Leśna bimbrownia zlikwidowana. KAS: zabezpieczono ponad 250 l alkoholu
255 litrów nielegalnego alkoholu oraz aparaturę służącą do jego produkcji zabezpieczyła służba celno-skarbowa w leśnej bimbrowni zlokalizowanej w okolicach Gródka (Podlaskie). Na gorącym uczynku zatrzymano 34-letniego mieszkańca tej miejscowości.
W zamaskowanej, leśnej bimbrowni znajdowała się linia do produkcji alkoholu składająca się m.in. z pieca, kotła, odstojnika i chłodnicy. Całość zamontowana była na przyczepie z kołami, którą można było przewozić samochodem - poinformował w poniedziałek oficer prasowy podlaskiej KAS st. asp. Maciej Czarnecki.
Odpady wylewał do lasu
- Odpady po produkcji alkoholu były zlewane przez bimbrownika bezpośrednio do lasu, tworząc rozlewisko nieczystości - dodał Czarnecki.
Leśny bimbrownik. Mieszkaniec Białegostoku złapany na gorącym uczynku
Funkcjonariusze KAS wszczęli przeciwko 34-letniemu mieszkańcowi Gródka postępowanie karne skarbowe, rekwirując alkohol oraz zabezpieczając aparaturę do jego produkcji. Mężczyźnie grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo do roku więzienia.
Nielegalna produkcja alkoholu ma w Podlaskiem wieloletnią tradycję związaną najczęściej właśnie z okolicami Puszczy Knyszyńskiej. To tam służba celno-skarbowa i policja zwykle lokalizują leśne bimbrownie. Niektóre ze zlikwidowanych w ostatnich latach miały możliwości produkcyjne sięgające nawet kilku tys. litrów alkoholu.
Bimbrownie na kółkach trafiły do muzeum
O popularności bimbrownictwa w regionie świadczy ekspozycja, którą można oglądać w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej - instytucji kultury województwa podlaskiego.
Wystawa powstała kilka lat temu w oparciu o oryginalne elementy fabryczek alkoholu zlikwidowanych przez policję. Oddanie ich na własność muzealnikom było możliwe po prawomocnym zakończeniu postępowań sądowych przeciwko bimbrownikom. Były bowiem dowodami w sprawach przed sądem.
W minionym tygodniu muzeum poinformowało w mediach społecznościowych, że wzbogaciło się o kolejne eksponaty - dwie bimbrownie na kółkach, zbudowane na ramie przyczepy jednoosiowej, które działały na terenie Puszczy Knyszyńskiej. Trafiły do placówki dzięki uprzejmości Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Białymstoku, po prawomocnym wyroku skazującym wobec bimbrownika.