Komentarz poranny
Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a najwięcej, dla odmiany zyskał mWIG40. Ponownie od początku na rynku przeważała strona popytowa, która po wyższym otwarciu zdobywała kolejne bariery podażowe.
03.12.2010 09:26
W drugiej części sesji główne indeksy dotarły w rejon, a nawet lekko je przekroczyły 61,8% zniesienia całego spadku i w ostatniej fazie notowań spora część zwyżki została wykasowana. W wyniku tego na dziennych wykresach świecowych ukształtowały się formacje gwiazd spadających, których wymowa jest negatywna. Taka interpretacja sugerowałaby wyczerpanie potencjału wzrostowego, a potwierdzeniem takiej interpretacji będzie przebicie poziomów 2673 i 2660 na WIG-20. Przed sesją nie widzę czynników, które zapowiadałyby spadek cen. Dziś mają zostać opublikowane dane z amerykańskiego rynku pracy, które zazwyczaj sprawiają, iż notowania przed publikacją danych przebiegają w spokojnej atmosferze.
Większa zmienność zazwyczaj ma miejsce po publikacji danych i tak prawdopodobnie będzie też dziś. Najbliższe wsparcie dla WIG-20 znajduje się w zakresie 2673-75, a w razie jego przebicia będę zwracał uwagę na 2660. Sygnałem słabości będzie przełamanie 2648, co z kolei sugerowałoby korekcyjny charakter wzrostu. Myślę, że jednak do tego nie dojdzie, ale gdybym nie miał racji kupujący winni bronić 2634 i 2611. Najbliższy opór to 2700, a jego przebicie odczytam pozytywnie, jako sygnał zapowiadający atak na wczorajsze maksimum na 2708. Przebicie tego poziomu będzie unieważniało negatywną wymowę formacji gwiazdy spadającej i zarazem będzie wskazywało na siłę strony popytowej. W takim wypadku należałoby się liczyć przyspieszeniem dynamiki wzrostu, a kolejne bariery widziałbym na 2722 i na 2739. Przebicie tego ostatniego pułapu będzie zapowiadało atak na szczyt z 9 listopada na 2769. Wczorajsza sesja nie ułatwia stawiania prognoz. Z jednej strony przebity jest poziom 2681 i to jest pozytywny aspekt w analizie,
pewien niepokój budzić mogą gwiazdy spadające na WIG-u i WIG-20 oraz miejsce zakończenia wzrostu. Zakładam, jednak, iż kupujący zanegują niekorzystne wskazania i będą kontynuowali wzrost.
Tomasz Jerzyk