Księża kosztują Polaków coraz więcej. Rekordowe wydatki na Fundusz Kościelny
145,3 mln zł – tyle w 2016r. przeznaczono na Fundusz Kościelny. To rekordowa kwota. Mimo to, w Sejmie brakuje chętnych, by powrócić do wielokrotnie podnoszonego tematu reform.
Z analizy NIK, do której dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że wpływy do Funduszu Kościelnego zwiększyły się w 2016 r. o 17,2 mln zł. MSWiA w rozmowie z dziennikiem jako bezpośredni powód wzrostu podało wielkość płacy minimalnej.
– Gdy wzrasta, rosną też składki - tłumaczą urzędnicy resortu.
To nie pierwszy raz, gdy informujemy o rosnących wpływach Funduszu Kościelnego. Sporą podwyżkę kościoły zainkasowały już dwa lata temu.
Fundusz powołały w 1950 r. władze PRL. Pierwotnie pokrywał on np. koszty odbudowy kościołów lub ich remonty. Od końca XX w. zajmuje się finansowaniem składek ZUS księży i zakonników. W 2016 r. MSWiA wróciło do praktyki dotowania remontów budynków sakralnych. W ubiegłym roku było to jednak zaledwie 8,3 mln zł, co daje niecałe 6 proc. wszystkich środków zgromadzonych w funduszu.
Pojawiają się głosy, że nie ma podstaw, by księża byli opodatkowani na innych zasadach niż wszyscy obywatele. To, ile duchowni zobowiązani są płacić, zależy od wielkości parafii oraz ich stanowiska. Niewielu z nich korzysta z możliwości płacenia podatków na zasadach ogólnych.
Zobacz też, jak rząd wspiera ojca Rydzyka:
Pomysłów na reformę Funduszu Kościelnego było już wiele. Zastąpienie go odpisem majątkowym zapowiadał Tusk w 2011r. Później rząd PO-PSL postulował wprowadzenie odpisu podatkowego dokonywanego przez wiernych. Były również propozycje całkowitej likwidacji funduszu (SLD w 2011r.). Żaden z nich jednak nie został zrealizowany.
Pomimo tego, że wydatki na Fundusz Kościelny stale rosną, chętnych do reform w Sejmie zabrakło. Zarówno przedstawiciele PiS, jak i PO, przyznają w rozmowie z "Rz", że nie mają żadnych planów w tym zakresie.