Koniec sprawy zegarka Nowaka. Sąd umorzył śledztwo
Nowak został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych.
27.05.2015 | aktual.: 27.05.2015 18:44
Warszawski sąd okręgowy umorzył w środę warunkowo - na rok - postępowanie karne wobec byłego posła i byłego ministra Sławomira Nowaka, zmieniając tym samym wyrok pierwszej instancji. Nowak ma zapłacić 5 tysięcy złotych na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
Zdaniem sądu w sprawie niewykazania w pięciu oświadczeniach majątkowych zegarka o wartości ponad 10 tys. zł wykazano winę byłego posła i byłego ministra transportu, ale były przesłanki do warunkowego umorzenia postępowania karnego na okres próby.
W listopadzie zeszłego roku Nowak został skazany przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia na 20 tys. zł grzywny za zatajenie zegarka w oświadczeniach majątkowych. Środowy wyrok oznacza, że b. poseł nie musi płacić grzywny, ma jednak zapłacić 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitenacjarnej.
Sąd okręgowy, który w środę rozpatrzył apelacje obrońców złożone w sprawie, podjął decyzję o uchyleniu wyroku I instancji i warunkowym umorzeniu postępowania z uwagi na to, że sprawa "jest przypadkiem mniejszej wagi". Wyrok jest prawomocny.
Sędzia Mariusz Jackowski wskazał w uzasadnieniu orzeczenia, że "biorąc pod uwagę całokształt majątku oskarżonego, przedmiotowy zegarek stanowił niewielką część tego majątku". - Wobec oskarżonego należy mieć na uwadze, że na jego korzyść świadczy też, iż prowadzi ustabilizowany tryb życia i był niekarany - mówił sędzia.
- W ocenie sądu okręgowego w tej sprawie zachodzą przesłanki do tzw. warunkowego umorzenia postępowania, które oznacza ustalenie sprawstwa winy oskarżonego - mówił sędzia. Warunek sąd będzie mógł odwiesić jeśli Nowak popełni podobne przestępstwo. Na razie mu to nie grozi (obecnie nie pełni funkcji publicznych i nie musi składać oświadczeń majątkowych). Sędzie dodał, że warunkowe umorzenie stosuje się do czynów zagrożonych karą do trzech lat więzienia.
Podkreślił, że oskarżony - biorąc pod uwagę jego doświadczenie życiowe i zawodowe oraz wykształcenie - powinien "niewątpliwie przedmiotowe oświadczenie majątkowe wypełnić zgodnie z rzeczywistością i wpisać posiadanie zegarka".
- Nie budzi wątpliwości, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycje stosownych przepisów prawa karnego, nie budzi wątpliwości w świetle zgromadzonego materiału dowodowego, swobodnej oceny dowodów i przepisów prawa obowiązujących w zakresie oświadczeń majątkowych, iż zegarek stanowił wartość, która musiała być uwidoczniona w oświadczeniach - mówił sędzia Jackowski. Dodał, że sąd I instancji zgromadził w tym postępowaniu wszystkie istotne dowody.
Oskarżający w sprawie prokurator Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie ocenił po wyjściu z sali sądowej, że to dobry wyrok. - Od początku mówiłem, że w tym postępowaniu chodziło o uznanie winy, a nie o karę - dodał.
- Przede wszystkim wyrok oznacza stwierdzenie popełnienia przestępstwa; sąd stwierdza winę, stwierdza, że popełniono przestępstwo, ale nie skazuje na karę - wyjaśnił prok. Nowak. Dodał, że Sławomir Nowak znajdzie się teraz w rejestrze karnym nie jako skazany, a jako osoba, wobec której warunkowo umorzono postępowanie karne.
Obrona nie skomentowała wyroku po wyjściu z sali rozpraw. Przed sądem obrońcy wnosili o uniewinnienie swego klienta, bądź o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu.
Nowak został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że ma zegarek kupiony za ponad 20 tys. zł. Prawo wymaga, by posłowie i ministrowie ujawniali posiadanie "rzeczy ruchomych" wartych więcej niż 10 tys. zł.
W listopadzie 2014 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w całości podzielił stanowisko prokuratora. - Nie ulega wątpliwości, że to od posłów, przedstawicieli władzy ustawodawczej wyznaczającej nakazy i zakazy w drodze ustaw, wymagać należy, aby rozumieli tworzenie przez siebie prawo, a tym bardziej - aby się do niego stosowali - wskazał wówczas sąd.
Polityk twierdził, że rzeczy osobistych takich jak zegarek nie musiał wyszczególniać w oświadczeniu. - Nigdy świadomie nikogo nie wprowadziłem w błąd i nigdy nie było moją intencją złożenie niekompetentnego lub nieprawdziwego oświadczenia majątkowego, szczególnie w sytuacji, gdy dotyczy ono noszonego i pokazywanego publicznie zegarka - mówił.
Zobacz też: * *Zarobki prezesów banków jak wynagrodzenie kilku tysięcy pracowników: