Kocie kawiarnie to już przeszłość. Teraz furorę robi inne zwierzę
W poznańskiej kawiarni Szop można spotkać - a jakże - szopa. Placówkę sprawdzali już obrońcy praw zwierząt, ale nie mieli się do czego przyczepić. Rocky wciąż buszuje między nogami klientów i zagląda im do toreb w poszukiwaniu czegoś do zabawy.
05.09.2017 | aktual.: 05.09.2017 15:49
Pierwsze informacje o kawiarni Szop pojawiły się w marcu. Jednak dopiero pod koniec czerwca zrobiło się o niej naprawdę głośno. To właśnie wtedy wprowadził się tam mały szop spod Krakowa.
Właściciel kawiarni, Oleksii Kurinnyi z Ukrainy, mówi w rozmowie z poznańską "Wyborczą", że u niego w kraju szopy nikogo nie dziwią. Można je spotkać spacerujące z właścicielami po miastach.
Szop jest jednocześnie największą atrakcją kawiarni i powodem największej krytyki. Na profilu lokalu na Facebooku można znaleźć komentarze osób niezadowolonych z trzymania dzikiego zwierzęcia w takim otoczeniu. W połowie sierpnia lokal odwiedził inspektor do spraw ochrony zwierząt, którego zaalarmowała Fundacja Viva!. Niczego złego jednak nie zaobserwował. Zasugerował jedynie budowę drabinki, po których Rocky mógłby chodzić i dokładne zabezpieczenie szafek ze słodyczami przed łasuchem.
Rocky nie przebywa w lokalu bez przerwy. Podobnie jak inni pracownicy ma swoje "dyżury", a weekendy spędza w domu. Regularnie wychodzi też na spacery. Niedawno na facebookowym fanpage'u kawiarni pojawił się również regulamin obchodzenia z szopem.