Kolejne głosowania w brytyjskim parlamencie. "Deal May" znów na stole

Brytyjska Izba Gmin po raz kolejny będzie rozmawiał o wyjściu z Unii Europejskiej. Choć 29 marca był pierwotnie dniem, w którym Zjednoczone Królestwo miało opuścić wspólnotę, stał się dniem "sądu nad Theresą May". Z nieoficjalnych doniesień brytyjskich mediów, szefowa rządu zapowiedziała podanie się do dymisji, o ile parlamentarzyści przyjmą wynegocjowaną przez nią umowę.

Dlatego też rzutem na taśmę 28 marca około godz. 17:00 został zgłoszony wniosek o debatę i głosowanie nad przyjęciem tekstu umowy bez politycznej deklaracji o przyszłych relacjach z Unią Europejską. Parlament wyraził zgodę na takie procedowanie. Głosowanie będzie jednak niewiążące (nie jest to tzw. meaningfull vote - red.).

W tekście zgłoszonym przez rząd znalazło się wezwanie do poparcia umowy o wyjściu, umowy strasburskiej oraz jednostronnej deklaracji ws. tzw. backstopu. Jeśli głosowanie zakończy się zwycięstwem rządu, termin brexitu zostanie przesunięty do 22 maja.

Poza właściwym wnioskiem parlamentarzyści zgłosili także trzy poprawki dotyczące:

• całkowitego odrzucenia wynegocjowanej przez May umowy wraz z prawną blokadą "no deal";
• przyjęcia umowy oraz zapewnieniu kluczowej roli parlamentu w negocjacjach;
• odrzucenia umowy i zapewnienia, że jakakolwiek inna umowa zostanie zatwierdzona nie tylko przez parlament w Londynie, ale także Parlamentu Szkocji i Zgromadzenia Walii.

Spiker John Bercow zdecydował, że parlament nie zagłosuje nad żadną z nich