Kiedy stolica marznie, jej budżet topnieje...
Stolica dotkliwie odczuła skutki tegorocznej zimy. Walka z żywiołem pochłonęła już grube miliony, a może być jeszcze gorzej. Moskiewskie mrozy codziennie uszczuplają budżet na komunikację i drogi.
25.01.2010 | aktual.: 26.01.2010 10:58
Na początku stycznia drogowcy walczyli z opadami śniegu, pociągi Kolei Mazowieckich wielokrotnie zmagały się z awariami i opóźnieniami, a rury wodociągowe pękały raz po razie. Zima jest spodziewana co roku, ale władze miasta nie pomyślały, że ta będzie najostrzejsza od kilku lat. Intensywne opady śniegu i silne mrozy wyjątkowo nadszarpnęły budżet stolicy, który został wyliczony w oparciu o poprzednie lata. Tyle że wtedy zimy były wyjątkowo łagodne. Tymczasem góry śniegu zalegają na ulicach już od dwóch tygodni i będą tak stać, dopóki nie stopnieją. - Na akcję odśnieżania tej zimy wydaliśmy już 60 mln zł, z czego 12 mln tylko w jeden weekend. To ponad połowa przewidzianego na ten cel budżetu - mówił rzecznik ratusza Marcin Ochmański. - Na wywiezienie śniegu nie ma w tej chwili ani pieniędzy, ani warunków, a musimy mieć fundusze na kolejne akcje odśnieżania - dodaje. Dlatego śnieg znika tylko z najbardziej reprezentacyjnych części stolicy, jak Trakt Królewski.
Jakby tego było mało, po ostatnich opadach firmy odśnieżające miały kłopot z dostawami środków chemicznych do posypywania jezdni. Sól i chlorek wapnia stały się w tym roku jednym z najbardziej pożądanych produktów. - Firmy zasygnalizowały nam ten problem, ale na szczęście silnych opadów nie było już od dwóch tygodni. Wszyscy mieli więc dużo czasu, by w odpowiednie środki się zaopatrzyć - informuje rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta Iwona Fryczyńska.
W weekend temperatura w ciągu dnia sięgnęła ok. -12, a w nocy -20 C. Podobnie ma być dziś i jutro, ku niezadowoleniu pasażerów komunikacji miejskiej. Pecha mają ci, którzy trafią na kurs autobusu lub tramwaju starego typu. Pasażerowie narzekają, że w tych pojazdach nie da się wysiedzieć z zimna. - W tylnych częściach ikarusów może być chłodniej, bo tak jest skonstruowany system grzewczy tych modeli . Wszystkie pojazdy tego typu będą jednak wycofane do 2012 r. - tłumaczy Sławomir Ślubowski z Miejskich Zakładów Autobusowych
W ostre mrozy nie sprawdzają się też tramwaje typu N13 (tzw. okrągłe). Nie dość, że system grzewczy w tych wagonach działa słabo, to jeszcze nie są one wyposażone w system tzw. ciepłego guzika.- Codziennie jeżdżę do pracy starymi tramwajami. Po pół godziny wysiadam prawie sztywny z zimna - skarży się pan Hubert z Żoliborza. Tymczasem Tramwaje Warszawskie zapowiadają, że lepiej nie będzie. - Stare wagony w ciągu dwóch lat zostaną zastąpione przez nowe, dlatego nie ma sensu w nie inwestować. Pasażerowie muszą się jeszcze pomęczyć - tłumaczy Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich.
Obydwa zakłady pilnują też, żeby pojazdy sprawnie wyruszały z zajezdni. MZA w mroźne noce pozostawia w autobusach włączone silniki, a tramwaje odbywają nocne przejazdy. - Może nie jest to ekonomiczne, ale dzięki temu wszystkie pojazdy mogą wyruszyć rano bez problemu. Przy niskich temperaturach takie działania są niezbędne - wyjaśnia Sławomir Ślubowski.
Komunikacja bardziej niż mrozu obawia się opadów śniegu. Na usunięcie go z torów wydano już kilkadziesiąt tys. zł.