Koszty utrzymania samochodu. Polska nie taka droga

Podliczyła to firma LeasPlan, największy dostawca usług Car Fleet Management na świecie, która zebrała dane z europejskich państw i sprawdziła, gdzie bycie kierowcą jest najbardziej kosztowne.

W badaniu wzięto pod uwagę wszystkie wydatki, jakie musi ponieść właściciel i użytkownik auta, z kosztem zakupu, utrzymania, napraw, ubezpieczenia, podatków, paliwa i sezonowej wymiany opon włącznie. Dane dotyczą samochodów ultrakompaktowych, takich jak Renault Clio, Opel Corsa, Volkswagen Golf i Ford Focus. Wyniki badania mogą zaskakiwać.

Według wyliczeń LeasePlan, średnie koszty utrzymania samochodu w Europie to ok. 344 euro miesięcznie. Najdrożej jest w Norwegii. Najtaniej - na Węgrzech. Polska również należy do grona państw, w których koszty utrzymania samochodu są jedynymi z najniższych w Europie.

Jeśli jednak zestawimy wydatki kierowców z wynagrodzeniami w kraju, sytuacja wygląda już zupełnie inaczej i okazuje się, że nie jest to przyjemność na każdą polską kieszeń.

Zobaczcie, gdzie posiadanie samochodu to ogromny wydatek, a gdzie stać na to każdego.

W Norwegii posiadanie samochodu nie jest tanią sprawą. Korzystając z auta z silnikiem diesla kierowca ponosi koszty rzędu 681 euro miesięcznie. Jeszcze więcej, bo 708 euro pochłania utrzymanie pojazdu z silnikiem benzynowym.

Równie drogą zabawą, jest posiadanie auta we Włoszech (koszt diesla - 621 euro/miesięcznie, koszt benzynowego - 678 euro/miesiąc), Danii (diesel - 656 euro/miesiąc, 673 euro/miesiąc) czy Finlandii (diesel -- 684/miesiąc, 657 euro/miesiąc).

Gdzie utrzymanie samochodu nie jest aż takim wydatkiem?

Najniższe koszty utrzymania samochodu ponoszą kierowcy z Europy Wschodniej. Na Węgrzech jest to prawie dwa razy mniejsze obciążenie niż w Norwegii. Bez względu na rodzaj silnika - diesel czy benzyna - Węgier miesięcznie wykłada na swój pojazd niewiele ponad 360 euro. To najmniej w europejskiej skali.

Równie niskie koszty ponoszą kierowcy w Czechach (benzyna - 386 euro, a diesel - 396 euro) i w Rumunii (benzyna - 392 euro, a diesel - 407 euro).

Również Polska znajduje się w gronie państw, w których utrzymanie auta jest stosunkowo niedrogą przyjemnością. Posiadacze aut z benzynowymi silnikami miesięcznie ponoszą koszty rzędu 426 euro, za diesla muszą wykładać po uśrednieniu 464 euro miesięcznie.

Co składa się na te kwoty?

Po dokładnej analizie kosztów ponoszonych przez właścicieli samochodów, okazuje się, że kierowcy nie mają wielkiego wpływu na to, ile co miesiąc wykładają na swoje auta. Aż 84 proc. kosztów miesięcznego utrzymania samochodu, są to koszty stałe, niezależne od kierowcy.

Największy, bo aż *37-proc. udział w kosztach ma deprecjacja wartości samochodu. *Doskonale znają to właściciele nowych aut, którzy tuż po przejechaniu bramy salonu, tracą na wartości swoich maszyn ok. 20 proc.

Na Węgrzech ceny samochodów należą do najniższych w Europie, to pozytywnie przekłada się na deprecjację wartości i w sumie sprawia, że kraj ten ma najniższe koszty utrzymania aut.

Drugą największą częścią comiesięcznych kosztów posiadania i użytkowania auta są podatki i inne taksy nakładane na zmotoryzowanych. Akcyza, opłata paliwowa, podatek VAT, to w Polsce daniny zawarte tylko w cenach paliwa. Do tego dochodzą inne obciążenia, jak chociażby podatek bankowy, nakładany na firmy ubezpieczeniowe. Te przekładają te koszty na ceny polis, czyli finalnie na kierowców.

Wyliczać można długo W niektórych krajach najwyższymi podatkami, które muszą płacić kierowcy są te, wynikające z przepisów środowiskowych. Najostrzejsze prawodawstwo w tym zakresie obowiązuje w Norwegii. Podatki stanowią w tym kraju aż 29 proc. całkowitych kosztów utrzymania samochodu.

Średnio *16 proc. kosztów utrzymania samochodu stanowią paliwa. *Europejscy kierowcy wydają na ten cel średnio 100 miesięcznie.

Najwyższe ceny na stacjach znajdziemy we Włoszech, gdzie kierowcy wydają na paliwa aż 136 euro miesięcznie. To efekt wysokich stawek podatków paliwowych tam obowiązujących.

Najtańszymi paliwami z kolei cieszyć się mogą Rosjanie, gdzie miesięczne koszty tankowania to zaledwie 54 dol. miesięcznie. Nic dziwnego, w końcu Rosja, ze swoimi gigantycznymi zasobami surowców, jest naftową potęgą, z czego mogą również korzystać kierowcy.

Ogólnie, przez niższe ceny ropy od popularnej benzyny 95, tańsze jest utrzymanie diesla w Europie. Kierowcy wydają średnio 33 dol. miesięcznie mniej na tankowanie "ropniaków" niż właściciele "benzyniaków".

Wyjątek stanowi tu sześć państw, w których kierowcy diesli płacą więcej. To Węgry, Czechy, Rumunia, Holandia, Finlandia i Polska.

Różnica ta bierze się z wyższych podatków, ubezpieczeń i kosztów napraw, z którymi muszą w tych krajach mierzyć się właściciele "ropniaków".

Temat drożejących ubezpieczeń komunikacyjnych jest niezwykle gorący w Polsce. Według wyliczeń Rankomat.pl, tylko w 2016 r. OC zdrożało aż o 59 proc.! To czterokrotnie wyższa podwyżka w porównaniu z rokiem poprzednim. Jednak nasz kraj i tak nie należy do grona państw o najwyższych stawkach ubezpieczeniowych.

Najwięcej za ubezpieczenie samochodu w Europie płacą Szwajcarzy, bo po przeliczeniu aż 117 euro miesięcznie. Najtańszym z kolei pod tym względem krajem są Czechy.

Ogólnie wydatki na ubezpieczenia stanowią w Europie 13 proc. całkowitych kosztów utrzymania samochodu.

Kolejną znaczącą częścią kosztu, jakim jest samochód, są naprawy i jego utrzymanie, czyli wymiana oleju, przeglądy, płyny do spryskiwaczy i inne wydatki, które kierowca musi ponosić, by cieszyć się jazdą.

Przyglądając się pod tym względem poszczególnym krajom, najgorzej wypada Szwecja, gdzie aż 15 proc. wydatków na auto to koszty napraw i utrzymania. To mniej więcej 85 euro. Najtańsza pod tym względem jest Turcja, gdzie serwis samochodu pochłania tylko 28 euro miesięcznie.

To po części efekt kosztów robocizny, które są decydujące przy serwisowaniu czy naprawianiu samochodów. W Szwecji godzinowa stawka jest czterokrotnie wyższa niż w Turcji, stąd też koszt tego typu usług jest znacznie wyższy.

Zestawienie kosztów utrzymania samochodów w poszczególnych państwach może zadziwiać. W Norwegii to prawie dwukrotnie droższa przyjemność niż w Polsce!

Jednak samo zestawienie sumy wydatków ponoszonych przez kierowców, bez zestawienia z siłą nabywczą danego społeczeństwa, nie jest miarodajne.

W Danii, mimo tego, że koszty utrzymania auta w tym kraju należą do najwyższych w Europie, samochód pożera znacznie mniejszą część pensji. Duńczyk, zarabiając średnio 4194 euro, przeznacza na ten cel tylko 16 proc. wynagrodzenia.

Oznacza to, że co prawda w Polsce utrzymanie auta jest - jak na europejskie standardy - tanie, to jednak Polaków wciąż nie stać na taki wydatek.