Kredyty hipoteczne. Kilka banków oferuje nawet 100-krotność pensji
Rodzina z jednym dzieckiem, której dochód miesięczny wynosi 10 tys. zł, może otrzymać w kilku bankach kredyt hipoteczny przekraczający nawet 1 mln zł. Są też i banki, które znacznie surowiej oceniają zdolność kredytową klientów.
Zdolność kredytowa Polaków. Banki oceniają ją w różny sposób, jeżeli chodzi o kredyty hipoteczne 
Bankier.pl sprawdził zdolność kredytową trzyosobowej rodziny, w której oboje rodzice mają po 30 lat i pracują na umowie o pracę na czas nieokreślony. Ich łączny dochód miesięczny to 10 tys. zł. Oboje pracują dłużej niż rok w swoim miejscu pracy.
Ważnym założeniem było też to, że żaden z małżonków nie jest obciążony innymi kredytami, nie miał również opóźnień w spłacie w przeszłości odnotowanych w Biurze Informacji Kredytowej.
Kupno mieszkania. Brać bez pytania, choć drogo, czy zaczekać na lepszy moment?
Jak zauważył portal, kredyty z minimalnym wkładem własnym nie są powszechnie dostępne. Banki oczekują raczej wyższej wpłaty własnej. Tak jest m.in. w BNP Paribas Bank, ING Banku Śląskim i Citi Handlowym.
Najwięcej, bo ponad 1 mln zł zaoferowały Bank Pekao oraz Bank Millennium. Przy 10-procentowej wpłacie własnej, klienci mogliby nabyć nieruchomość wartą 1,12 mln zł. Wówczas raty wynosiłyby 42 proc. ich łącznego dochodu miesięcznego.
W przypadku 20-procentowego wkładu własnego można już liczyć na niższą marżę kredytu, co przekłada się na niższy koszt pożyczonego pieniądza.
Na czele zestawienia ponownie znalazł się Bank Pekao, w którym profilowa rodzina mogłaby pożyczyć niemal 1,1 mln zł. W ten sposób sfinansować można byłoby zakup nieruchomości o wartości do 1,37 mln zł.
Ponad 100-krotność miesięcznych dochodów proponują jeszcze trzy instytucje - ING Bank Śląski, BNP Paribas Bank oraz Bank Millennium.
Zestawienie zamykają PKO Bank Polski oraz Citi Handlowy, szacujące zdolność klientów na kwotę nieco powyżej 800 tys. zł.
Warto pamiętać, że kredyty hipoteczne oparte są na zmiennym oprocentowaniu. Oznacza to, że w przyszłości raty zobowiązań mogą ulec nawet bardzo znaczącym zmianom, a wykorzystanie zdolności kredytowej "pod korek" jest zdecydowanie niebezpiecznym ruchem.
