Trwa ładowanie...

Jeremi Mordasewicz krytycznie o związkach zawodowych (WIDEO)

– Nie da się jednocześnie mobilizować społeczeństwa do masowych demonstracji, do wyjścia na ulice i przyznać, że prowadzi się dialog społeczny – uważa Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan

dklt6do
dklt6do

– Nie da się jednocześnie mobilizować społeczeństwa do masowych demonstracji, do wyjścia na ulice i przyznać, że prowadzi się dialog społeczny – uważa Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. W ten sposób ocenia zachowanie związków zawodowych w ostatnich tygodniach. Jego zdaniem zaprzestanie pod koniec czerwca przez związki udziału w Komisji Trójstronnej jest niekorzystne zarówno dla pracowników, jak i pracodawców.

Zdaniem eksperta niemożliwe jest jednoczesne nakłanianie do masowych demonstracji i prowadzenie dialogu społecznego.

– To są działania ze sobą sprzeczne – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. – A skoro związki podjęły już decyzję o manifestacjach wrześniowych, to dzisiaj nie zechcą, tak czy inaczej, siąść do rozmów.

Dodaje, że za zerwanie rozmów w ramach Komisji Trójstronnej pod koniec czerwca odpowiadają wyłącznie związki zawodowe. Jego zdaniem decyzje zapadające w Komisji Trójstronnej zwykle nie są w pełni korzystne dla żadnej ze stron: ani przedstawicieli pracodawców, ani pracowników.

dklt6do

– Były takie sytuacje, w których związki dostawały „prezenty” od rządu większe niż my tego chcieliśmy, np. kilkunastoprocentowy wzrost wynagrodzenia minimalnego w ciągu zaledwie jednego roku, znacznie szybszy niż wzrost wydajności pracy – mówi Mordasewicz.

Podkreśla, że nie powinno to jednak stanowić pretekstu do zrywania rozmów.

Podczas wczorajszego posiedzenia Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego związkowcy podtrzymali decyzję o zawieszeniu udziału w pracach.

NSZZ "Solidarność", Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych planują rozpoczęcie demonstracji 11 września. Mają potrwać co najmniej cztery dni. Po wielkim przemarszu ma zostać rozbite miasteczko namiotowe pod Sejmem. Związkowcy mają protestować m.in. przeciwko zmianom w kodeksie pracy, które wydłużają okres rozliczeniowy pracy z 4 do 12 miesięcy. Usunięcie tego zapisu jest jednym z warunków powrotu związków do rozmów.

Pracodawcy zaapelowali do centrali największych związków zawodowych, by wrócili do negocjacji, na razie bez udziału strony rządowej, czyli nie w ramach Komisji Trójstronnej.

dklt6do
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dklt6do