Zatrzymana żywność z owadami i nie tylko. Najwięcej z sąsiedniego kraju

Sprawa o wytyczenie działek na gruntach w Stepnicy w woj. zachodniopomorskim ciągnie się już od 17 lat. Działkowicze walczą o swoje mienie w sądzie w Goleniowie. "Podział pola na działki przerósł polski wymiar sprawiedliwości" - komentuje "Interwencja".

Problem właścicieli terenu nad Zalewem Szczecińskim
Problem właścicieli terenu nad Zalewem Szczecińskim
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat/REPORTER
oprac. KARN

Materiał programu "Polsatu" pokazał historię grupy działkowców, która nabyła tereny rolne po PGR-ze w Stepnicy niedaleko Szczecina od Agencji Nieruchomości Rolnych. Tereny te są położone nad Zalewem Szczecińskim, blisko plaży i portu.

- Sytuacja jest kuriozalna. Agencja Rolna popełniła na samym początku błąd, nie sprzedała tych działek jako wydzielone. Poszli na łatwiznę i bez poszanowania ludzi. To agencja rządowa, powinni działać z pragmatyzmem i interesem społecznym - powiedział w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji" prawnik Aleksander Bolko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pęknie bańka na rynku nieruchomości? Ekspert tłumaczy

Czekają 17 lat na działkę

Na terenach zakupionych od agencji, właściciele nie mogą nic zrobić. Działkowcy twierdzą, że przed zakupem przyszedł geodeta przysłany przez agencję. Wymierzył każdemu działki. Kupujący byli przekonani, że otrzymują konkretny teren. Kiedy otrzymali akty notarialne, zorientowali się, że kupili udziały w jednym wielkim polu. I są współudziałowcami całości.

Od tamtej pory trwa ich gehenna. 17 lat temu złożono wniosek do sądu i rozpoczęto sprawę o zniesienie współwłasności i podział terenu. W tej chwili prowadzi ją już trzeci sędzia.

Dlaczego to trwa tak długo?

- Postępowanie trwa tak długo, bo mamy 71 uczestników i prawa każdego muszą być respektowane. Jak ktoś umiera, sąd musi zawiesić postępowanie. W tej sprawie robiono to kilkukrotnie. Podział powinien być przed sprzedażą. Sprzedający powinien sprzedać konkretne działki - poinformował dziennikarzy Tomasz Szaj z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Z materiału "Interwencji" wynika, że dwie osoby zdecydowały się wybudować domy. Pan Marek za zgodą współwłaścicieli postawił najpierw altankę, którą z czasem rozbudował. Mężczyzna dużo ryzykuje. Może się bowiem okazać, że kiedy sprawa się zakończy, sąd przyzna mu inny fragment z działki.

- Nie będę czekał do końca życia. Skoro w Polsce prawo tak funkcjonuje, to obywatel musi je łamać, musi podejmować decyzję na własną rękę - skomentował właściciel domu. - To parodia. W kabarecie tego nie grają - mówili inni działkowcy.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)