KRRiT chce odebrać koncesję radiu emitującemu audycję "Radio Sputnik"
1 lipca KRRiT wszczęła postępowanie o cofnięcie koncesji dla "Radia Hobby", nadającego na mocy umowy z radiem "Głos Rosji" audycję "Radio Sputnik" - poinformowała w KRRiT w poniedziałek. Przed wojną na Ukrainie nie było z tym problemu - przekonuje prezes "Radia Hobby".
06.07.2015 18:25
Jak podkreślono w poniedziałkowym komunikacie KRRiT, "w wyniku analizy dokumentacji Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała, że nadawca programu radiowego pod nazwą +Radio Hobby+ narusza przepisy ustawy o radiofonii i telewizji".
Według KRRiT z ustawy wynika jednoznacznie, "iż uprawnienia z koncesji są niezbywalne, sama zaś koncesja nie może być przedmiotem transakcji handlowych".
"W wyniku zawarcia umowy z podmiotem trzecim, nadawca programu rozporządził częścią uprawnień wynikających z udzielonej mu koncesji wyzbywając się wpływu na treść i sposób zestawiania części rozpowszechnianego przezeń programu" - czytamy
Chodzi o audycję "Radio Sputnik", nadawaną przez "Radio Hobby" z Legionowa, codziennie w godzinach 21.00-22.00. KRRiT stwierdziła, że radio nie tworzyło i nie zestawiało programu audycji samodzielnie, lecz powierzyła to podmiotowi trzeciemu (rosyjskiemu radiu "Głos Rosji" - PAP), który nie był do tego uprawniony. Zdaniem Krajowej Rady, naruszona została w tym przypadku zasada samodzielności, w myśl której nadawca sam kształtuje swój program i ponosi odpowiedzialność za jego treść.
Prezes "Radia Hobby" Tomasz Brzeziński powiedział PAP, że umowa z radiem "Głos Rosji" obowiązuje od wielu lat. Mimo to, KRRiT dotąd nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń.
"Przy żadnej kontroli nikt tego zarzutu nie podjął. Do momentu konfliktu na Ukrainie nigdy ta audycja nie była dla nikogo problemem. Nie mamy wpływu na te audycję, nadajemy materiał, który otrzymujemy godzinę przed emisją. Wcześniej go przesłuchujemy i - jeśli byłoby tam nawoływanie do puczu w Polsce - to byśmy tego nie puścili. Nie jesteśmy rosyjskimi szpiegami" - przekonywał prezes "Radia Hobby".
Brzeziński powiedział również, że nie ma złudzeń co do "propagandowych treści", które są nadawane w trakcie audycji. "Jest to rzeczywiście propaganda. Nie lubię pana Putina i nie podoba mi się to co robi. W trakcie nadawanych tam wiadomości, słychać treści paskudnie propagandowe, całkowicie się z tym zgadzam. Natomiast cała reszta audycji to wiadomości kulturalne, naukowe itp." - podkreślił. Jak zaznaczył, przed i po audycji radio nadaje informację, że nie identyfikuje się z prezentowanymi tam treściami.
Brzeziński tłumaczył również, że umowa z "Głosem Rosji" pozwala lokalnej stacji "Hobby" przetrwać, i w przypadku odebrania koncesji radio upadnie. "Dzięki tej nieszczęsnej umowie mogę zapewnić kilku pracownikom pensje" - zaznaczył. Uważa również, że jest to "zagrywka polityczna, na której ktoś skorzysta nazywając redakcję rosyjskimi szpiegami".
Również poprzedni prezes "Radia Hobby" Piotr Fogler, tłumaczył w lutym na jego antenie, że umowa z radiem "Głos Rosji" została zawarta trzy lata temu, kiedy nikt nie spodziewał się zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę. Tłumaczył też, że rozgłośnia nie ma podstaw ani możliwości zerwania tej umowy, ponieważ "oznaczałoby to rozwiązanie radia".
Rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska powiedziała PAP, że powodem podjęcia takiej decyzji nie były prezentowane w trakcie audycji "Radio Sputnik" treści, lecz sam fakt zawarcia umowy. "W ocenie KRRiT, podpisując taką umowę, nadawca odstąpił od umowy na korzystanie z koncesji na czas trwania audycji - jedną godzinę dziennie. Nie można odstępować od koncesji na podstawie umowy handlowej" - powiedziała Twardowska.