KE bierze pod lupę niemieckie opłaty za autostrady

Niemcy chcą wprowadzić opłaty za autostrady dla cudzoziemców, ale Komisja Europejska zapowiedziała, że nie zgodzi się na żadną formę dyskryminacji kierowców z innych krajów Unii Europejskiej. Czy to oznacza, że Bruksela zablokuje niemiecki pomysł?

KE bierze pod lupę niemieckie opłaty za autostrady
Źródło zdjęć: © Fotolia

08.07.2014 | aktual.: 08.07.2014 16:44

Niemcy chcą wprowadzić opłaty za autostrady dla cudzoziemców, ale Komisja Europejska zapowiedziała dzisiaj, że nie zgodzi się na żadną formę dyskryminacji kierowców z innych krajów Unii Europejskiej. Czy to oznacza, że Bruksela zablokuje niemiecki pomysł?

Minister transportu Niemiec Alexander Dobrindt przedstawił plan wprowadzenia od 2016 r. opłat za korzystanie przez kierowców samochodów osobowych z sieci dróg w tym kraju. Opłaty musieliby uiszczać zarówno Niemcy, jak i obcokrajowcy jeżdżący po niemieckich drogach. Jednak zgodnie z założeniami planu rządu w Berlinie obywatelom Niemiec opłaty mają zostać zrekompensowane poprzez obniżenie podatku od samochodów.

Komisja Europejska popiera plany niemieckiego rządu dotyczące wprowadzenia opłat dla użytkowników dróg, które miałyby być przeznaczane na finansowanie infrastruktury - powiedziała Helen Kearns, rzeczniczka unijnego komisarza ds. transportu Siima Kallasa.

Zaznaczyła jednocześnie, że choć zmiany systemu opodatkowania pozostają w gestii państwa członkowskiego, to nie powinny one prowadzić do dyskryminacji kierowców zagranicznych. Podkreśliła, że - KE nigdy nie zaakceptuje żadnej formy dyskryminacji.

- Niedyskryminacja to podstawowa zasada zapisana w Traktacie o UE. Komisja może kontrolować - i to czyni - czy zasada ta jest przestrzegana. Jednak potrzebujemy więcej szczegółów na temat niemieckiej propozycji, zanim wydamy ostateczną ocenę. Jak dotąd wciąż brakuje nam tych szczegółów - powiedziała rzeczniczka komisarza UE ds. transportu.

Zaznaczyła, że Komisja jest otwarta na współpracę z niemieckim rządem, by upewnić się, że planowany system opłat drogowych jest zgodny z prawem UE. - W zeszłym tygodniu odbyliśmy bardzo konstruktywną dyskusję z ministrem Dobrindtem odnośnie do tej kwestii i mamy nadzieję na kontynuowanie tych kontaktów - dodała Kearns.

Jak zaznaczyła, KE liczy, że Niemcy zrobią wszystko, co niezbędne, aby pozostać w zgodzie zarówno z duchem, jak i literą unijnego prawa.

Niemiecki minister transportu oczekuje, że przygotowany przez niego plan da przychody rzędu 2,5 miliarda euro w ciągu czterech lat. Środki te miałyby być w całości przeznaczane na budowę dróg.

Dobrindt zamierza wprowadzić te opłaty od 2016 roku. Niemcy otrzymywaliby stosowne winiety przy rejestracji samochodu, ewentualnie pocztą. Roczna opłata ma być uzależniona od pojemności silnika oraz od czystości (standardu emisji) spalin i wynieść średnio 88 euro. Dla cudzoziemców plan przewiduje winiety roczne, dwumiesięczne lub 10-dniowe, kupowane online lub na stacjach benzynowych. 10-dniowa winieta miałaby kosztować 10 euro.

Plany te od pewnego czasu budzą kontrowersje nie tylko w Niemczech, ale i w krajach sąsiednich, które obawiają się, iż w praktyce płacić za użytkowanie niemieckich dróg będą tylko zagraniczni kierowcy.

Z Brukseli Marzena Kozłowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)