Kołodziej jest, nie ma designera
Szkoły zbyt wolno reagują na zmieniające się potrzeby rynku pracy - wynika z raportu Programu Narodów Zjednoczonych.
19.09.2007 | aktual.: 19.09.2007 09:43
Szkoły zbyt wolno reagują na zmieniające się potrzeby rynku pracy - wynika z raportu Programu Narodów Zjednoczonych. Co prawda w ostatnich latach coraz więcej młodzieży się uczy, ale oferta szkół (szczególnie średnich i wyższych) jest bardzo różna jakościowo, wynika z raportu.
- Już teraz wiadomo, że wiedza matematyczno-przyrodnicza jest niewielka, coraz mniej młodych decyduje się na studia matematyczne i techniczne - mówi "Rzeczpospolitej" Michał Boni, jeden z autorów raportu.
- Na liście zawodów wciąż jest kołodziej, a nie ma designera. Szkoły reagują na zmiany na rynku pracy bardzo powoli - mówi "Rz" Mirosław Hiszpański z Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych. - Jeśli nawet teraz nastąpią zmiany, to i tak pierwsi absolwenci skończą szkoły za trzy - cztery lata.
Jego zdaniem potrzebny jest więc rozwój systemu profesjonalnego, ale krótkiego kształcenia zawodowego. - Powinno trwać pół roku, najwyżej rok - dodaje.
Dziś wielu absolwentów ma małe szanse na pracę. Dopiero gdy zarejestrują się jako bezrobotni, mogą trafić do przedsiębiorstwa na staż, za który płaci urząd pracy. Taki system kosztuje państwo 700 mln zł rocznie.
Stowarzyszenie Elektryków Polskich organizuje kursy kwalifikacyjne i egzaminy dla elektryków. - Często kończą je uczniowie ostatniej klasy techników, ponieważ bez tego nie mogliby samodzielnie pracować, a egzaminów takich nie oferuje im szkoła - opowiada Elżbieta Arendarska, sekretarz generalny SEP.
- Skoro nauka w zawodówce trwa tyle samo co edukacja w liceum profilowanym, to kto wybierze zawodówkę? Absolwenci takich liceów są za słabo przygotowani i do pracy w zawodzie, i do studiów. Najczęściej lądują w prywatnych szkołach wyższych o niezbyt wysokim poziomie - twierdzi Ryszard Matkowski, prezydent holdingu J. W. Construction.
- Problem polega na tym, że wiele szkół budowlanych upadło, a rąk do pracy dramatycznie brakuje. Zastanawiamy się już nawet, czy razem z firmami wykonawczymi nie zacząć w jakiś sposób działać na rzecz reaktywacji szkolnictwa zawodowego - mówi Ryszard Danielewicz, prezes zarządu w Pirelli Pekao Real Estate.
Niektóre firmy podpisują jednak umowy ze szkołami. Oferują praktyki, podpowiadają w jakim kierunku szkolić uczniów, potem przyjmują ich na etaty.