Jak Unia chce pomóc przemytnikom papierosów
Unia Europejska opracowuje projekt prawa, które miałoby sprowadzić do prostej formy wszystkie opakowania papierosów. Wszystkie paczki byłyby białe. Firmy tytoniowe nie mogłyby używać swoich logo, a tylko nazwy. Cel - ograniczenie biernego palenia. Branża tytoniowa mówi wprost: Unia zwyczajnie pomaga przemytnikom, ułatwiając im podrabianie naszych paczek.
03.11.2009 | aktual.: 04.11.2009 09:11
Już niedługo wszystkie paczki papierosów mogą wyglądać tak samo - bez względu na markę. Firmy tytoniowe nie będą mogły używać swoich logo, a tylko nazwy. Cel - ograniczenie palenia. Branża tytoniowa mówi wprost: Unia zwyczajnie pomaga przemytnikom, ułatwiając im podrabianie naszych paczek.
UE chce nam zafundować powrót do PRL. Idea jest szczytna - walka z nałogiem. Jednak cel bezpośredni nijak się ma do środków. Czy na pewno jednak szata graficzna ma związek z częstszym sięganiem po papierosa?
Wprowadzenie nowych przepisów może też odbić się na budżecie państwa.
- Największym beneficjentem sprzedaży papierosów jest budżet państwa - przekonuje Krzysztof Kępiński z British American Tabacco.
Wyjaśnia, że w paczce o cenie 7,95 zł przeszło 5 zł to akcyza. Łączne przychody naszego budżetu z tego tytułu wynoszą 20 mld zł rocznie.
- Szacujemy, że spadną one o połowę - informuje Krzysztof Kępiński.
O ile jego to kwestia otwarta, o tyle sam fakt spadku jest pewny. BAT ma swoje powody, by tak twierdzić.
- Proste opakowania to wspieranie przemytników - twierdzi Krzysztof Kępiński.
Obecnie przemyt papierosów stanowi około jednej piątej rynku tytoniowego. Od 2010 r. nastąpi jego deregulacja - proces niezależny od ujednolicania opakowań. Krzysztof Kępiński opisuje, że ma ona polegać m.in. na tym, że firmy nie będą miały obowiązku udowodniania, skąd posiadają tytoń lub komu go sprzedały. To bardzo ułatwi życie przemytnikom.
Ta pomoc wraz z łatwymi do podrobienia opakowaniami uderza również w branżę tytoniową. Większa szara strefa, to mniejsza sprzedaż papierosów legalnych.
Argument o ułatwieniu przemytnikom podrabiania opakowań potwierdza Krzysztof Kajda, ekspert prawny Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
- Koszt skopiowania czarno-białego opakowania bez znaku towarowego jest wielokrotnie niższy niż obecnych opakowań - mówi Krzysztof Kajda.
Wydaje się, że wszyscy próbują zredukować znak towarowy do nazwy marki. Podczas gdy znak towarowy to trzy poziomy, które można rejestrować niezależnie od siebie - nazwa, znak słowno-graficzny i grafika. Jeśli zatem zakazać przedsiębiorcom używania kolorów, to odbiera się im jedno z ich podstawowych praw - prawo do znaku towarowego i marki.
W piśmie do PKPP Lewiatan wiceminister zdrowia Adam Fronczak wyjaśnia, że nie przesądza stosowania uproszczonych opakowań, a jedynie popiera umieszczenie do rozważenia tej kwestii w dokumencie unijnym. Krzysztof Kajda podsumował tę postawę słowami "nie przesądzamy, ale popieramy".
- Takie obostrzenia dla koncernów tytoniowych byłyby niezgodne z Konstytucją RP - twierdzi Krzysztof Kajda.
Według niego łamie to zasadę proporcjonalności, która stanowi, że środki mają być proporcjonalne do osiąganych skutków. Powstaje więc pytanie, czy proste jednolite opakowania i ich koszty zmniejszą zagrożenie biernych palaczy?
Tomasz Kamiński
Wirtualna Polska