Jaworski: możliwa poprawka zmniejszająca wzrost wynagrodzeń w NIK (aktl.)
#
dochodzą dalsze informacje z posiedzenia komisji finansów
#
13.01.2016 22:00
13.01. Warszawa (PAP/PAP Legislacja) - Możliwa jest poprawka zmniejszająca wzrost wynagrodzeń w NIK - poinformował podczas posiedzenia sejmowej Komisji finansów jej przewodniczący Andrzej Jaworski (PiS). Izba argumentuje, że chce zatrzymać najlepiej wykwalifikowanych pracowników. Posłowie zastanawiali się też nad zwiększeniem budżetu KRRiT.
Środa była kolejnym dniem rozpatrywania przez sejmową Komisję finansów opinii pozostałych komisji na temat poszczególnych części budżetowych.
Podczas popołudniowego omawiania części budżetu rozpatrywanego przez Komisję kultury i środków przekazu sporo emocji wywołała kwestia budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Przedstawiciele komisji kultury relacjonowali, że ich komisja negatywnie zaopiniowała wniosek KRRiT o zwiększenie liczby etatów w Radzie o 70 i zwiększenie o 3,6 mln zł wydatków na wynagrodzenia.
Obecny na posiedzeniu szef KRRiT Jan Dworak odpowiadał, że wniosek ten jest związany z rozpatrywaniem przez Radę wniosków o anulowania lub rozłożenie na raty zaległości w opłatach abonamentowych. Liczba tych wniosków jest bowiem ogromna, sięga obecnie 230 tys., a tempo ich rozpatrywania przez Radę jest ograniczone możliwościami kadrowymi. Dworak przekonywał, że jego zdaniem "standardem powinno być", że obywatele nie czekają na realizacje takich wniosków kilka lat, tymczasem przy obecnych możliwościach kadrowych KRRiT właśnie to grozi.
Posłowie przyznawali, że sprawa jest "skomplikowana" - pojawiły się głosy, że może byłaby możliwa abolicja dla tych wszystkich, którzy wysłuchali niegdyś apelu premiera Donalda Tuska i abonamentu nie płacili. Replikował Tadeusz Cymański, że to byłoby niesprawiedliwe wobec wszystkich tych, którzy abonament płacili. Dworak zaznaczył, że według opinii prawników KRRiT taka abolicja byłaby niezgodna z konstytucją. Zaapelował jednocześnie do posłów, by nie zapowiadali, że niebawem będzie w miejsce abonamentu wprowadzona opłata audiowizualna, bo to może skłonić część osób do niepłacenia abonamentu także w tym roku.
W innej części posiedzenia komisji finansów, poświęconej sprawozdaniu z budżetowych prac Komisji administracji i spraw wewnętrznych spory wywołała m.in. kwestia budżetu Kancelarii Premiera. Krystyna Skowrońska (PO) pytała, po co zaplanowane są wydatki na Krajową Szkołę Administracji Publicznej, skoro rząd PiS "likwiduje służbę cywilną".
Szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa odpowiadała, że wydatki na KSAP zostały zmniejszone już w latach 2008-09, a teraz trzeba tam wdrażać program naprawczy. "Wtedy troski PO o KSAP nie było" - mówiła.
Wspominając o planowanych wydatkach na remonty w Kancelarii Premiera zaznaczyła m.in., że w skrzydle w którym mieści się gabinet szefa rządu możliwości urzędowania, z punktu widzenia standardów technicznych i bezpieczeństwa, skończyły się z upływem roku 2015. Teraz trzeba przeprowadzić niezbędne zmiany, by premier mógł nadal tam urzędować. Zdaniem Kempy za rządów PO "nie zrobiono nic, by bezpieczeństwo premiera zostało zapewnione". "Teraz musimy się zastanowić, co z tym fantem zrobić" - mówiła szefowa Kancelarii.
W przedpołudniowej części obrad Tadeusz Dziuba (PiS) przedstawiając opinię komisji ds. kontroli państwowej o budżecie NIK powiedział, że komisja ta pozytywnie zaopiniowała projekt tegorocznego budżetu Izby, z zastrzeżeniem propozycji zwiększenia wydatków na podróże służbowe krajowe o 220 tys. zł przy zmniejszeniu o tę samą kwotę wydatków na podróże służbowe zagraniczne w pozycji "działalność na forum międzynarodowym".
Poseł wyjaśnił, że w projekcie wydatki na podróże krajowe zmniejszono w stosunku do poprzedniego roku. "Istnieje w NIK potrzeba, żeby ten fundusz na delegacje krajowe był solidny, a nie jest on przesadny" - powiedział.
Artur Gierada (PO) ocenił, że budżet Izby jest przygotowany bardzo dobrze i czytelnie, czego można było się spodziewać po NIK. Zwrócił uwagę, że wzrastająca kwota na wyjazdy zagraniczne wynika m.in. z programów, które NIK prowadzi w krajach dawnego Związku Radzieckiego. "Chodzi o to, byśmy nie wylali dziecka z kąpielą" - mówił.
Debatę zdominowała dyskusja nt. wynagrodzeń w NIK. O ich wysokość pytała Krystyna Skowrońska (PO). Wskazała, że zgodnie z projektem mają one wzrosnąć o 6,8 proc., co jest wyższym wskaźnikiem niż w całej gospodarce narodowej. Natomiast przewodniczący komisji Andrzej Jaworski (PiS) pytał m.in., czy NIK przy obecnych stawkach ma problemy z zatrudnieniem dobrych pracowników.
Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski mówił, że Izba nie ma problemu z zatrudnieniem nowych pracowników, ale problem z utrzymaniem najlepiej wykwalifikowanych. "Jest dla mnie źródłem satysfakcji, że w ostatnich tygodniach kilkunastu pracowników złożyło wnioski o urlop bezpłatny, ze szczególnym uwzględnieniem, żeby było to zasilenie administracji rządowej. To pokazuje, że gdzie indziej są czasami bardziej konkurencyjne oferty" - mówił.
Poinformował, że w ubiegłym roku średnie wynagrodzenie w NIK razem z dodatkiem stażowym i nagrodami wyniosło ok. 8,2 tys. złotych brutto, a po wzroście w 2016 r. miałoby sięgnąć ponad 8,8 tys. zł.
"Nie przekonuje mnie akurat ta argumentacja, aby podnieść wam o 6,8 proc. tę kwotę, jeżeli chodzi o zapisy na wynagrodzenia. Na ten temat będziemy dyskutować w piątek. Pewnie może się pojawić poprawka zmniejszająca tę kwotę" - zapowiedział Jaworski.
Tadeusz Cymański zaapelował do Kwiatkowskiego, by wziął przykład z Sejmu. "My jako posłowie od 2008 r. mamy 9,8 tys. zł pensji i ona do dzisiejszego dania nie uległa żadnej zmianie (...). My przez osiem lat dajemy piękny przykład pracując i nie skarżąc się, nie dlatego, że jesteśmy w pętach tabloidów (...)" - mówił. Zaznaczył, że wyznaje zasadę "ubóstwo - tak, dziadostwo - nie", ale średnia płaca ponad 8 tys. zł takim dziadostwem nie jest.
Skowrońska wtrąciła, że apel Cymańskiego powinien być skierowany także do Kancelarii Prezydenta, a Jerzy Żyżyński (PiS) mówił, że instytucje publiczne funkcjonują w otoczeniu rynkowym, a otoczenie to wyznacza m.in. standardy wynagradzania fachowców. Według niego wiele zła poczyniła reguła wydatkowa, która zablokowała wzrost wynagrodzeń w sferze publicznej m.in. dla fachowców. Jego zdaniem konieczna jest zmiana standardów wynagradzania.
Józefa Hrynkiewicz (PiS) zwróciła natomiast uwagę, że z wynagrodzeniami poselskim powiązane są wynagrodzenia wiceministrów. "Dzisiaj wiceminister w ministerstwie zarabia mniej niż naczelnik. Do czego doprowadziliśmy (...)?. Czy my chcemy doprowadzić do tego, żeby ludzie +jakoś sobie radzili+ pracując w Sejmie, w instytucjach kontroli państwowej, w administracji rządowej?" - pytała. Jej zdaniem bycie wiceministrem, czy kontrolerem państwowym nie może być ofiarą, tymczasem sytuacja jest patologiczna.
O wynagrodzeniach mówiono także podczas omawiania projektu budżetu Kancelarii Prezydenta, który w tym roku miałby wynieść 168 mln zł. Jest to kwota podobna do ubiegłorocznej. Budżet Kancelarii pozytywnie oceniła wcześniej Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. Dyskusja dotyczyła m.in. wynagrodzeń w Kancelarii (mają wzrosnąć o 2,1 proc.), jak i zaproponowanego w projekcie zmniejszenia wydatków na odznaczenia państwowe oraz zwiększania wydatków na wyjazdy zagraniczne prezydenta.
Jan Szewczak (PiS) tłumaczył, że dobrze, iż kancelaria przedstawiła zwiększone wydatki na podróże zagraniczne. "Mieli nosa. Przewidzieli rozwój wypadków dlatego, że prezydent będzie musiał sporo podróżować po świecie i prostować fałszywe opinie i pomówienia, szkalowanie Polski przez tzw. obrońców demokracji" - mówił. Jego zdaniem pieniądze na odznaczenia "tym razem będą przeznaczane na odznaczenia dla godnych osób, a nie dla zaciekłych polakożerców, którzy zostali odznaczeni tymi odznaczeniami".
Minister w Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska wyjaśniła, że zmniejszenie wydatków na odznaczenia wynika z zaleceń NIK, a zwiększenia wydatków na podróże w rzeczywistości nie będzie. Wzrost zapisanej kwoty jest wynikiem konsolidacji kwot z różnych pozycji księgowych. Minister poinformowała, że średnia płaca podstawowa pracowników kancelarii wyniosła w ubiegłym roku ok. 7,5 tys. zł, a średnie wynagrodzenie ok. 8,8 tys. zł.
Skowrońska próbowała protestować przeciw, jej zdaniem, obraźliwym wobec Polaków słowom Szewczaka, ale przewodniczący komisji odebrał jej głos twierdząc, że zakłóca ona posiedzenie komisji.
Komisja zapoznała się też w środę z pozytywną opinią Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa o budżecie m.in. Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, a także opinią dotyczącą planów przychodów i rozchodów budżetu państwa i prywatyzacji. Wysłuchała też opinii budżetowych Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki, Komisji Spraw Zagranicznych.
Głosowanie wszystkich poprawek w komisji finansów zaplanowane jest na piątek.
W projekcie budżetu na ten rok zaplanowano dochody budżetu państwa w wysokości 313 mld 788 mln 526 tys. zł i wydatki w wysokości 368 mld 528 mln 526 tys. zł.
Największy wpływ na dochody budżetu państwa w 2016 r. będzie miało, według zapowiedzi przedstawicieli rządu, m.in. wprowadzenie podatku od niektórych instytucji finansowych, wprowadzenie podatku od sklepów wielkopowierzchniowych. Ponadto rząd zaplanował po stronie dochodów wpływy z aukcji na rezerwacje częstotliwości z zakresu 800 i 2600 MHz, w wysokości 9 mld 233 mln 270 tys. zł.
Dochody podatkowe w 2016 r. mają wynieść 276 mld 120 mln zł, co stanowi 14,6 proc. PKB prognozowanego na 2016 r. W 2016 r. przewidywane są też dochody z tytułu wpłaty z zysku NBP w wysokości 3,2 mld zł. Dywidendy i wpłaty z zysku zaplanowano w wysokości 4 mld 799 mln 670 tys. zł, a wpływy z ceł w wysokości 3 mld 34 mln zł.
Wydatki mają być wyższe od zaplanowanego w projekcie znowelizowanej ustawy budżetowej na 2015 r. o 31 mld 848 mln 526 tys. zł, tj. o 9,5 proc.