Jak zarabiają zespoły weselne?

Średniej wielkości zespół weselny bierze za swoje usługi od 3 do 10 tys. zł

Jak zarabiają zespoły weselne?

Przeliczając to na zarobek jednej osoby w zespole w ciągu miesiąca, wychodzi około 2,3 tys. zł. Oczywiście, trzeba jeszcze pokryć koszty dojazdu, wydatki związane z prowadzeniem firmy itp., ale biorąc pod uwagę, że to zwykle nie jest jedyne źródło dochodu członków zespołu, kwota jest dosyć pokaźna. Poza tym zdarzają się też inne zlecenia dla takich muzyków: Sylwester, studniówki, Andrzejki, więc wychodzi więcej. Muzyk, który zaczął naukę gry na instrumencie w wieku kilku lat i ukończył wyższą szkołę muzyczną, pracując w filharmonii, zarabia miesięcznie od 1,5 do 2,5 tys. zł na rękę miesięcznie.

Grają wszystko

„Gramy KAŻDY RODZAJ MUZYKI – największe przeboje muzyki rozrywkowej, utwory taneczne, biesiadne, disco…”- super promocją na usługi zachęca zespół muzyczny Blue Moon z Warszawy na swojej stronie internetowej. Za nazwą Blue Moon kryje się wokalistka i prowadząca uroczystość Natalia, Waldek, który pomaga jej w prowadzeniu, gra na klawiszach i akordeonie, Mariusz, grający na gitarze i saksofonie oraz Grzesiek – na perkusji. Wszyscy śpiewają.

Natalia jest w zespole najkrócej, bo 1,5 roku. Nie jest zawodowym muzykiem, ale uczęszcza do Studia Wokalnego im. Jerzego Wasowskiego w Warszawie, wcześniej współpracowała z Teatrem Studio Buffo. Inni członkowie zespołu nie mają wyższego muzycznego wykształcenia, ale mają talent. A to, jak mówi Natalia, wystarcza w zupełności i większość zespołów wynajmowanych na wesela ma w składzie właśnie muzyków samouków, dla których granie i śpiewanie jest pasją. Inaczej jest w typowo eventowych zespołach, dużo droższych, w których już raczej wszyscy są zawodowymi muzykami.

W zespole Natalia znalazła się przypadkiem. Najpierw jedna kapela poprosiła ją o zastąpienie wokalisty na weselu, potem ktoś inny, aż trafiła na Blue Moon i tu została. Grają głównie w soboty, jak to na weselach, najczęściej w okresie od kwietnia do końca października.

Z przyszłymi młodymi widzą się najczęściej dwa razy przed ślubem. Raz, gdy pokazują swoje umiejętności – na przykład podczas wesela innych młodych, drugi, by ustalić szczegóły – na przykład na swojej próbie.

Interes się kręci

Zaczęło się od duetu dwóch panów jakieś szesnaście lat temu. Byli młodzi, nie mieli pracy. Jeden z wykształceniem muzycznym, drugi z talentem. Zespół to był ich pomysł na zarobek. Ale interes zaczął się kręcić i z czasem do Karo Dance z Międzyrzeca Podlaskiego dołączyła Małgorzata. Dzisiaj zespół to główne źródło ich zarobku.

Repertuar uzupełniają na bieżąco o aktualne hity, które można usłyszeć w radiu. Możliwe są też piosenki na życzenie młodych. Wszystko ustalają na spotkaniu z narzeczonymi, na którym, na długo przed weselem, spisują umowę. Dopiero potem dogadują szczegóły. Tradycyjnie grają do godziny 3. Ale gdyby towarzystwo dobrze się bawiło na życzenie młodych przedłużają prowadzenie weselnej zabawy.

O krok dalej

- W naszym zespole są zawodowi muzycy i pasjonaci. Jednak pracując z tymi ludźmi niejednokrotnie mam wrażenie, że pasjonaci dają z siebie więcej niż profesjonaliści. Choć oczywiście zawodowi muzycy w pewnych kwestiach pomagają całemu zespołowi, co ma ogromne znaczenie. Mimo wszystko jesteśmy z żoną zadowoleni z ludzi, z którymi występujemy i nie żałujemy swojego wyboru - mówi Staszek, lider i menadżer pięcioosobowego zespołu KAMIDA z okolic Tuchowa.

Początkowo grali w lokalnych knajpach. Potem przyszedł czas na wesela. Ale na tym nie skończyli swojej działalności. Postawili sobie cel – będą tworzyć własną muzykę. I tak się stało. Jak mówi lider zespołu, grają wesela, koncerty, grają przed polskimi gwiazdami, ale czasem sami też stają się gwiazdą.

- Jesteśmy kapelą show. Podczas naszych występów na weselach robimy bloki tematyczne. Gdy przebieramy się w stroje z danej epoki muzycznej, to na ten czas gramy muzykę tylko z tej epoki. Na przykład ubierając się odpowiednio i zmieniając oświetlenie wprowadzamy atmosferę lat 70. oraz śpiewamy piosenki z repertuaru Abby - opowiada Staszek.
Głównie utrzymują się z pracy w zespole, by więc zapracować na utrzymanie, starają się brać zlecenie co tydzień. Nie pracują tylko w poście i adwencie.

Anna Dąbrowska/JK

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (21)