Kara dla bezrobotnych? Albo zero godzin, albo zero zasiłków
Osoby bezrobotne jeśli nie przyjmą propozycji pracy z umową w wymiarze zero godzin, stracą zasiłki - to nowy plan brytyjskiego rządu. Niektórzy bezrobotni mogą zostać zmuszeni do przyjęcia pracy na zasadzie „zero-hours contract”.
Jeżeli odrzucą taką propozycję, mogą stracić prawo do zasiłku. Zero-hours contracts nie gwarantuje pracownikowi stałej pracy. Dawniej, bezrobotni mogli odrzucać takie oferty w biurach Jobcentre bez żadnych konsekwencji. Teraz, jeżeli je odrzucą bez podania ważnego powodu, mogą stracić prawo do otrzymywania zasiłków na trzy miesiące lub dłużej. Propozycje zmian przedstawiła minister pracy Esther McVey, o czym informuje "The Guardian".
- Jeżeli osoba poszukująca pracy odmawia podjęcia pracy bez ważnej przyczyny lub opuszcza stanowisko dobrowolnie spowoduje to utratę świadczeń przez 13 tygodni za pierwszym razem, 26 tygodni za drugim okazji i 156 tygodni za trzecim razem - tłumaczy ministerstwo. Resort dodaje, że przeciętna osoba pracująca na tego typu umowie pracuje 25 godzin tygodniowo.
Jeżeli nie będzie mogła przepracować tyle godzin, będzie mogła ubiegać się o dofinansowanie. Jeden pracownik może podpisać kilka kontraktów zero-hours. Przeciwnicy projektu nie kryją obaw. - Nowa polityka rządu będzie zmuszać ludzi do niepewnego zatrudnienia i ograniczać zdolność bezrobotnych do poszukiwania lepszej pracy - uważa Partia Pracy.
- Obawiam się, że jeśli ludzie będą zobowiązani do podjęcia pracy na umowę zero godzin mogą być pozbawieni możliwości szkolenia lub wykonywania innych zadań, dzięki którym mogliby znaleźć bardziej stabilne i trwałe zatrudnienie - komentuje Sheila Gilmore z Partii Pracy.
Andy Sawford dodaje: - Jak można zobowiązać się do szkolenia, czy poszukiwania pracy, gdy jesteś na kontrakcie zero- godziny i możesz być wezwany do pracy w każdej chwili? Umowa zero- hour stworzy dalsze niedogodności dla wielu z najgorzej opłacanych ludzi.
Czym jest umowa zero godzin?
To kontrakt, gdzie pracodawca nie daje stałej pracy, ale wzywa pracownika, gdy go potrzebuje. Ten musi być dostępny, ale może odmówić wykonania zadania. Dla niektórych to wygodna forma zatrudnienia. Dlatego na umowach zero godzin często zatrudniani są studenci czy emeryci.
Jednak coraz częściej pracodawcy dają takie kontrakty ludziom, dla których to jedyne źródło utrzymania. Strach przed bezrobociem sprawia, że są oni na każde wezwanie. Niestety, nie mają wielu praw (np. brak chorobowego)
.
Ile osób już pracuje na kontraktach zerowych (bez gwarantowanej minimalnej liczby godzin)? Najnowsze badania mówią o 1,4 mln. Najgorzej jest hotelarstwie, turystyce i gastronomii. Umowy te stosuje się także w sektorze publicznym.
bor, AS, WP.PL