Jak się nie dać świątecznym wyprzedażom?
Trwa szał przedświątecznych zakupów. Wyprzedaże jak co roku kuszą niskimi cenami, a my ulegamy namowom marketingowców i kupujemy, co tylko się da.
Zwiększeniu sprzedaży służą świąteczne piosenki, migające lampki i dekoracje w centrach handlowych. Żeby kontrolować wydatki, musimy być rozsądni i działać zgodnie z planem.
Psycholog Aneta Styńska radzi, by na zakupy udać się z konkretną listą wypisaną na kartce, a także z opisaną kwotą, jaką przeznaczyliśmy na prezenty. Dzięki temu nie przekroczymy wyznaczonego budżetu i nawet jeśli promocje będą nęcić i zachęcać klorowymi światełkami, to istnieje małe prawdopodobieństwo, że zboczymy z wyznaczonej ścieżki.
Nasze własne sposoby na przedświąteczne wyprzedaże, choć wypróbowane, nie zawsze są skuteczne. Jak twierdzą warszawiacy, marketingowym sztuczkom trudno się oprzeć. - Nie bójmy się raz do roku ulec magii świątecznych zakupów - dodaje z kolei trener komunikacji interpersonalnej Marek Rożalski.
I opowiada o swoim pomyśle na prezent sprzed kilku lat, kiedy kupił butelki z korkami, a na każdej napisał "Zapach świąt".
Skutki zakupowego szaleństwa to najczęściej pusty portfel, zadłużona ponad miarę karta kredytowa i masa kupionych okazyjnie, za to zupełnie niepotrzebnych rzeczy.