistów w dziedzinie nieruchomości – liczba ofert spadła w tych sektorach o 22 proc. Pojawiło się odpowiednio 2430 i 1065 ogłoszeń dotyczących tych specjalności. O 20 proc. mniejszy wybór mieli finansiści, którzy mimo to znaleźli się na czwartym miejscu (14 229) i osoby związane z edukacją (1411). Poszukiwano też mniej dyrektorów i prezesów – tutaj popyt spadł o 14 proc.

II kwartał to także tradycyjnie okres wzmożonego poszukiwania pracowników sezonowych. Liczba ofert dla tych ostatnich wzrosła aż o 51 proc. Okres wakacyjny to także dobry moment dla szukać stażu lub praktyk. Tutaj pojawiło się o 35 proc. więcej ogłoszeń.

Największym rykiem pracy, oferującym najlepsze perspektywy pozostaje stolica i szeroko pojęty region warszawski. Stąd pochodzi ponad 16 tys. propozycji pracy, czyli ok. 17,7 proc. całości. Drugie na liście dolnośląskie zamieściło prawie dwa razy mniej, bo tylko 8,5 tys. ogłoszeń. Najmniej pracy oferowano w świętokrzyskim (2636) i podlaskim (2672). Ogółem w ośmiu województwach liczba ogłoszeń nie przekroczyła 4 tys.

Polecamy:

Spadła natomiast liczba ofert pracy za granicą. Tamtejsze firmy też borykają się z kryzysem i nie zatrudniają tak ochoczo, jak w poprzednich latach. Liczba ofert zmniejszyła się o ok. 10 proc. Niemcy szukają praktycznie tylko wykwalifikowanych specjalistów, ze znajomością języka, których w Polsce nie ma za wielu. Wyjeżdżający Polacy w dużej mierze zajmowali się pracą fizyczną na najprostszych stanowiskach.

Trzeba się także liczyć z dużą konkurencją. Do Europy Zachodniej i Północnej coraz częściej wyruszają bowiem w poszukiwaniu pracy mieszkańcy zmagających się z większym niż Polsce bezrobociem południowych krajów naszego kontynentu.

KK,JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (909)