Jak nie bać się tremy?

Od kiedy jestem „panem z telewizji“, a więc od ponad ćwierćwiecza, bywam zapraszany – jako gość specjalny - na różnego rodzaju spotkania, spotkania z publicznością.

Jak nie bać się tremy?

Od kiedy jestem „panem z telewizji", a więc od ponad ćwierćwiecza, bywam zapraszany – jako gość specjalny - na różnego rodzaju spotkania, spotkania z publicznością. Są to „spotkania z ciekawym człowiekiem", spotkania dotyczące telewizji, dotyczące wystąpień publicznych, spotkania z młodzieżą w szkołach, z seniorami w domach opieki, spotkania ze studentami czy spotkania w ramach promocji książki. Istotną częścią każdego wydarzenia tego typu są pytania, zadawane przez osobę prowadzącą oraz ze strony widowni.

Ludzie pytają mnie o różne rzeczy, ale – tu mały quiz: jakie pytanie pojawia się ZAWSZE, przy każdej okazji. O pracę dziennikarza? O to jak pisać? Jak radzę sobie z popularnością? Czy lubię swoją pracę? Jakie sporty uprawiam? Którą partię popieram? Co myślę o wycinaniu drzew? Nie. Nic z tych rzeczy. Na każdym bez wyjątku spotkaniu pada pytanie o tremę. Jak radzić sobie z tremą?

Dlaczego ludzie pytają o tremę? To proste: ludzie pytają o tremę, bo mają tremę. Bo boją się występów publicznych. I liczą, że ktoś taki jak ja, czyli „pan z telewizji" na pewno zna temat i coś doradzi.

Ciekawa sprawa, swoją drogą, z tą tremą. Z różnych sondaży dotyczących największych fobii czy strachów wynika, że ludzie potwornie boją się występów publicznych. Na własne oczy widziałem wyniki takich badań. Śmierć, terroryzm, ciężka choroba, pająki czy węże – oczywiście tak, bardzo boimy się tego typu zjawisk. Ale są wśród nas tacy, których najbardziej przeraża właśnie mówienie do innych. Przerażający wydaje się ten moment, kiedy trzeba wyjść na przysłowiowy środek i odczuć na sobie spojrzenia dziesiątek par oczu. Albo kiedy zapala się lampka w kamerze. „Będą się na mnie gapić, oceniać, krytykować, komentować"...

No cóż, mam złą wiadomość dla osób, które chcą osiągnąć sukces, a jak ognia boją się występować publicznie: to się nie uda, to nie przejdzie! Musicie się „przełamać", zrzucić z siebie strach i podjąć wyzwanie. Na zachętę – wynik badań Carnegie Institute of Technology: „Twój sukces finansowy w 85% zależy od twojej osobowości oraz umiejętności komunikacyjnych, negocjacyjnych i przywódczych. To szokujące, ale tylko w 15% zależy od twojej wiedzy".

Ale mam też dobrą wiadomość dla osób, które boją się wystąpień publicznych: są sposoby na walkę z tremą, można ją zmniejszać! Na marginesie – w całym swoim życiu zawodowym, włączając szkolenia z wystąpień publicznych, które prowadzę od prawie 20 lat, spotkałem może dwie, a może trzy osoby, które miały tak wielką tremę, tremę paraliżującą, że jedyna rada dla nich mogłaby brzmieć: proszę sobie to odpuścić, nic z tym nie zrobimy. W 99,9% przypadków ludzie są w stanie sobie z tremą poradzić.

To jeszcze dwie – też dobre – informacje dotyczące tremy. Pierwsza: trema nie jest obiektem zainteresowania publiczności; publiczność ma w nosie to czy ktoś jest zdenerwowany. Dla publiczności liczy się tylko to, czy jest ciekawie, czy warto było poświęcić swój czas na czyjeś wystąpienie. Zresztą, per analogiam, wyobraźmy sobie spektakl teatralny – kupiliśmy bilety, idziemy do teatru, liczymy na ciekawe przedstawienie. Okazuje się jednak, że aktor grający główną rolę jest tak zdenerwowany, stremowany, że plącze mu się język, zapomina tekstu, jest nieprzekonujący i właściwie „kładzie" spektakl. Słabo, prawda? Nie chce nam się bić braw, rozważamy czy teatr nie powinien oddać pieniędzy za bilety....

I druga informacja (dobra): jeśli NAPRAWDĘ masz coś ważnego do powiedzenia, jeśli NAPRAWDĘ jesteś zaangażowany/-ana w to co mówisz, jeśli będziesz mówić „ciekawie i z pasją", to trema – gwarantuję – przestanie być istotna, przestanie ci przeszkadzać. Wystąpi tylko w odpowiedniej, pożądanej zresztą dawce: sprawi, że będziesz skoncentrowany, zmobilizowany, skupiony na swojej narracji.

Zastanówmy się, co powinien zrobić ktoś, kto boi się występować publicznie, ale musi – z racji pełnionych obowiązków zawodowych.

- wziąć byka za rogi – jak coś poznasz, przestaniesz się bać, strach wynika z niewiedzy

- kupić książki szkoleniowe, pooglądać filmy na youtube, pamiętając jednak, że teoria jest ważna, ale bez praktyki nie da się tego nauczyć (czy ktoś nauczył się jeździć na nartach lub grać w tenisa w wyniku lektury książek instruktażowych?)

- spotkać się z trenerem, zrobić ćwiczenia pod jego okiem i otrzymać informację zwrotną

- jak najczęściej praktykować mówienie do innych, pamiętając, że jedynym sposobem na to, by zostać dobrym mówcą jest mówić, mówić i jeszcze raz mówić...

- przed każdym występem publicznym – zastanowić się jaki jest cel tego wystąpienia: „do kogo mówię i w jakim celu, co mam do przekazania, jaki jest mój przekaz?"

- skonstruować wystąpienie tak, by było spójne z celem, by treści były odpowiednio atrakcyjnie „opakowane"

- skonstruować wystąpienie tak, by każdą informacja została zilustrowana przykładem, bo bez działania na wyobraźnię i emocje publiczności nie ma szans na sukces

- skonstruować wystąpienie tak, by było „moje", autorskie, by czuć się w nim komfortowo, by mówić „ciekawie i z pasją", ponieważ bycie autentycznym jest kluczowe

- dać sobie czas na przygotowanie...

No właśnie – przygotowanie. O tym możnaby długo mowić czy pisać, teraz tylko powołam się na słowa Marka Twaina: „Potrzebuję trzech tygodni na przygotowanie wystąpienia, by potem móc swobodnie improwizować". Tak, bo dobra improwizacja to taka, która jest świetnie przygotowana. Widz pomyśli o niezwykłej swobodzie i lekkości, z jaką mówca przeprowadza swoją prezentację czy prelekcję, ale taki efekt wymaga długiej, pożądnej pracy. Według amerykańskich naukowców, sukces mówcy w ponad 90% zależy od przygotowania. Alfred Hitchcock twierdził, że „jeśli chcesz zrobić świetny film, musisz mieć trzy elementy: scenariusz, scenariusz oraz scenariusz". Podobnie można powiedzieć o wystąpieniach publicznych. Jeśli chcesz świetnie wypaść podczas mówienia do ludzi, musisz pamiętać o trzech elementach: o przygotowaniu, przygotowaniu oraz przygotowaniu.

Od siebie dodam, na podstawie wieloletnich doświadczeń, że takie prawdziwe, solidne, dogłębne przygotowanie, kiedy naprawdę czuję, że nic mnie nie zaskoczy, kiedy mam pewność, że wystąpienie będzie atrakcyjne dla publiczności, kiedy wiem, że zrealizuję swój cel – że takie przygotowanie znacznie obniża tremę. Proszę mi wierzyć – to działa.

Osoby, które muszą występować publicznie, czy podczas dużych eventów, czy podczas na przykład prowadzenia szkoleń lub spotkań, powinny ćwiczyć swój warsztat na szkoleniach. Ale są też tacy, którzy chcą być skuteczniejsi, ale na naukę mogą poświęcić maksymalnie kilkanaście minut dziennie – dla nich szkolenie online w postaci pigułek wiedzy będzie odpowiednią metodą na szlifowanie warsztatu.

_ _

Sprawdź >> Autorski Program Szkoleniowy Macieja Orłosia https://www.maciejorlos.webcaster.pl/webcast/produkt/1/wp/

Pakiet szkoleniowy Macieja Orłosia >> szkolenie z warsztatem online i konsultacją https://www.maciejorlos.webcaster.pl/webcast/produkt/2/wp/

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)