Komputerowy bat na dłużników
Czego najbardziej powinni się obawiać dłużnicy? Skomputeryzowania sądów, dzięki któremu szybciej będą zapadały wyroki w procesach o spłatę długu. Temida przymierza się do przyjmowania elektronicznych pozwów. Już dziś adwokaci wierzycieli twierdzą, że 1000 dni oczekiwania na wyrok to przeszłość. Obecnie średnio czeka się 6 tygodni.
18.07.2008 08:17
W Polsce 15 mln osób ma jakikolwiek kredyt, w tym wieloletni hipoteczny na dużą kwotę. Według Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, blisko 950 tys. Polaków (z czego 130 tys. mieszkających w województwie śląskim) zwleka ze spłacaniem swoich zobowiązań dłużej niż 60 dni. Łączna kwota zaległych płatności wynosi około 5,2 mld zł. Do tego dochodzą długi wobec gmin: za czynsz, psa, podatek gruntowy, dzierżawę lokalu. Według Ministerstwa Finansów kwota należności wobec gmin wyniosła w 2007 r. 11,9 mld zł.
Ile może trwać dochodzenie długu przed sądem? Do niedawna - średnio trzy lata. To już przeszłość. Z doświadczeń firmy windykacyjnej - Grupy KRUK wynika, że dziś nakazy zapłaty sądy wydają średnio w półtora miesiąca, a nierzadko nawet w dwa tygodnie. Ma być to standard, a może jeszcze będzie się to odbywać szybciej.
_ Wymiar sprawiedliwości szykuje się do przyjmowania pozwów drogą elektroniczną. Dzięki temu uda się skrócić czas oczekiwania na nakaz zapłaty i do drzwi dłużników coraz szybciej pukać będzie komornik _ - mówi Grzegorz Koźmiński z Grupy KRUK.
Informatyzacja polskiego sądownictwa rozpoczęła się w 2001 r. Jak mówi mówi prof. Janusz Trzciński, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, sądy administracyjne jako jedne z pierwszych zaczęły się szybko i na dużą skalę unowocześniać. Dziś są praktycznie w pełni zinformatyzowane. Internetowa wokanda, dostęp on-line do akt sprawy dla wszystkich stron postępowania, przesłuchania w formie wideokonferencji, zastępowanie papierowych dokumentów elektronicznymi - tak niebawem ma wyglądać rozprawa w każdym polskim sądzie. Pracuje nad tym Ministerstwo Sprawiedliwości. To zła wiadomość dla dłużników, którzy myśleli, że system sądowniczy w Polsce jest niewydolny i przez lata mogą się czuć bezkarni.
_ Oczywiście wciąż zdarzają się przypadki dochodzenia wierzytelności nawet przez trzy lata _ - mówi radca prawny, Sebastian Stańko. _ Dotyczy to jednak skomplikowanych spraw gospodarczych, gdzie wpływ na decyzję sądu ma wiele czynników. Sprawy konsumenckie są prostsze, a co za tym idzie, ich rozpatrywanie trwa znacznie krócej _.
Potem do dzieła przystępują komornicy. Kancelaria RAVEN zbadała, że aż w 60 proc. spraw do nich skierowanych niemal natychmiast odnotowano pierwsze wpłaty na poczet zadłużenia. To powoduje, że zwiększa się liczba spraw kierowanych do kancelarii komorniczych.
_ W wielu przypadkach sam fakt skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego i powiadomienie o tym dłużnika wystarczy, żeby zobowiązanie zostało spłacone _ - uważa Sylwester Bobowski, kierownik Departamentu Wierzytelności Detalicznych i Gospodarczych Kancelarii RAVEN.
Gdyby możliwe było przyjmowanie przez sądy pozwów składanych elektronicznie, usunięta byłaby kolejna bariera na drodze wierzyciela do pieniędzy.
Wierzycielom pomaga także Ministerstwo Gospodarki. Zezwoliło gminom na wpisywanie dłużników do rejestru. Szybka nowelizacja ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych położy kres bezkarności dłużników. Pierwszy gotowy na nowe przepisy jest Poznań, współpracujący z Krajowym Rejestrem Długów. Spółka ta wprowadziła przed kilkoma tygodniami Certyfikat Rzetelności, potwierdzający uczciwość finansową przedsiębiorcy.
Tymczasem 30 mld zł -taki obrót w 2008 r. planują firmy faktoringowe, a 100 mld zł firmy sekurytyzacyjne, skupujące wierzytelności. Oznaczenie dłużników jest istotne dla przejrzystości gospodarki.
_ Z sondażu instytutu badawczego Pentor wynika, że 85,5 proc. Polaków nie ufa przedsiębiorcom, którzy nie płacą swoich zobowiązań w terminie _ - mówi Andrzej Kulik, rzecznik KRD.
Jednocześnie na finiszu są prace nad ustawą - toczące się już kilka lat i przez trzy kadencje Sejmu - by osoby zadłużone mogły ogłosić, podobnie jak bankrutujące przedsiębiorstwa, upadłość.
Są jednak różnice w projektach rządowym i poselskim. Czy może to być upadłość ogłaszana raz w życiu, czy co 10 lat? Czy dłużnik będzie mógł zatrzymać mieszkanie, czy też kwotę na jego wynajęcie? Niebawem o wszystkim zadecyduje Sejm.
5,2 mld zł - wynosi łączna kwota zaległych płatności, przeterminowanych o 60 dni
Beata Sypuła
POLSKA Dziennik Zachodni