Kosztowne dodatki do hipoteki

Zaciągając kredyt hipoteczny największą uwagę zwracamy na najważniejsze parametry takie jak marża i prowizja. Ale bankowe cenniki pełne są innych opłat, o których warto pamiętać.

Kosztowne dodatki do hipoteki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

21.02.2011 | aktual.: 21.02.2011 15:28

Każda bankowa taryfa opłat i prowizji składa się z kilkudziesięciu pozycji, z którymi warto się zapoznać. Większość banków pobiera sowite opłaty za przewalutowanie kredytu ze złotego na obcą walutę, np. w Pekao jest to 2,5 proc. (nie mniej niż 500 zł), a w Lukas Banku 2 proc. przewalutowanej kwoty. Operacja w odwrotną stronę zwykle jest darmowa, ale Alior i DnB Nord pobiorą za nią 1 proc., a Polbank 1,5 proc.

Niewiele mniej banki życzą sobie za wcześniejszą spłatę kredytu. Wygrana w totka i chęć pozbycia się jarzma zadłużenia w pierwszych latach trwania kredytu może kosztować 1,5 proc. w Polbanku lub 2 proc. w Pekao. W Getin Noble Banku operacja ta w pierwszym roku kosztuje 5 proc. i po każdych 12 miesiącach spada o 1 pkt proc., by po pięciu latach stać się darmową.

Kosztowna może okazać się chęć otrzymania od banku jakiegokolwiek oficjalnego pisma. Za sporządzenie i wysłanie na życzenie klienta potwierdzenia posiadania kredytu zapłacimy w mBanku 30 zł, a za harmonogram spłaty w formie papierowej – 15 zł. W Pekao za zaświadczenie o wysokości zadłużenia lub spłaconych odsetkach zapłacimy 30 złotych.

Nic dziwnego, że czynności takie nie są darmowe, bo przecież ktoś w banku musi je wykonać. Niektóre prowizje mogą być jednak zdumiewające. Najciekawiej wygląda prowizja za sporządzenie historii spłaty. Okazuje się, że czasami banki pobierają wyższą opłatę za kilka kliknięć myszką więcej i im głębiej w historię kredytu chcemy sięgnąć, tym operacja ta będzie droższa. W DnB Nord historia spłat z bieżącego roku kosztuje 40 zł, a za każdy poprzedni dodatkowo 50 zł. W Raiffeisenie przy historii dłuższej niż sześć miesięcy jest to 60 zł plus 30 zł za każdy rozpoczęty rok.

Nie dziwi też opłata za monit pisemny (zwykle kosztuje on 25-35 zł), ale Alior Bank każe sobie płacić dodatkowe 20 zł za to, że monit będzie wysłany listem poleconym, a nie zwykłym. Monit wykonany telefonicznie kosztuje w Lukas Banku 13 zł, a gdy pracownik banku pofatyguje się w tej sprawie do klienta, wizyta taka kosztować będzie 50 złotych.

W DnB Nord w pułapkę wpadną osoby, które chciałyby zmienić walutę spłaty kredytu. Normalny aneks do umowy kredytowej kosztuje 200 zł (to standardowa cena na rynku), ale jeśli chodzi o zmianę waluty spłaty prowizja ta wynosi 400 zł.

Klienci chcący otrzymać promesę (przyrzeczenie udzielenie kredytu) powinni przygotować w Aliorze, Nordei i Raiffeisenie 100 zł, a w Deutsche Banku PBC 250 zł.

Budując dom należy być gotowym na to, że bank będzie chciał sprawdzać postępy prac. Wizyta przedstawiciela banku (inspekcja) kosztuje 100-200 zł, ale np. w Banku Millennium jest to 300 zł, a w BGŻ maksymalna opłata za tę czynność wynosi 400 złotych. Gdyby ktoś, chcąc sobie obniżyć miesięczną ratę, zdecydował się na wydłużenie okresu spłaty kredytu, musi się pogodzić z faktem, że w Nordei może to kosztować 1 proc., a w Deutsche Banku aż 3 proc. salda kredytu.

Warto też zwracać uwagę na to, czy dodatkowe koszty ponoszone w czasie zaciągania kredytu można doliczyć do kwoty zadłużenia. Np. DnB Nord, HSBC i Nordea nie kredytują prowizji za udzielenie kredytu, a ubezpieczenie trzeba zapłacić gotówką także w Banku BPS. Przy kredytach walutowych obowiązkową lekturą jest z kolei tablica z kursami walut. Wpływający na wysokość zadłużenia oraz kwotę miesięcznej raty spread (różnica między kursem zakupu a kursem sprzedaży waluty) najwyższy dla kredytów w euro jest w DnB Nord, Polbanku i Getin Noble Banku.

Marcin Krasoń, Open Finance

kredytpułapkakredyt hipoteczny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)