Kłopoty UniCredit mogą zachęcić inne banki do sięgnięcia po Pekao. Choćby Santandera

Czy globalny kryzys sektora finansowego sprawi, że największy polski bank zmieni właściciela? Rynki wciąż nie są pewne dalszych losów włoskiego UniCredit. Według doniesień prasy, jego aktywami w naszym regionie zainteresowali się Hiszpanie.

03.10.2008 | aktual.: 03.10.2008 12:00

Kryzys sektora finansowego

Prestiżowy madrycki dziennik finansowy "El Economista" doniósł wczoraj, że zainteresowany zakupem "wschodnioeuropejskiej" części włoskiej grupy jest Banco Santander. W nomenklaturze hiszpańskiej w skład Europy Wschodniej wchodzi także Polska, a najważniejszą spółką UniCredit w tym regionie jest Bank Pekao. Według gazety, powołującej się na źródła w sektorze finansowym, negocjacji jeszcze nie podjęto, ale Santander jest do nich gotowy.

Hiszpanie w żaden sposób nie komentują doniesień prasy. - _ Jeśli Santander chce nam coś zaproponować, to trzeba pytać ich, my nie mamy czego komentować. Ten region jest dla nas kluczowy _ - powiedziała z kolei "Parkietowi" Francesca Palermo Patera, odpowiedzialna w biurze prasowym UniCredit za sprawy Europy Środkowej i Wschodniej.

Spekulacje na temat odchudzenia grupy były wczoraj tylko jednym z czynników wahań kursu włoskiego banku. Najpierw mocno podbiły go środowe słowa prezesa Alessandro Profumo, który stwierdził, że nie zamierza opuszczać swego stanowiska. Potem jednak nieprzyjemną niespodziankę sprawiła UniCredit agencja Fitch Ratings, która obniżyła perspektywę jego ratingu aż o dwa stopnie - z pozytywnej do negatywnej (w ślad za tym z pozytywnej do negatywnej została obniżona perspektywa oceny ratingu Pekao). To ożywiło obawy inwestorów, że bank będzie miał trudności z zachowaniem płynności finansowej. Czy w związku z tym rozważy pozbycie się wartościowych aktywów w Europie Środkowej?

Tylko gdyby byli pod ścianą

Analitycy oceniają taką możliwość sceptycznie, przypominając, że to z naszego regionu ma pochodzić gros wzrostu zysku grupy w kolejnych latach. - _ Nie widzę uzasadnienia dla pozbywania się przez bank firm zależnych w Europie Środkowej, nie oceniam tych doniesień jako wiarygodne _ - mówi "Parkietowi" Luigi Tramontana, analityk Banca Akros z Mediolanu. - _ UniCredit mógłby pozbyć się tych aktywów jedynie w razie utraty płynności _ - dodaje.

Prawdopodobieństwo takiego obrotu wydarzeń, choć wciąż niewielkie, jest dziś jednak większe niż kiedykolwiek. Alessandro Roccanti, analityk w firmie inwestycyjnej Fox-Pitt Kelton w Londynie, podkreśla, że do końca 2009 r. bank będzie musiał spłacić kredyty w wysokości 34 mld euro, co odpowiada 15 proc. wszystkich jego zobowiązań wobec rynku finansowego. Tymczasem możliwości zaciągnięcia nowego długu na europejskim rynku międzybankowym są dziś bliskie zera. Ratunkiem może być w tej sytuacji emisja obligacji dla inwestorów indywidualnych, o której doniosły wczoraj media. Włosi chcą w ten sposób pozyskać 2,3 mld euro, ale analitycy nie są pewni, czy znajdą się klienci. Zaufanie do największej włoskiej instytucji finansowej mocno ostatnio podupadło. W poniedziałek i wtorek akcje staniały łącznie o 21 proc., by w środę odrobić prawie połowę strat. W tej sytuacji upragniony zastrzyk gotówki mogłaby dać sprzedaż części biznesu, a tylko zyskowne aktywa w Europie Środkowej można by sprzedać bez dużego dyskonta.

Czas na Europę Środkową?

Santander z kolei to wymarzony kupiec. Jak dotychczas przetrwał on zawieruchę na rynku bodaj najlepiej z pierwszej dziesiątki europejskich banków. Nie posiadał żadnych ryzykownych papierów dłużnych, a duża dywersyfikacja geograficzna pozwoliła mu czerpać zyski z rynków niedotkniętych kryzysem.

"El Economista" przypomina, że największy hiszpański bank w ostatnich miesiącach skoncentrował się na Europie Środkowej i Wschodniej. Stara się tu rozbudować sieć placówek pionu Consumer Finance, wchodząc m.in. do Rosji i na Słowację. Ale najdłużej spośród krajów regionu obecny jest w Polsce. Jego zaangażowanie u nas sięga początku tego wieku, a Santander Consumer Bank funkcjonuje pod tą nazwą od 2006 r. Dziś ma 48 placówek.Wygrani na kryzysie

Czy Hiszpanów byłoby stać na transakcję? Przecież kapitalizacja samego tylko Pekao to 46 mld zł. A w skład środkowoeuropejskiego imperium UniCredit wchodzą też czeski HVB Bank, chorwacka Zagrebacka Banka i kilkanaście innych podmiotów, często zajmujących na krajowych rynkach pozycję w pierwszej piątce.

Hiszpańscy analitycy twierdzą, że Santander nie ma dziś zbyt dużych zapasów gotówki. Jednak w ostatnich miesiącach bank pokazał, że umie znaleźć finansowanie dla perspektywicznych przejęć. 22 września akcjonariusze wyrazili zgodę na zakup brytyjskiego Alliance and Leicester za 1,3 mld funtów, a parę dni potem zarząd poinformował o planowanym przejęciu za kwotę o połowę mniejszą aktywów kolejnego banku z Wysp, Bradford & Bingley.

komentarze Marco Troiano analityk Standard & Poor?s w Londynie

Pojawia się wiele pogłosek o pogorszeniu się pozycji kapitałowej UniCredit, ale zarząd zapewnia, że nie są one uzasadnione. Nawet gdyby bank miał kłopoty, najpierw zmniejszy dywidendę. A filie w Europie Środkowej należą do najlepszych w grupie. Santander z kolei ma plan ekspansji przede wszystkim w Ameryce Łacińskiej, przynajmniej tak było do tej pory. Stać go na zakupy. Polecam kupowanie jego akcji, to najlepsza z lokat wśród banków.

Łukasz Wilkowicz Parkiet

To, że Bank Pekao - wraz z innymi aktywami UniCredit w naszym regionie - mógłby znaleźć nowego właściciela, jeszcze przed chwilą wydawało się praktycznie niemożliwe. Włosi niedawno wskazywali, że właściwie tylko w naszym regionie mogą liczyć w najbliższych latach na wzrost. Sprzedaż takich "wzrostowych" aktywów musiałaby oznaczać, że włoski bank znalazł się pod ścianą. Czy tak jest? Niedawno oczywista byłaby odpowiedź, że nie. Ale obecny kryzys już nieraz pokazał, że mocnych właściwie nie ma.

Łukasz Wilkowicz

Michał Kowalczyk

Maciej Wesołowski

| Zobacz wizytówkę: | *Bank Pekao S.A. * |
| --- | --- |

Tekst z kolumny nr 2 Gazety Giełdy Parkiet

ratingiparkietpekao
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)