Lekarze skarżą się na brudnych pacjentów
Coraz częściej do gabinetów lekarskich przychodzą pacjenci, którzy nie potrafią zadbać o higienę osobistą.
22.07.2009 | aktual.: 22.07.2009 13:55
Coraz częściej do gabinetów lekarskich przychodzą pacjenci, którzy nie potrafią zadbać o higienę osobistą.
Stanisław Pilecki, konsultant ds. medycyny nuklearnej postanowił zaprotestować i nie wykonywać badań osobie, która nie potrafi zadbać o swoją higienę. Wypada umyć się przed wizytą u lekarza.
- _ Jak mam zrobić porządnie USG, kiedy podczas badania wstrzymuję oddech _? - skarży się Pilecki.
Pan Stanisław pierwszy odważył się powiedzieć, że pacjenci są niedomyci. Jak twierdzi - wszędzie jest ten sam problem, a przez 30 lat pracował w różnych szpitalach.
W jaki sposób zwraca uwagę pacjentom?
- _ Informuję pacjenta, że musi wrócić na oddział i tam przygotować się do badania. Potem dzwonię do pielęgniarki i proszę, by dopilnowała, aby chory się wykąpał. Najgorzej jest z tymi, którzy przychodzą do prywatnych gabinetów. Człowiek przecież zapłacił, a ja zwracam uwagę, że nie zadbał o higienę. Taka wizyta często kończy się nieprzyjemnie _ - powiedział.
O problemie napisał w miesięczniku "Primum Non Nocere". Podkreśla w nim, że dbałość o higienę to nie tylko problem estetyczny, ale również medyczny, ponieważ czystość jest równie ważna w procesie leczenia, jak medykamenty.
Z tym problemem spotkał się również prof. Jacek Manitius (szef Kliniki Nefrologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób Wewnętrznych w Szpitalu Uniwersyteckim) i szczerze popiera apel Pileckiego. - "_ Mam obchody i znam ten problem. Wiele osób myje się raz na kilka dni. Dlatego często nasze pielęgniarki i salowe muszą doprowadzać ich do porządku, żeby jakoś dało się funkcjonować na oddziale personelowi i pozostałym chorym _" - cytuje wypowiedź Jacka M. "Gazeta Wyborcza".
Zgadza się z tym również Leszek Włodarczyk (szef ginekologii w NZOZ Nowy Szpital w Świeciu). - "_ Dobrze, że ktoś wreszcie głośno poruszył ten temat, wszyscy o nim szepczą, ale niewielu ma odwagę domagać się od pacjentów zachowania elementarnych zasad higieny. Kobiety, które czasami do mnie przychodzą, nie zmieniały bielizny od kilku dni. To widać - nie będę wchodził w szczegóły. Takim osobom zwracam uwagę. W jednym przypadku wystarczy znacząco pociągnąć nosem, niestety, najczęściej muszę mówić wprost: proszę się umyć i wrócić na badanie _" - opowiada "Gazecie Wyborczej".