Jak palili, tak palą

Ponad 80 proc. monitorowanych przez CMR sklepów prowadzi sprzedaż papierosów. Spośród produktów paczkowanych jest to kategoria o najwyższej wartości sprzedaży w sklepach tradycyjnych.

Na papierosy Polacy wydają co piątą złotówkę i ani kryzys, ani kolejne obostrzenia związane z paleniem tego nie zmieniają. Również pod względem generowanej liczby transakcji papierosy są w ścisłej czołówce. Ustępują miejsca jedynie piwu.

Jacek Banaszek, właściciel sklepu U Jacka w Brwinowie, uważa, że w minionym roku popyt na papierosy nie zmienił się, a przynajmniej on tego nie zauważył. – Kto kupował, kupuje nadal i nie zwraca zbyt dużej uwagi na cenę – mówi Jacek Banaszek. Detaliści przyznają jednak, że nawet jeśli popyt utrzymuje się na tym samym poziomie co kilka lat temu, na papierosach po prostu coraz trudniej jest dobrze zarobić. Z racji popularności tych produktów wśród Polaków trudno jednak zrezygnować z ich sprzedaży.

– Ani ja, ani nikt z mojej rodziny nie sięga po papierosy, ale moi klienci jak palili, tak palą – śmieje się Jan Szeliga, właściciel sklepu spożywczego U Jana w Świnoujściu. – Co prawda po każdej kolejnej podwyżce klienci trochę narzekają, trochę marudzą, ale potem i tak zwykle wracają do swoich ulubionych marek – dodaje.

Pan Jan na brak chętnych do zakupu papierosów nie narzeka, ale na minimalny utarg na tych produktach już tak. – Jestem w tym biznesie od 21 lat. Na papierosach dobrze zarabiało się tylko wtedy, gdy na paczce nie były drukowane ich ceny. Teraz na jednym opakowaniu zarabiam najwyżej 40-50 groszy – przyznaje Jan Szeliga.

Piotr Hanas handluje od 25 lat. Ma dwa sklepy, w tym jeden w niewielkiej miejscowości Wieruszów (woj. łódzkie). – Palacze coraz częściej kupują papierosy na bazarach lub tytoń i bibułkę, a potem sami przygotowują papierosy. Tytoń mam w ofercie od 4 lat, ale w tym roku sprzedałem go najwięcej – mówi Piotr Hanas. Dodaje, że trudno się dziwić, skoro Mocne – jedne z najtańszych papierosów na rynku, a znane już od czasów PRL – kosztują dziś na półce 9,50 zł (20 szt.). – Jeszcze pięć lat temu było to ok. 6,80 zł – podkreśla Piotr Hanas.

Uważa ponadto, że na rynku dostępnych jest zbyt dużo wariantów jednej marki papierosów, co powoduje, że trudno tak naprawdę trafić w gusta konsumentów. – Z tego powodu na półce mam zamrożonych ok. 20-30 tys. zł. Są to papierosy, które kiedyś pewnie się sprzedadzą, ale kiedy, nie wiem – przyznaje.

Agnieszka Rozdejczer z CMR radzi, by w tych trudnych warunkach rynkowych detaliści pamiętali o dobrej ekspozycji papierosów, odpowiednio dobranej ofercie oraz eliminacji braków na półce. Chodzi więc o wszystkie działania związane z miejscem sprzedaży. Wskazuje, że marki, które długofalowo zanotowały wzrost sprzedaży w handlu tradycyjnym, to: LD, Route 66, Marlboro i L&M.

Ilona Mrozowska

zdaniem eksperta

Tytoń obok papierosów
Agnieszka Rozdejczer,
CMR

Rok 2011 był kolejnym, w którym wyższa akcyza spowodowała zwiększenie cen poszczególnych marek papierosów. Obecnie średnia cena za paczkę 20 szt. przekracza 10 zł. W porównaniu z 2010 r. zwiększyła się o ok. 25 proc., a z 2009 r. – o ok. 35 proc. Efektem tych skoków cen jest wzrost dystrybucji tytoniu, który – właśnie w lokalnych placówkach – stanowi substytut papierosów. O ile w 2009 r. jedynie 20 proc. tradycyjnych sklepów spożywczych uwzględniało w swoim asortymencie tytoń, o tyle pod koniec 2011 r. już 36 proc.

Największy wzrost cen obserwujemy w przypadku dwóch najtańszych segmentów cenowych: ekonomicznego i tego niższego, definiowanego jako „papierosy krótkie w miękkim opakowaniu” (główne SKU w tym segmencie to Mocne). Podwyżka uderzyła zatem w największym stopniu w nabywców najtańszych produktów. Generalnie w handlu tradycyjnym wyróżniamy 4 segmenty papierosów: krótkie, segment ekonomiczny, średni (tu znajduje się m.in. rynkowy lider – marka L&M, ale również marki: West, Golden American i Pall Mall) oraz premium (Marlboro, Vogue).