WAŻNE
TERAZ

Miliony są, pomocy z Funduszu Sprawiedliwości nie będzie. Urzędnicy boją się działać

KE: Polska liderem wzrostu gospodarczego w UE 

Wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie w br. 2,7 proc. PKB i obok Słowacji będzie największy w UE - podała Komisja Europejska w opublikowanych w środę prognozach gospodarczych. Jednocześnie deficyt budżetowy ma wzrosnąć do 7,3 proc. PKB.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie w br. 2,7 proc. PKB i obok Słowacji będzie najwyższy w UE - podała Komisja Europejska w opublikowanych w środę prognozach gospodarczych. Ale jednocześnie deficyt budżetowy ma wzrosnąć do 7,3 proc. PKB.

KE pisze, że Polska jest liderem ożywienia gospodarczego w UE, przypominając, że jako jedyny kraj UE zanotowała dodatni wzrost gospodarczy w ub.r. (1,7 proc. PKB). Podkreśla odporność na kryzys polskiej gospodarki i wylicza szereg powodów do "optymizmu" w przyszłości. Na rok 2011 prognozuje wzrost w wysokości 3,3 proc. PKB.

"Wyjątkowe osiągnięcia podczas kryzysu odzwierciedlają układ sprzyjających czynników, takich jak mocne podstawy na początku kryzysu, dobrze dokapitalizowany i mocny sektor finansowy, względnie niski poziom otwarcia gospodarki, znaczna deprecjacja złotego w pierwszym etapie, łagodzący efekt płac realnych na bezrobocie oraz odpowiednio szybka reakcja ze strony polityk monetarnych i finansowych" - pisze KE. Dodaje, że część z tych czynników będzie nadal sprzyjać wzrostowi.

W tym kontekście KE kładzie nacisk na niskie uzależnienie polskiej gospodarki od usług finansowych oraz istotną rolę sektora budownictwa i przemysłu samochodowego. Podkreśla także lepszą od zakładanej wcześniej sytuację na rynku pracy, a także nadchodzące pozytywne dla budżetu efekty reform emerytalnych.

Podstawą wzrostu ma być eksport dzięki ożywieniu w handlu zagranicznym (choć negatywnym czynnikiem jest tu aprecjacja złotego wobec euro o 14 proc. od lutego 2009 do lutego 2010) oraz napływ kapitału zagranicznego dzięki lepszemu postrzeganiu polskiej gospodarki przez inwestorów. W 2011 Polska ma znacząco odczuć wzrost popytu ze strony gospodarstw domowych oraz wzrost inwestycji dzięki funduszom unijnym. "Wiele projektów będzie musiało się zakończyć przed Euro 2012" - pisze KE.

Ale KE dostrzega też zagrożenia, wśród nich: utrudniony dostęp do kredytów, który może ograniczać inwestycje i popyt prywatny. "Ponadto sytuacja finansów publicznych może wpłynąć negatywnie na nastroje na rynkach, a także zwiększyć koszty kredytu w sektorze prywatnym" - podkreśla KE.

KE podała, że tegoroczny deficyt finansów publicznych w Polsce wzrośnie do 7,3 proc. PKB. To nieco wyższy poziom prognozowanego deficytu niż w przypadku całej UE, gdzie też nastąpi wzrost. KE zakłada deficyt w UE na poziomie 7,2 proc. PKB, a w strefie euro 6,6 proc. Na 2011 r. KE prognozuje deficyt w Polsce w wysokości 7 proc. PKB, w UE - 6,5 proc. zaś w strefie euro - 6,1 proc.

KE przyznaje, że wzrost polskiego deficytu finansów publicznych jest skutkiem kryzysu, a także redukcji podatku dochodowego i wzrostu wydatków na inwestycje infrastrukturalne. "Prognozowane pogorszenie sytuacji finansów publicznych w 2010 r. odzwierciedla głównie wzrost wydatków publicznych, który nie jest skompensowany w pełni po stronie dochodów" - pisze KE. Ponadto ostrzega, że "rozwój wydatków w 2010-11 roku może być gorszy od zakładanego w prognozie z uwagi na możliwą eskalację presji na wydatki przed i po wyborach prezydenckich i parlamentarnych".

Konsekwencją wysokiego deficytu jest większy dług publiczny w Polsce, który ma wzrosnąć do 53,9 proc. PKB w 2010 r. i 59,3 proc. w 2011 r. Jest on jednak znacząco niższy od prognozowanego dla całej UE długu w wysokości odpowiednio 79,6 i 83,8 proc. PKB. Jeszcze bardziej zadłużone są kraje strefy euro: według prognoz 84,7 proc. w br. i 88,5 proc. w 2011 r. Rekordowe zadłużenie prognozowane jest w Grecji (124,9 proc.), Włoszech (118,2 proc.) oraz Belgii (99 proc.).

KE prognozuje na 2010-11 stopniowe ożywienie gospodarcze w całej UE, choć jego tempo różni się znacząco w poszczególnych krajach. Unijny PKB ma wzrosnąć o 1 proc. w br. i 1,7 proc. w 2011 r. W strefie euro wzrost ma wynieść odpowiednio 0,9 i 1,5 proc. PKB. KE zrewidowała nieco w górę swoje prognozy z jesieni dzięki globalnemu ożywieniu, choć podkreśla, że słaby popyt wewnętrzny w UE hamuje wzrost.

Największa unijna gospodarka, Niemcy, która w ub. roku skurczyła się o 5 proc. PKB, ma się rozwijać w tempie 1,2 proc. w br. i 1,6 proc. w 2011 r.; Francja w tempie odpowiednio 1,3 i 1,5 proc. po zeszłorocznym spadku o 2,2 proc. Ożywienie ma nastąpić też w Wielkiej Brytanii: 1,2 proc. w 2010 i 2,1 proc. w 2011.

Spadek PKB nastąpi w Grecji (prognozy mówią o spadku o 3 proc., ale nie uwzględniają ogłoszonego w niedzielę pakietu reform i cięć wspartych pomocą 110 mld euro do roku 2012), a także w Hiszpanii (-0,4 proc.). Zdaniem KE, Portugalia może liczyć w br. na wzrost o 0,5 proc., zaś Włochy 0,8 proc. Choć hiszpański deficyt ma wynieść 9,8 proc., a portugalski 8,5 proc. PKB, unijny komisarz ds. gospodarczych i finansowych Olli Rehn powiedział, że nie ma ryzyka rozlania się greckiego kryzysu na inne kraje i nie będzie potrzeby pomocy dla kolejnych krajów.

- Przypadek Grecji jest jedyny w swoim rodzaju - zapewnił. - Lepsze prognozy wzrostu gospodarczego są dobrą wiadomością dla Europy. Musimy teraz zapewnić, że wzrost nie będzie zagrożony ryzykiem związanym ze stabilnością finansową - dodał.

W piątek w Brukseli spotkają się na nadzwyczajnym szczycie szefowie państw i rządów strefy euro, by wyciągnąć wnioski z kryzysu greckiego dla zarządzania gospodarczego w strefie euro w przyszłości. 12 maja Rehn przedstawi propozycje KE w tej sprawie. W środę, w ślad za apelami Francji i Niemiec, opowiedział się za wzmocnieniem unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, by lepiej trzymać w ryzach dyscyplinę budżetową państw członkowskich.

- Powinniśmy wprowadzić bardziej rygorystyczny nadzór prewencyjny i położyć dużo silniejszy akcent na dług publiczny, a nie tylko deficyty - powiedział komisarz.

Michał Kot

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 20 tys. zł miesięcznie
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 20 tys. zł miesięcznie
Nawet 1800 zł miesięcznie dodatku do mieszkania. W tych branżach
Nawet 1800 zł miesięcznie dodatku do mieszkania. W tych branżach
Polacy uwielbiają te sklepy. Jest nowy lider. Zdetronizował Pepco
Polacy uwielbiają te sklepy. Jest nowy lider. Zdetronizował Pepco
Ponad 300 zł miesięcznie z ZUS. Oto jak dostać ryczałt
Ponad 300 zł miesięcznie z ZUS. Oto jak dostać ryczałt
Michał, król mebli z Sulęcina, otrzymuje wyjątkową wróżbę od romskiej nestorki
Michał, król mebli z Sulęcina, otrzymuje wyjątkową wróżbę od romskiej nestorki
Chcą zamienić 30-letnie drzewa na śmietnik. Mieszkańcy oburzeni
Chcą zamienić 30-letnie drzewa na śmietnik. Mieszkańcy oburzeni
Nowe zasady kontroli kominków od 2026 r. Mandaty nawet do 5 tys. zł
Nowe zasady kontroli kominków od 2026 r. Mandaty nawet do 5 tys. zł
Zwolnienia w dużym zakładzie. 140 osób straci pracę
Zwolnienia w dużym zakładzie. 140 osób straci pracę
Znalazł taką kartkę za wycieraczką. Od razu zgłosił sprawę policji
Znalazł taką kartkę za wycieraczką. Od razu zgłosił sprawę policji
Niewielkie kwoty, duże problemy. Te przelewy też sprawdza skarbówka
Niewielkie kwoty, duże problemy. Te przelewy też sprawdza skarbówka
Zakaz siedzenia w ten sposób w autobusach. Kontrolerzy ruszą do akcji
Zakaz siedzenia w ten sposób w autobusach. Kontrolerzy ruszą do akcji
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇