Kolejna obrona lokalnego wsparcia - analiza futures na WIG20
Przedpołudniowa faza wczorajszej sesji przebiegła pod znakiem kontynuacji ruchu wzrostowego, zainicjowanego dzień wcześniej w lokalnym węźle popytowym: 2299 – 2303 pkt. Ta okoliczność nie stanowiłaby dużego zaskoczenia gdyby nie fakt, że działania podejmowane przez popyt stały
w pewnej opozycji do pogarszającego się stopniowo sentymentu na rynkach bazowych.
28.01.2015 | aktual.: 28.01.2015 11:05
Przedpołudniowa faza wczorajszej sesji przebiegła pod znakiem kontynuacji ruchu wzrostowego, zainicjowanego dzień wcześniej w lokalnym węźle popytowym: 2299 – 2303 pkt. Ta okoliczność nie stanowiłaby dużego zaskoczenia gdyby nie fakt, że działania podejmowane przez popyt stały w pewnej opozycji do pogarszającego się stopniowo sentymentu na rynkach bazowych.
[ Wykres FW20H1520 - skala dzienna
]( http://finanse.wp.pl/isin,PL0GF0006684,notowania-podsumowanie.html )
W ostatnim okresie jednak bardzo często zachowujemy się wbrew globalnym tendencjom. Albo wykazujemy się relatywną słabością względem Eurolandu (najczęściej właśnie w ten sposób), albo wręcz przeciwnie – tak jak wczoraj – zaczynamy ostentacyjne demonstrować naszą wewnętrzną (ulotną zazwyczaj) siłę.
W przypadku kontraktów za istotny element weryfikujący poziom determinacji popytu można było potraktować znany nam już dobrze węzeł podażowy Fibonacciego: 2332 – 2337 pkt. Jak wiadomo w ubiegłym tygodniu bykom nie udało się ostatecznie sforsować tej przeszkody (choć doszło do jej niewielkiego naruszenia). Wczoraj, w przedpołudniowej odsłonie, było podobnie. Relatywnie silny ruch odreagowujący wytracił swój impet dokładnie we wskazanym rejonie cenowym
Cały czas jednak na tle słabnącego z biegiem czasu Eurolandu giełda warszawska sprawiała dość pozytywne wrażenie. Pojawił się również większy kapitał, co uwiarygadniało w pewnym stopniu kreowany przez popyt ruch cenowy. Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że gdyby nie pogarszające się nastroje w Europie, strefa oporu: 2332 – 2337 pkt. zostałaby zanegowana.
Stało się jednak inaczej. Właśnie za sprawą wzrostu presji podażowej w Eurolandzie kontrakty zaczęły oddalać się od wymienionego przedziału cenowego.
Bardzo interesujący przebieg miała także końcowa odsłona wtorkowej sesji. Na wykresie zaczął bowiem krystalizować się niewielki (intradayowy) układ ABCD, spełniający zależność: AB = CD. Projekcje tej symetrycznej formacji (niewidocznej na wykresie w skali dziennej) koncentrowały się w stosunkowo wąskim korytarzu cenowym: 2295 – 2299 pkt. Biorąc pod uwagę prowzrostowy charakter struktury ABCD można było spodziewać się tutaj jakiejś reakcji ze strony popytu. Tym bardziej, że nasza odporność na zawirowania zewnętrzne utrzymywała się cały czas na wysokim poziomie.
Ostatecznie popyt uaktywnił się we wskazanym rejonie cenowym, choć z racji relatywnie silnych spadków w Europie i za oceanem, skłonność do inicjowania przez kupujących aktywnych działań odwetowych była ograniczona. Niemniej jednak bykom udało się (po raz kolejny zresztą) wybronić lokalne wsparcie techniczne: 2295 – 2299 pkt. Tak jak nadmieniałem w komentarzach online, negacja układu ABCD mogłaby stać się czynnikiem przybliżającym realizację wariantu kontynuacji ruchu spadkowego, nawet z opcją powrotu kontraktów do bazowego wsparcia: 2227 – 2231 pkt. Analizując lokalne zapory popytowe Fibonacciego nie powinniśmy jednak również zapominać o węźle: 2269 – 2273 pkt.
To właśnie w tym obszarze cenowym wypada zniesienie 61.8% ruchu wzrostowego, trwającego od 16 do 23 stycznia, a ponadto grupują się inne, wiarygodne projekcje cenowe. Oznaką całkowitej kapitulacji byków byłoby zatem dopiero sforsowanie w/w przedziału Fibonacciego. O tym fakcie warto pamiętać.
Na razie jednak mamy na szali silne argumenty przemawiające za kontynuacją ruchu wzrostowego i tylko jeden czynnik świadczący o możliwości pogłębienia się przeceny. Jeden, ale za to bardzo dużego kalibru i jest nim oczywiście średnioterminowy trend spadkowy. Na tym polu póki co nic się nie zmieniło.
Nadal uważam (eksponowałem tę kwestię we wczorajszych opracowaniach), że dopiero trwałe sforsowanie oporu: 2362 – 2369 pkt. wpłynęłoby pozytywnie na wizerunek techniczny wykresu w nieco szerszej perspektywie czasowej. Tymczasem popyt ma ewidentne problemy z pokonaniem swojego przeciwnika w węźle: 2332 – 2337 pkt., choć obiektywnie trzeba przyznać, że obrona wsparcia: 2295 – 2299 pkt. (przy tak fatalnie zachowujących się rynkach bazowych) była wczoraj nie lada wydarzeniem.
Dlatego uważam, że istotny w tym kontekście powinien okazać się przebieg dzisiejszej odsłony. Ponieważ na wykresie w skali intradayowej pojawił się jednak układ ABCD, obóz byków powinien wykorzystać tę szansę i ponowić atak na opór: 2332 – 2337 pkt. Jeśli ten scenariusz nie zrealizuje się w najbliższym czasie, wzrośnie dla odmiany prawdopodobieństwo przejęcia inicjatywy przez podaż.
Paweł Danielewicz
Doradca inwestycyjny nr 402
Analityk techniczny
DM BZ WBK