Trwa ładowanie...
d3mfsdk
wgi
29-05-2008 08:01

Klienci WGI wciąż nie odzyskali pieniędzy

Makler to facet, który obraca twoimi pieniędzmi, dopóki nie znikną - o tym, jak prawdziwe potrafi być to powiedzenie, na własnej skórze przekonało się ponad tysiąc klientów Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, którzy powierzyli spółce ponad 300 mln zł.

d3mfsdk
d3mfsdk

Ponad dwa lata po wybuchu największego skandalu w historii polskiego rynku kapitałowego winni afery nie zostali skazani, a poszkodowani nie odzyskali swoich pieniędzy. Sprawa kładzie się cieniem na instytucjach państwowych, których zadaniem jest ochrona naszych oszczędności.

Poszkodowani w aferze WGI DM zaczynają tracić nadzieję na to, że jeszcze kiedyś odzyskają powierzone spółce pieniądze. A ponieważ nie wierzą, że prokuratura i ABW szybko wyjaśnią sprawę, sami zaangażowali prawników i po ponad- rocznym badaniu dostępnych w sprawie dokumentów właśnie złożyli kolejne doniesienie do prokuratury. Zarzucają w nim byłym szefom WGI oszustwo i przywłaszczenie mienia o znacznej wartości. Dla wielu z nich były to oszczędności całego życia.

Do niefortunnych klientów WGI należą państwo Izabela i Zdzisław Sobieccy, małżeństwo emerytów spod Warszawy. 18 lat pracowali za granicą. Przez ten czas uskładali 80 tys. dol., które po powrocie do Polski ulokowali w WGI DM.
_ To były pieniądze na godną emeryturę, chcieliśmy pomóc córce, chcieliśmy, żeby nasze wnuki miały jakieś pieniądze na życiowy start _ - opowiadają dzisiaj.

Podobnie jak i innych, Sobieckich zachęciła do zainwestowania w WGI obecność w kierownictwie spółki osób darzonych powszechnym szacunkiem i zaufaniem. W radzie nadzorczej WGI zasiadał m.in. były minister spraw zagranicznych prof. ekonomii Dariusz Rosati, były doradca ekonomiczny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Witold Orłowski czy szefowa Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" Henryka Bochniarz. Firma dbała o PR, organizowała niezliczone konferencje, była sponsorem wielu imprez. Jej szefowie na każdym kroku podkreślali, że bezpieczeństwo powierzonych środków jest dla nich najważniejsze.

d3mfsdk

_ Do WGI przychodziły głównie osoby starsze. Skuszone wizją bezpiecznych zysków lokowały oszczędności całego życia, aby zapewnić sobie spokojną starość _ - podkreśla mec. Robert Nogacki, prawnik reprezentujący poszkodowanych.

Afera jak grom z jasnego nieba spadła na klientów WGI w kwietniu 2006 r., gdy Komisja Papierów Wartościowych i Giełd odebrała WGI licencję na prowadzenie działalności maklerskiej. Stwierdzono liczne nieprawidłowości związane z prowadzeniem księgowości. Okazało się, że klienci przez cały czas otrzymywali nieprawdziwe dane o stanie swoich rachunków. Z informacji wynikało, że ich zyski rosną, podczas gdy rzeczywistość była zupełnie inna. W czerwcu 2006 r. sąd ogłosił upadłość WGI, a miesiąc później ABW zatrzymała trzech członków zarządu WGI pod zarzutem przywłaszczenia 10 mln zł na szkodę 22 klientów. Wszyscy trzej wyszli na wolność po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji.

Zdaniem Piotra Cieślaka ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych afera WGI to dowód na to, że polskie prawo nieskutecznie chroni inwestorów.
_ Sprawy w prokuraturach i sądach się przeciągają, a to umożliwia lub wręcz zachęca do nadużyć _ - uważa Piotr Cieślak. Podobnego zdania jest mec. Robert Nogacki. _ Cała sprawa WGI to w tej chwili kilkanaście kartonów przeróżnych akt. Wszystko jest niezwykle skomplikowane _ - mówi prawnik. _ Tymczasem nad sprawą pracuje jeden prokurator, jeden oficer ABW i jeden biegły. To zdecydowanie za mało, aby można było mówić o skutecznych działaniach organów ścigania _ - ocenia Nogacki.

Obawy poszkodowanych w aferze WGI budzi to, że jeżeli śledztwo w tej sprawie będzie toczyć się w takim tempie jak do tej pory, część zarzutów, które można by w tej sprawie postawić, ulegnie przedawnieniu. Do tego wciąż nawet nie wiadomo, gdzie podziały się pieniądze klientów.

d3mfsdk

Wielkie afery na świecie i w Polsce

Enron - najgłośniejszy skandal związany z prowadzeniem przez firmę fałszowanej księgowości. Upadek amerykańskiego giganta energetycznego w 2001 roku wywołał zamieszanie na całym świecie. Okazało się, że koncern oszukiwał inwestorów, klientów i pracowników. Gdy sprawa wyszła na jaw, firma w ciągu dwóch dni straciła na wartości 60 mld dol. i zbankrutowała. Oszczędności całego życia stracili głównie pracownicy firmy, która prowadziła ich programy emerytalne.

Bezpieczna Kasa Oszczędności. To pierwsza głośna afera w Polsce, w której klienci spółki finansowej stracili duże oszczędności. Około 10 tys. osób powierzyło w 1989 r. Lechowi Grobelnemu około 25 mld starych złotych. Rok później Grobelny uciekł do Niemiec, a oddziały BKO zaczęli oblegać poszkodowani klienci. Ciało Grobelnego znaleziono w 2007 r. z raną kłutą klatki piersiowej.

Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Opolska

d3mfsdk

| Sprostowanie p. Henryki Bochniarz Opublikowany w dniu 29 maja 2008 r. w portalu wp.pl artykuł pt. „Klienci WGI wciąż nie odzyskali pieniędzy”, autorstwa Łukasza Pałki zawiera nieprawdziwą informację o moim członkostwie w Radzie Nadzorczej firmy Warszawska Grupa Inwestycyjna Dom Maklerski S.A.(nr KRS 0000106263). Nigdy nie byłam członkiem tego ani innych ciał statutowych tej firmy. Owszem, znalazłam się na liście członków Rady Nadzorczej firmy o odrębnej osobowości prawnej – WGI Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. (nr KRS 0000217787), ale ta firma nigdy nie podjęła działalności. W dodatku 5 kwietnia 2006 r. złożyłam rezygnację z funkcji członka Rady Nadzorczej tej spółki. Zgodnie z przepisami KSH mandat członka Rady Nadzorczej w spółce akcyjnej wygasa wskutek rezygnacji z pełnienia funkcji niezależnie od dokonania odpowiedniego wpisu w KRS (patrz art. 369 § 5 w związku z art. 386 § 2 ksh). Przypisywanie mojej osobie współodpowiedzialności za nieprawidłowe działania WGI jest w świetle powyższych
faktów naruszeniem mojego dobrego imienia oraz organizacji pracodawców, którą kieruję. |
| --- |

d3mfsdk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mfsdk